3
kwietnia
poniedziałek
Wielki Tydzień
Rok liturgiczny: A/I
Pierwsze czytanie:
Iz 42, 1-7
Psalm responsoryjny:
Ps 27
Ewangelia:
J 12, 1-11

Patroni:

Liturgia na dzień 2023-04-03:

Pierwsze czytanie

Iz 42, 1-7
Czytanie z Księgi proroka Izajasza

Tak mówi Pan:

«Oto mój Sługa, którego podtrzymuję, Wybrany mój, w którym mam upodobanie. Sprawiłem, że Duch mój na Nim spoczął; On przyniesie narodom Prawo. Nie będzie wołał ni podnosił głosu, nie da słyszeć krzyku swego na dworze. Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zgasi ledwo tlejącego się knotka. On rzeczywiście przyniesie Prawo. Nie zniechęci się ani nie załamie, aż utrwali Prawo na ziemi, a Jego pouczenia wyczekują wyspy».

Tak mówi Pan Bóg, który stworzył i rozpiął niebo, rozpostarł ziemię wraz z jej plonami, dał ludziom na niej dech ożywczy i tchnienie tym, co po niej chodzą.

«Ja, Pan, powołałem Cię słusznie, ująłem Cię za rękę i ukształtowałem, ustanowiłem Cię przymierzem dla ludzi, światłością dla narodów, abyś otworzył oczy niewidomym, ażebyś z zamknięcia wypuścił jeńców, z więzienia tych, co mieszkają w ciemności».

Psalm responsoryjny

Ps 27
Psalm (Ps 27 (26), 1bcde. 2. 3. 13-14 (R.: 1b))

Pan moim światłem i zbawieniem moim

Pan moim światłem i zbawieniem moim, *
kogo miałbym się lękać?
Pan obrońcą mego życia, *
przed kim miałbym czuć trwogę?

Pan moim światłem i zbawieniem moim

Gdy mnie osaczają złoczyńcy, *
którzy chcą mnie pożreć,
oni sami, moi wrogowie i nieprzyjaciele, *
chwieją się i padają.

Pan moim światłem i zbawieniem moim

Nawet gdy wrogowie staną przeciw mnie obozem, *
moje serce nie poczuje strachu.
Choćby napadnięto mnie zbrojnie, *
nawet wtedy ufność swą zachowam.

Pan moim światłem i zbawieniem moim

Wierzę, że będę oglądał dobra Pana *
w krainie żyjących.
Oczekuj Pana, bądź mężny, *
nabierz odwagi i oczekuj Pana.

Pan moim światłem i zbawieniem moim

Werset przed Ewangelią (Alleluja)

Chwała Tobie, Królu wieków

Witaj, nasz Królu i Zbawicielu,
Ty sam zlitowałeś się nad grzesznymi.

Chwała Tobie, Królu wieków

Ewangelia

J 12, 1-11
Słowa Ewangelii według Świętego Jana

Na sześć dni przed Paschą Jezus przybył do Betanii, gdzie mieszkał Łazarz, którego Jezus wskrzesił z martwych. Urządzono tam dla Niego ucztę. Marta usługiwała, a Łazarz był jednym z zasiadających z Nim przy stole. Maria zaś wzięła funt szlachetnego, drogocennego olejku nardowego i namaściła Jezusowi stopy, a włosami swymi je otarła. A dom napełnił się wonią olejku.

Na to rzekł Judasz Iskariota, jeden z Jego uczniów, ten, który Go miał wydać: «Czemu to nie sprzedano tego olejku za trzysta denarów i nie rozdano ich ubogim?» Powiedział zaś to nie dlatego, że dbał o biednych, ale ponieważ był złodziejem i mając trzos, wykradał to, co składano.

Na to rzekł Jezus: «Zostaw ją! Przechowała to, aby Mnie namaścić na dzień mojego pogrzebu. Bo ubogich zawsze macie u siebie, Mnie zaś nie zawsze macie».

Wielki tłum Żydów dowiedział się, że tam jest; a przybyli nie tylko ze względu na Jezusa, ale także by ujrzeć Łazarza, którego wskrzesił z martwych. Arcykapłani zatem postanowili zabić również Łazarza, gdyż wielu z jego powodu odłączyło się od Żydów i uwierzyło w Jezusa.

Jeżeli chcesz, aby codzienne czytania były dostępne na Twojej stronie, umieść w niej następujący kod:

Wybierz dzień:

Olejek nardowy

ks. Arkadiusz Nocoń ks. Arkadiusz Nocoń

Olejek nardowy   Pixabay.com, CC0

„Maria zaś wzięła funt szlachetnego i drogocennego olejku nardowego”. Zdaniem niektórych komentatorów, to właśnie ów „olejek nardowy” jest cichym bohaterem dzisiejszej Ewangelii, w tym sensie oczywiście, że u trzech różnych osób, wywołuje trzy różne reakcje. Przywodzi to trochę na myśl praktykę złodziei opisaną w pismach św. Jana Kasjana (V w.), którzy nie znając zapałek ani latarek, rzucali w nocy kamyczkami w „interesujące” ich przedmioty i po dźwięku jakie one wydawały wnioskowali z jakiego są kruszcu. W podobny sposób, mówi Kasjan, postępuje z nami zły duch. Nie mogąc przeniknąć naszych myśli, podsuwa nam przed oczy rozmaite przedmioty i po naszej reakcji, gestach i słowach, wnioskuje, co dzieje się w naszym sercu. W dzisiejszej Ewangelii takim przedmiotem wywołującym różne reakcje jest wspomniany olejek nardowy. Najpierw reakcja Jezusa. Dla Niego gest Marii (namaszczenie Mu nóg olejkiem) ma charakter prorocki, bo przywołuje Jego bliską śmierć: „Zostaw ją! Przechowała to, aby Mnie namaścić na dzień mojego pogrzebu”.

„Czemu to nie sprzedano tego olejku za trzysta denarów i nie rozdano ich ubogim”? To reakcja Judasza. Zdrada, której wkrótce się dopuści nie będzie dziełem przypadku, chwili słabości, ale efektem jego hipokryzji i postępującego zepsucia („mając trzos wykradał to, co składano”). Jakaż dla nas przestroga! Można być uczniem Jezusa i paktować ze złem. Wielki grzech, to zawsze wynik małych ustępstw, pęknięć, szczelin w naszym „systemie obronnym” (łaska Boża i świętość). To przez te szczeliny wślizguje się do naszego serca zło, doprowadzając nas do upadku. Szatan nieprzypadkowo ukazywany jest jako wąż, gad łatwo przeciskający się przez szczeliny. Warto też  zwrócić uwagę na udawaną troskę Judasza o biednych, która jak refren powtarza się w historii. Przykład: w październiku 1934 roku na budowie katowickiej katedry runęło rusztowanie. Cud, że nikt z ponad stu robotników, którzy na nim wówczas przebywali nie zginął. Lewacka prasa przystępuje jednak do ataku. Krytykuje nie tylko nadzór, ale i sam pomysł budowy katedry zamiast której mogłoby powstać dwa i pół tysiąca domów dla robotników – wylicza dokładnie. Na ten zarzut odpowiada ks. Jan Kapica, walczący niestrudzenie o trzeźwość Ślązaków. Przypomina, że każdego roku przepija się na Śląsku sześć katedr(!), a jest to tylko cena alkoholu, bo ludzkiej krzywdy, łez dzieci i żon pijaków, nikt na pieniądze przeliczyć nie zdoła. „Zatroskanym” o robotników ten fakt jednak nie przeszkadzał.

„Maria wzięła olejek i namaściła Jezusowi nogi, a włosami swymi je otarła”. To reakcja Marii. Cena olejku (roczny zarobek robotnika), nie miał dla niej znaczenia: tak bardzo kochała Jezusa. Ważniejsza od samego olejku była jednak jej postawa (wzięła, namaściła, otarła), mówiąca nam więcej o jej miłości do Mistrza niż jakiekolwiek słowa. Warto tę lekcję zapamiętać. Nie ma takiej rzeczy, której nie byłoby warto Jezusowi ofiarować. Nie ma takich pieniędzy, których nie byłoby warto przeznaczyć na Jego katedry i świątynie, pamiętając, że największą ozdobą tych świątyń jesteśmy jednak my sami i nasza w nich postawa: nasze pochylone głowy i zgięte kolana.