„Mój syn ukochał Eucharystię całym sercem, a jego miłość udzieliła się i mnie”. Świadectwo Antonii Acutis, matki bł. Carla

Żyła z dala od Boga. We Mszy Świętej uczestniczyła zaledwie trzy razy: w dniu chrztu, w dniu pierwszej Komunii Świętej i w dniu ślubu. Antonia Salzano Acutis, matka bł. Carla, który swoją wiarą zachwycił i zadziwił świat. 

 Powstało już wiele biografii opisujących niezwykłość tego piętnastoletniego chłopca, ale żadna z nich nie poprowadziła nas tak blisko, jak świadectwo jego matki, która żyła u jego boku, aż do końca. Antonia towarzyszyła swojemu synowi, w najtrudniejszym doświadczeniu – w śmiertelnej chorobie. Doświadczała razem z nim bólu i samotności. Jak przeżyć ze świadomością, że ukochane dziecko umiera? Jak poradzić sobie z tą niewyobrażalną udręką? Jak zaufać Bogu? 

Wielu ludzi myśli, że skoro mamy wyjątkowego syna, sami też jesteśmy święci, ale tak, niestety, nie jest. Każdy człowiek posiada wolną wolę i musi uświęcić się samodzielnie. Carlo może za nami orędować, lecz nie jest w stanie wykonać za nas całej pracy. Mój syn mawiał, że uświęcenie duszy jest przede wszystkim dziełem Boga. To od Niego zależy, jakie narzędzia ofiaruje każdemu z nas. My jednak mamy prawo korzystać z tych środków wedle własnego uznania. Możemy ich używać albo nadużywać, czerpać z nich mniejszy lub większy pożytek. Odpowiedzialność spoczywa na naszych barkach. Carlo twierdził, że Bóg obdarowuje nas niezliczonymi okazjami do czynienia dobra, a życie poprzez cierpienia i radości sprzyja naszemu uświęceniu. Pan tym hojniej obsypie nas łaskami, z im większą wdzięcznością i szczodrobliwością przyjmiemy je i spożytkujemy. Od tego, jak wykorzystamy wewnętrzne łaski, w dużej mierze będzie zależało nasze życie wieczne. Dary Boga wymagają od nas pewnego wysiłku. Musimy wypełniać powierzone nam obowiązki, trwać w modlitwie, umartwiać się i zdobywać na poświęcenia z miłości do bliźniego. Jedni okażą się w tym nadzwyczaj gorliwi, inni przeciętni, jeszcze inni – opieszali. Jak pisała św. Teresa z Lisieux, „wystarczy szpilka podniesiona z ziemi z miłością, aby ocalić duszę. […] Jezus nie patrzy na doniosłość czynów ani nawet na trudność, z jaką przychodzi ich dokonać, ale na miłość, która do nich skłania”. 

Carlo wszystko robił w Jezusie, dla Jezusa i z Jezusem. Idąc za radą św. Jana Pawła II, który zachęcał, żeby otworzyć Chrystusowi drzwi na oścież i nie bać się dla Niego zaryzykować, uczynił swoje zwyczajne życie nadzwyczajnym. Jak naucza Jezus w przypowieści o talentach, nie powinno się ukrywać otrzymanych darów, tylko właściwie je spożytkowywać. Pisał: „Pragnę wyjawić kilka niezwykłych sekretów, które pomogą ci błyskawicznie osiągnąć świętość. Bo musisz pamiętać, że świętym może zostać każdy! Trzeba żarliwie tego chcieć, jeżeli jednak nie chcesz, powinieneś uparcie prosić Pana, żeby wzbudził w tobie to pragnienie”.

Carlo zawsze był optymistą. Nawet gdy wszystko zdawało się walić, nie tracił nadziei i nie popadał w rozpacz. Ewangelicki teolog Dietrich Bonhoeffer na krótko przed śmiercią, gdy przebywał w obozie Flossenbürg, napisał w liście: „Nikt nie powinien gardzić optymizmem rozumianym jako wola przyszłości, nawet gdyby miał kogoś sto razy wprowadzić w błąd. Optymizm jest warunkiem zdrowego życia i nie można dopuścić, żeby coś go skaziło”. Tę samą myśl, choć w innych okolicznościach i ubraną w inne słowa, wyraził swego czasu Jan Paweł II: „Nie popadajcie w rozpacz! Jesteśmy ludem Paschy, a «Alleluja» to nasza pieśń”. Zaledwie kilka minut później Carlo trafił na oddział intensywnej terapii. Założono mu kask tlenowy, żeby łatwiej mu się oddychało. Nie był zadowolony, ponieważ kask ograniczał jego ruchy i utrudniał odkrztuszanie. CPAP – oto jak fachowo nazywa się maska, którą podczas pandemii COVID-19, nękającej świat od 2020 roku, zwykliśmy widywać w szpitalach. Carlo zwierzył mi się, że ten przyrząd mocno dał mu się we znaki i że ofiarował swoje cierpienia w intencji nawrócenia grzeszników. Widząc, jak wielu ludzi korzysta z maski w związku z zakażeniem koronawirusem, ustawicznie sięgałam pamięcią do roku 2006, kiedy to umarł mój syn, i stwierdziłam, że głębokie rany z tamtych potwornych dni nadal krwawią. Pozwolili mi przebywać na oddziale intensywnej terapii tylko do pierwszej w nocy. Później Carlo musiał zostać sam. Zanim wyszłam, poprosił, żebyśmy razem zmówili różaniec. Zależało mu na tym, choć niemal nie był w stanie mówić. To były dla mnie straszne chwile. Wersety z Księgi Hioba rozbrzmiewały w moim wnętrzu i nijak nie mogłam ich zagłuszyć: „«Dał Pan i zabrał Pan. Niech będzie imię Pańskie błogosławione!» W tym wszystkim Hiob nie zgrzeszył i nie przypisał Bogu nieprawości” (Hi 1, 21–22). Pan pozwalał, żeby działo się to, co się dzia-ło. Z jednej strony chciałam błogosławić i przyjąć Boże wyroki, z drugiej nie mogłam pogo-dzić się z myślą, że mój jedyny syn cierpi w szpitalnym łóżku, a ja jestem zupełnie bezsilna. Zrodziło się we mnie pragnienie złożenia Jezusowi ofiary. Chciałam, żeby ludzie coraz gorę-cej kochali sakrament Eucharystii, i postanowiłam, że jakkolwiek potoczy się dalsze życie Carla, ofiaruję moje dotkliwe cierpienia w tej intencji. Mój syn ukochał Eucharystię całym sercem, a jego miłość udzieliła się i mnie. Modliłam się i cierpiałam, aby ci, którzy nie poznali miłości Jezusa Chrystusa, mogli choć raz jej doświadczyć.

Fragment pochodzi z książki „Tajemnica mojego syna. Dlaczego Carlo Acutis jest uznawany za Świętego”, Wydawnictwo Esprit
 

„Mój syn ukochał Eucharystię całym sercem, a jego miłość udzieliła się i mnie”. Świadectwo Antonii Acutis, matki bł. Carla


Drogi czytelniku, jeśli chciałbyś wygrać tę książkę, weź udział w konkursie - napisz dlaczego ta książka ma trafić właśnie do Ciebie. Maila z odpowiedzią oraz adresem pocztowym wyślij na adres konkurs@opoka.org.pl. W tytule maila wpisz „Czytamy z Opoką”. 

Udział w konkursie jest równoznaczny z akceptacją regulaminu konkursu „Czytamy z Opoką”.

Przystąpienie do konkursu jest także równoznaczne z wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych do celów przeprowadzenia konkursu.

Administratorem danych osobowych jest jest Portal Opoka.org.pl udostępniany przez Fundację Opoka z siedzibą przy skwerze kard. Stefana Wyszyńskiego 6, 01-015 w Warszawie, (Organizator). Dane osobowe są przetwarzane na podstawie Pani/Pana zgody, w celu przeprowadzenia konkursu, przez okres do zakończenia całego postępowania konkursowego. Dane mogą być udostępniane pracownikom fundacji Opoka oraz operatorom pocztowym w celu realizacji dostawy przesyłki. Przysługuje Pani/Panu prawo dostępu do treści swoich danych, żądania ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu, wniesienia skargi do organu nadzorczego. W każdym momencie zgody na przetwarzanie danych w celu przeprowadzenia konkursu jak i opublikowanie wyników mogą zostać wycofane przez kontakt na adres e-mail: iod@opoka.org.pl.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama