Gizela Jagielska, aborterka z Oleśnicy, ogłosiła, że będzie oferować pacjentkom antykoncepcję metodami chirurgicznymi. Czym są takie zabiegi? To trwałe ubezpładnianie, które w Polsce jest zakazane.
Przypomnijmy. W październiku 2024 roku Gizela Jagielska dokonała szczególnie brutalnej aborcji na Felku – dziecku zdolnym do życia poza łonem matki. W 37. tygodniu ciąży podała mu zastrzyk chlorku potasu bezpośrednio do serca, wywołując bolesny zawał. Następnie matka rodziła martwe ciało dziecka przez 6 godzin.
Nie była to pierwsza tak brutalna aborcja. Wstrzykiwanie chlorku potasu i wysysanie dzieci żywcem z macicy – to standardowa praktyka w Oleśnicy. Co więcej, ten szpital przyjmuje do aborcji dzieci pod pretekstem pomocy matkom w kryzysie psychicznym. Następnie po aborcji kobiety są w jeszcze gorszym stanie niż były. Po tym, jak prokuratura wszczęła kilka śledztw w sprawie aborcji w PZS Oleśnica, Jagielska musiała zrezygnować ze stanowiska kierowniczego w szpitalu, choć została tam jako szeregowy pracownik i nadal chce przeprowadzać aborcje. Teraz idzie krok dalej – zapowiada sterylizację kobiet.
Warto tu zadać jedno proste pytanie: czy lekarz ma prawo odciąć zdrową kończynę lub usunąć zdrowy organ tylko dlatego, że pacjent tego chce?
Odpowiedź jest oczywista: nie ma takiego prawa. W polskim systemie prawnym amputacja zdrowej ręki, nogi czy usunięcie sprawnej nerki byłaby przestępstwem – kwalifikowanym jako spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu (art. 156 § 1 kodeksu karnego). To czyn zagrożony karą do 10 lat więzienia.
„Kto powoduje ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci pozbawienia człowieka wzroku, słuchu, mowy, zdolności płodzenia albo innego ciężkiego kalectwa, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.”
Lekarz ma obowiązek chronić życie i zdrowie, a nie realizować kaprysy pacjentów. Nie wolno mu czynić z człowieka kaleki z powodu jego widzimisię.
Chirurgiczne pozbawienie płodności to dokładnie to samo, co chirurgiczne odcięcie zdrowej ręki – trwałe okaleczenie. Publiczna zapowiedź zamiaru okaleczania kobiet powinna natychmiast uruchomić działania prokuratury i izb lekarskich. Postępowanie Jagielskiej podważa zaufanie do zawodu lekarza, rzucając cień na całe środowisko lekarskie.
Historia pokazuje, dokąd prowadzi akceptacja ubezpładniania. W III Rzeszy od 1933 roku sterylizowano osoby uznane za niepożądane rasowo lub aspołeczne. W ciągu kilku lat około 400 tysięcy kobiet i mężczyzn poddano przymusowym zabiegom. Była to forma biologicznej przemocy i dehumanizacji, ubrana w język zdrowia publicznego.
Dekret z 1933 roku, na mocy którego w III Rzeszy wysterylizowano około 400 tysięcy ludzi, pokazuje, do czego prowadzi zinstytucjonalizowane odbieranie ludziom zdolności do płodzenia dzieci. Zaczyna się od fałszywej obietnicy wolnego wyboru, a kończy się przymusem, cierpieniem i masową tragedią.
Dziś w Polsce lekarz w białym kitlu otwarcie reklamuje usługę sterylizacji na życzenie.
Fundacja Życie i Rodzina składa zawiadomienie do Prokuratury w sprawie nowego zajęcia Gizeli Jagielskiej.
Źródło: Fundacja Życie i Rodzina, Ratujzycie.pl