Tradycja, rewolucja i wieczna Prawda

Trzymali się tradycji starszych. Dzięki wierności swoim tradycjom Żydzi przetrwali jako naród. A w centrum życia tego narodu była wiara w jedynego Boga, uznawana za głupią lub niebezpieczną przez wszystkich wokół. Dzięki tradycji pamiętali kim są: ludem który zawarł przymierze z Bogiem. Pamięć i tradycja są dla narodu niczym zbroja, jak w czasach PRL śpiewał Jacek Kaczmarski w jednej ze swych najbardziej znanych piosenek: „Nam do obrony dany pamięci pancerz nasz”. Pancerz chronił wojownika przed ciosami. Z drugiej strony, utrudniał poruszanie się. Hełm z przyłbicą osłaniał głowę i twarz, ale utrudniał widzenie. Czasem tradycja może stać się obciążeniem.

W Kościele słowo Tradycja (z wielkiej litery) oznacza tę część Objawienia, która nie została spisana w Piśmie Świętym, a znamy ją dzięki ustnemu przekazowi, który kształtował Kościół w pierwszych wiekach jego istnienia. Tradycję znamy ze spisanych świadectw historycznych, szczególnie pism Ojców Kościoła. Z tego powodu, w porównaniu z Pismem Świętym, trudniej jest ustalić, co do Tradycji należy jako pewny przekaz wiary. Co ciekawe, Kościół uznaje za natchnione określone księgi (kanon Pisma Świętego) właśnie na podstawie Tradycji.

Tradycja Kościoła w szerszym znaczeniu to różne formy i zwyczaje, elementy kultury, którymi wyrażamy naszą wiarę. Są stworzone przez ludzi, ale inspirowanych wiarą, w kontekście modlitwy i życia Kościoła, żywego ciała Chrystusa. Szczególną rolę odgrywa tu liturgia, która jest modlitewną oprawą sakramentów, przez które Bóg udziela nam swojej łaski.

Dziś stosunek do tak rozumianej tradycji w Kościele jest przedmiotem sporów. Niektórzy uznają ją za niemal równie ważną co prawda objawiona, którą ma wyrażać. Jakiekolwiek zmiany czy odrzucenie jakiegoś elementu uważają za zamach na wiarę. Z drugiej strony są wśród katolików ludzie o mentalności rewolucyjnej, dla których Kościół zaczął się po Soborze Watykańskim II albo za pontyfikatu Franciszka. Ci uważają, że ukształtowane przez wieki formy wyznawania wiary należy zastąpić nowymi, bo blokują postęp, cokolwiek by on oznaczał. Jak często bywa, postawy skrajne rodzą podziały i osłabiają wspólnotę, czy to narodu, czy państwa, czy te najważniejszą, jaką jest Kościół.

W dzisiejszej Ewangelii Pan Jezus zdaje się krytykować przywiązanie do tradycji Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji. Warto jednak zwrócić uwagę, o jakich konkretnie elementach tradycji żydowskiej mówi Pan Jezus. To interpretacje Prawa mojżeszowego, które często odbiegały od jego właściwego sensu. Wracając do porównania z początku komentarza, to jak zbroja z saskiej porcelany. Może ładna, ale nie tylko utrudnia poruszanie się, ale przede wszystkim przed niczym nie chroni.

Rewolucja Pana Jezusa polega na ukazanie pełnego sensu wszystkiego, co Bóg dotychczas człowiekowi objawił. Dlatego też niektóre elementy tradycji narodu wybranego przestają mieć sens, a inne chrześcijanie przyjmą jako swoje. Tworzy się nowa tradycja. Nie będzie już żadnej nowej rewolucji, ta którą zaczął Pan Jezus trwa. Ale nie jest to rewolucja, która burzy, lecz oczyszcza i tworzy.

Słowa Pana Jezusa każą się nam zastanowić, jak my traktujemy tradycję Kościoła. Pomaga nam ona na drodze wiary, jest wręcz konieczna, choć nie najważniejsza. Jednak trzeba uważać, żeby nie uległa wypaczeniu. Do wypaczenia dochodzi gdy zapominamy, co przekazuje tradycja i czego strzeże. To pomoże nam wychwycić naleciałości obce Ewangelii. Na przykład, jeszcze niedawno rozpowszechniona była tradycja „zakrapianych” chrzcin. Trudno o mniej stosowny sposób na świętowanie narodzin do życia w łasce.

Czasami jakiś element tradycji, po czasie przestaje służyć przekazowi wiary. Przez wieki łacina w liturgii i teologii była ważnym narzędziem jedności Kościoła, jednak miało to swoją cenę. Dziś powrót do łaciny jako jedynego języka liturgii raczej wywołałby podziały, a nie umocnił jedność. Nie zmienia to faktu, że łacina pozostaje ważnym elementem tradycji Kościoła. Trzeba bardzo uważać na tych, którzy z wielką pewnością siebie głoszą, że jakieś formy pobożności są przestarzałe i trzeba je wyrzucić. Swego czasu samozwańczy reformatorzy Kościoła z zapałem próbowali wyrugować tradycję adoracji eucharystycznej, która wprost wyraża niezmienną prawdę wiary o realnej obecności Pana Jezusa w Przenajświętszym Sakramencie. Dziś ma miejsce renesans tej tradycji, bo wyraża ona wiarę i służy pogłębianiu więzi z Chrystusem.

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama