Prymas Wyszyński: „Największym brakiem apostoła jest lęk”

Są Kościoły lokalne, w których trudno usłyszeć sprzeciw wobec aborcji. Może duszpasterze uważają, że są ważniejsze tematy, jak np. zmiany klimatyczne lub emigracja – pisze ks. Dariusz Kowalczyk SJ.

Poza tym mogliby powiedzieć, że trzeba budować dobrą atmosferę, zgodę, a nazwanie aborcji zabiciem istoty ludzkiej wprowadza napięcia. A może niemało duszpasterzy instynktownie unika tematów, które mogłyby ściągnąć na nich falę krytyki, w tym internetowego hejtu, albo nawet wtargnięcie do świątyni jakichś lewicowo-liberalnych aktywistów. W czasach, kiedy partie mające większość w Europie głoszą z zacietrzewieniem, że wyskrobanie dziecka jest fundamentalnym prawem człowieka, kapłan mówiący prawdę o aborcji naraża się na odwet – twierdzi felietonista Opoki.

W Polsce koalicja 13 grudnia, pomimo aborcyjnych obietnic Tuska przed wyborami, nie podjęła się zmiany dotychczasowego prawa ograniczającego aborcję do dwóch jedynie przypadków: ciąży powstałej z gwałtu i ciąży zagrażającej życiu matki. Koalicjanci się nie dogadali, bo „chłopi” z PSL-u zachowali jakieś resztki przyzwoitości. A poza tym prezydent „nie ten”. Jak wygra Trzaskowski, to koalicjanci zmiękną jeszcze bardziej i wtedy się aborcję całkowicie zliberalizuje. A póki co można po prostu prawo aborcyjne naginać, jeśli nie po prostu łamać. Wszak „demokracja walcząca” na to przyzwala. Przy wsparciu tyleż zideologizowanej, co obłudnej Unii Europejskiej. Na zasadzie: „I co pan nam zrobisz?!”, skoro policja, prokuratura i sądy są nasze.

Tymczasem w jednym z listów Ordo Iuris czytamy: „8 marca aktywiści z Aborcyjnego Dream Teamu otworzyli w Warszawie (tuż pod Sejmem!) pierwszą w Polsce «przychodnię» aborcyjną. Pod hasłami: «Abotak!» i «Aborcja jest okej!» zapewniają, że można tam dokonać «grupowej aborcji tabletkami». […] Zapewniając prawną pomoc protestującym organizacjom obrońców życia, Instytut Ordo Iuris przystąpił równolegle do systemowych działań prawnych, które doprowadzą do zamknięcia przestępczego ośrodka i ukarania organizatorów – wbrew ich poczuciu bezkarności i pomimo ogłoszonego oficjalnie rządowego wsparcia dla ich zabójczej działalności. O kończonym remoncie aborcyjnego przybytku informowano w odrażający sposób: «do grupowych aborcji potrzebowałyśmy kolejnej toalety, więc tu cieszymy się, że będzie kibel». Obraz dzieci, spuszczanych w czeluść kanalizacji, organizatorzy przedstawiają radośnie i z uśmiechem”.

Instytut Ordo Iuris jest niezależną, prawniczą organizacją o renomie międzynarodowej, który broni  prawa i – szerzej – kultury prawnej „osadzonej w tożsamości cywilizacji europejskiej, wzniesionej na filarach greckiej filozofii, rzymskiego prawa i etyki chrześcijańskiej”. Cieszy istnienie takiej organizacji. Budzi szacunek i podziw rozmach i kompetencja jej działalności. Warto Ordo Iuris wspierać, także finansowo – tłumaczy felietonista Opoki.

W przypadku aborcyjnej przychodni w Warszawie chciałoby się jednak usłyszeć bardziej wyraźny głos duszpasterzy Kościoła, w tym szczególnie Kościoła warszawskiego. Sprawa jest bowiem rzeczywiście bulwersująca. I dotyczy jak najbardziej misji Kościoła. Chociaż z drugiej strony, taki głos mógłby ściągnąć złośliwe nękanie ze strony różnych grup trzymających władzę – twierdzi Dariusz Kowalczyk SJ.

Tym bardziej przypominają się tutaj słowa Prymasa Tysiąclecia. Nie chodzi w nich o oskarżanie kogokolwiek, ale o umocnienie tych, na których spoczywa niełatwa odpowiedzialność przed Bogiem i ludźmi. Stefan kardynał Wyszyński w 1954 roku napisał: „Największym brakiem apostoła jest lęk. Bo on budzi nieufność do potęgi Mistrza, ściska serce i kruszy gardło. Apostoł już nie wyznaje. Czy jest jeszcze apostołem? Uczniowie, którzy opuścili Mistrza, już Go nie wyznawali. Dodali odwagi oprawcom. Każdy, kto milknie wobec nieprzyjaciół sprawy, rozzuchwala ich. Lęk apostoła jest pierwszym sprzymierzeńcem nieprzyjaciół sprawy. «Zmusić do milczenia przez lęk» – to pierwsze zadanie strategii bezbożniczej. Terror, stosowany przez wszystkie dyktatury, obliczony jest na lękliwość apostołów. Milczenie tylko wtedy ma swoja apostolska wymowę, gdy nie odwracam oblicza swego od bijących. Tak czynił milczący Chrystus. Ale w tym znaku okazał swoje męstwo, Chrystus nie dał się sterroryzować ludziom. Gdy wyszedł na spotkanie hałastry, odważnie powiedział: «Jam jest»”.

Tak! Kościół XXI wieku potrzebuje pasterzy, i w ogóle wiernych, odważnych nie mniej, niż Kościół I wieku. Paweł Apostoł wzywał Tymoteusza, biskupa, by „rozpalił na nowo charyzmat Boży”. Dalej czytamy: „Głoś naukę, nastawaj w porę, nie w porę, w razie potrzeby wykaż błąd, poucz, podnieś na duchu z całą cierpliwością, ilekroć nauczasz. Przyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej nauki nie będą znosili, ale według własnych pożądań – ponieważ ich uszy świerzbią – będą sobie mnożyli nauczycieli. Będą się odwracali od słuchania prawdy, a obrócą się ku zmyślonym opowiadaniom. Ty zaś czuwaj we wszystkim, znoś trudy, wykonaj dzieło ewangelisty, spełnij swe posługiwanie!”. Mocne, piękne słowa. Nie straciły nic ze swej aktualności przez 2 tys. lat. Módlmy się zatem o odwagę dla wspólnoty Kościoła na czele z jego pasterzami – puentuje Dariusz Kowalczyk SJ.

 

 

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama