„Tłumy szukały Go”. To ja szukam tłumów. Trudno mi akceptować pracę tu, gdzie jest mało ludzi, szczególnie młodych. Dodają mi odwagi słowa: „Także innym miastom muszę głosić Dobrą Nowinę”. To się wypełnia w Aachen. Bóg się mną nie zniechęca.
„Usłyszeliście o łasce Boga i poznaliście ją w prawdzie”. „Słuchać” nie oznacza tylko przyjęcia pewnego dźwięku. Oznacza wejść w głęboką relację z tym, od którego głos pochodzi. Natomiast „usłyszeć” oznacza przyjąć pewne przesłanie i być posłusznym temu, od kogo ono pochodzi. Dzisiaj jest ogromny zamęt wokół tej rzeczywistości, jaką jest posłuszeństwo. Z jednej strony z powodu jawnych nadużyć tych, którzy zobowiązywali innych do posłuszeństwa, z drugiej strony można mieć wrażenie, że rozprzestrzenia się przekonanie, że autorytet i posłuszeństwo jako symbole nadużyć należy uznać za przeżytek. Tak naprawdę wykluczyć zasadę posłuszeństwa oznacza wykluczyć Tego, od którego ono w świecie pochodzi. Bóg zawsze działał przez pośredników, zapraszając do posłuszeństwa. On zawsze ryzykuje, choć wie, że ja i ty, czytelniku bardziej skłonni jesteśmy do posłuszeństwa swoim punktom widzenia niż Jego woli.
Kolosanie wydali owoc wiary jakim jest miłość. Była to nie miłość ludzka, która ma swoje granice. To Miłość Boga, która szuka człowieka, który zgrzeszył: Adamie „gdzie jesteś”, jakie jest dziś twoje serce wobec Mnie? Ta Miłość czeka u bram serca każdego człowieka. Jednak wejść może tylko, jeśli on Jej otworzy i wejdzie w takim stopniu w jakim człowiek usłucha tej Miłości, czyli będzie Jej posłuszny. Dlatego wierni Izraelici „gimnastykowali” swoją wolę, by była zdolna w jak największym stopniu przyjąć tę Miłość. Recytowali oni dwa, a niektórzy trzy razy dziennie modlitwę „Szema Jisra’el”, słuchaj Izraelu, w sensie bądź posłuszny głosowi Boga.
Ewangelia pokazuje jak natura tego świata jest posłuszna Chrystusowi, także złe duchy. Problemem pozostaje serce moje i twoje, na które ma ogromny wpływ stary człowiek grzechu, który zmusza mnie i ciebie czytelniku do robienia tego, czego nienawidzimy.
Odwagi Chrystus ma tę Miłość w stu procentach i nie boi się jej „roztrwonić” dla ciebie. Może już nie masz szacunku dla siebie. Nie chcesz już przyjmować i „marnować” Miłości. Ale Jezus na krzyżu udowodnił, że „Miłość [do ciebie] mocna jest jak śmierć”.