„Będzie mieszkał bezpiecznie”. Te słowa demaskują moją mentalność. Być zabezpieczonym. Mieć święty spokój. Żadnych konfliktów ani problemów. Pokrzepia mnie refren: „Pokój zakwitnie, kiedy Pan przybędzie”. Bóg może mnie wyrywać z mojej skorupy egoizmu.
Przypomnę fakty z Ewangelii. Józef poślubia Maryję. Ślub składał się z:
Zaręczyn, po których małżonkowie mieszkali, przez pewien czas, oddzielnie w swoich domach. Dojrzewali do bycia rodziną według woli Boga.
Zaślubin. Mąż przeprowadzał oblubienicę do swego domu i zaczynali oni życie małżeńskie w pełni.
Maryja „znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego” po zaręczynach, ale przed zaślubinami.
Józef – „człowiek sprawiedliwy”. Dla niego najważniejsze było Prawo Mojżeszowe. Ono jednak nie dawało mu odpowiedzi na pytanie: „Skąd ta ciąża u Maryi?” Nie chciał narazić Maryi na bycie potępioną przez Lud Prawa. Winę za ciążę w niestosownym czasie wziął na siebie. Stwierdził, że jest ojcem dziecka. Jednakże postanowił napisać list rozwodowy. Nie chciał dłużej być z Maryją – i to jest ważny punkt. Mógł winę wziąć na siebie i nie oddalać żony. Jednak tak nie postąpił.
Bóg mógł w tym samym momencie posłać dwóch Archaniołów – Gabriela do Maryi, a Michała do Józefa. Odbyłyby się równolegle: Zwiastowanie i wytłumaczenie tego faktu Józefowi. Bóg chciał inaczej. Czemu dał Józefowi to wydarzenie? Nie potrzebował go sprawdzać. Bóg wie wszystko o człowieku. Józef dzięki temu mógł poznać prawdę o sobie. Że nie był w stanie zaakceptować Maryi z tą tajemnicą. Jego ludzka miłość do Maryi była niewystarczająca. W sercu praktycznie oddalił od siebie Matkę z Dzieciątkiem. Bóg mógł z niego zrezygnować i znaleźć lepszego opiekuna dla swego Syna. Ale On chciał, by Józef „posmakował na własnej skórze”, że nie wystarczy być człowiekiem sprawiedliwym.
Prawa Mojżeszowego uczył się Jezus w szkole. Natomiast Bóg przygotował Józefa, „Cień Ojca”, by uczył swego Synka, że Bóg to nie Prawo. On kocha grzeszników i przebacza im, gdy oni odrzucają w swej nieświadomości Jego Syna. Tak, jak przebaczył Józefowi i nie zrezygnował z niego.
On także nie rezygnuje z Ciebie kochany Czytelniku, który popełniłeś swoje błędy wobec Chrystusa. On bowiem utożsamia się z każdym człowiekiem, o którym źle myślałeś lub źle mówiłeś lub krzywdziłeś. Bóg cię nie przekreśla.