Hanna Radziejowska została odwołana ze stanowiska kierowniczki oddziału Instytutu Pileckiego w Berlinie z powodów obiektywnych – oświadczył dyrektor instytutu prof. Krzysztof Ruchniewicz. W ostatnim czasie prof. Ruchniewicz był krytykowany za pominięcie na wystawie o Obławie Augustowskiej jednego z katów i za faktyczne zamrożenie projektu upamiętniania Polaków ratujących Żydów.
Hanna Radziejowska kierowała berlińską placówką od chwili jej otwarcia w 2019 r. Dyrektor Ruchniewicz tłumaczy, że „ostatnie działania Radziejowskiej poważnie podważyły zaufanie u pracodawcy”. Usuniętej pracownicy zarzucił „udostępnianie osobom trzecim wewnętrznej korespondencji, czy swoich obaw na temat działalności Instytutu następuje bez omówienia ich wcześniej wewnętrznie”.
Poinformował, że nowa osoba pełniąca obowiązki kierownika oddziału w Berlinie zostanie przedstawiona w przyszłym tygodniu, podczas spotkania z zespołem i w osobnym komunikacie dla mediów.
Seminarium proweniencyjne
Radziejowska to absolwentka Instytutu Historii UW. Jest kuratorką, producentką i scenarzystką projektów kulturalnych i muzealniczych. Pracowała m.in. w Muzeum Powstania Warszawskiego, Domu Spotkań z Historią, Centrum Nauki Kopernik, Muzeum Warszawy (jako kierowniczka Muzeum Woli). Od czerwca 2017 r. do lutego 2018 r. była dyrektorem Instytutu Polskiego w Berlinie. Związana ze Stowarzyszeniem Wola Mieszkańców oraz Stowarzyszeniem Mieszkańców i Przyjaciół Kolonii Wawelberga, a także, jako wolontariusz, z Hospicjum św. Krzyża.
Wokół Instytutu Pileckiego, który ma badać zbrodnie dwóch europejskich totalitaryzmów, wybuchło ostatnio wiele skandali. Na początku sierpnia „Rzeczpospolita” napisała, że Ruchniewicz chciał zorganizować seminarium poświęcone zwrotom dóbr kultury przez Polskę na rzecz m.in. Niemiec oraz osób pochodzenia żydowskiego.
Według „Rz” pod koniec lipca Radziejowska zaalarmowała o tej sprawie nową minister kultury Martę Cienkowską. Resort stwierdził, że Instytut nie negocjuje zwrotu dzieł sztuki, ale przyznał, że „seminarium proweniencyjne” miało się odbyć.
Pominięci
Skandali wokół Instytutu jest w ostatnim czasie więcej. Instytucja ta otworzyła niedawno Dom Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej. Uroczystości uruchomienia tej ważnej placówki zepsuły kontrowersje dotyczące pominięcia na ekspozycji por. Maksymiliana Schnepfa. Schnepf dowodził jednym z oddziałów pacyfikujących okolice Augustowa, a jego rodzina jest związana z rządzącym środowiskiem politycznym oraz – podobnie jak on sam – z Żydowskim Instytutem Historycznym.
W ostatnim czasie zamarł też projekt „Zawołani po imieniu” polegający na upamiętnieniu Polaków ratujących Żydów. (PAP)
Źródło: