„Każdego dnia będę błogosławił Ciebie”. Ciężko wejść w to Słowo, gdy mam swoje upadki. Wówczas rodzi się we mnie pretensja: „Czemu mnie Panie nie wzmocniłeś?” On jednak zawsze mi przebacza, bo: „Pan Bóg jest dobry dla wszystkich na ziemi”.
„Jeśli razem z Chrystusem powstaliście z martwych.” Jeszcze żyjemy na świecie. Powstanie z martwych dotyczy Paruzji. Dobrze zrozumiał te słowa Szaweł z Tarsu pod Damaszkiem. Uważał się za bardzo żywotnego obrońcę Boga i Jego Prawa. Gdy spotkał Chrystusa, zobaczył, że jest martwy. Sprowadzał śmierć na niewinnych ludzi. Jezus miał moc wskrzesić Szawła z martwych. Jednak ten przez trzy dni się opierał. Od momentu, gdy się na to zgodził, zaczął zadawać „śmierć temu, co przyziemne”, mentalności „dawnego człowieka”. Ona kazała mu gardzić ludźmi nieobrzezanymi. Ona kazała mu walczyć z obrzezanymi. Oni, według niego, bluźnili wyznając, że Chrystus jest Bogiem. Teraz walczył, aby codziennie przyoblekać nowego człowieka, mającego w sobie obraz Chrystusa.
Dzisiejszą Ewangelię można odczytać według Szawłowej lub Pawłowej interpretacji. Według pierwszej, aby mieć udział w „błogosławieni jesteście” trzeba wszystko sprzedać i stać się ubogim, trzeba głodować, płakać, iść tam, gdzie ludzie nas nienawidzą. Mentalność nowego człowieka idzie głębiej, do korzenia istoty ludzkiej. Paweł wyraził to tak: „I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał.”
Mieć udział w błogosławieństwach Jezusa. Tego nie można osiągnąć raz na zawsze. Czasami ktoś mówi: „Ja nawróciłem się kilka lat temu. Nie popełniam grzechów ciężkich, jak to miało miejsce wcześniej. Żyję w stanie łaski uświęcającej. Żyję z Chrystusem.” Dlatego wciąż nie można z tobą rozmawiać na pewne tematy. Bo ty, według ciebie, trwasz w prawdzie. I zawsze mocno krzyczysz wzywając innych do nawrócenia. No cóż życie z Chrystusem to „nagroda w niebie”, po twojej śmierci doczesnej. Doczesne życie to nieustanne zrzucanie natury dawnego człowieka. Paweł stwierdził: „Nie czynię tego, co chcę, ale to, czego nienawidzę - to właśnie czynię.” Nie dawał rady by trwać w Chrystusie. Musiał nieustannie powstawać z martwych. Czytelniku! Odwagi! Chrystus cię kocha, gdy upadasz i wciąż czeka byś pozwolił Mu cię podnieść. Czy odpowiesz Mu amen?