16
sierpnia
środa
Dzień Powszedni albo wspomnienie Św. Stefana Węgierskiego
Rok liturgiczny: A/I
Pierwsze czytanie:
Pwt 34, 1-12
Psalm responsoryjny:
Ps 66 (65), 1b-3a. 5 i 8. 16-17 (R.: por. 20a i 9a)
Werset przed Ewangelią:
2 Kor 5, 19
Ewangelia:
Mt 18, 15-20

Patroni:

  • św. Stefan,
  • św. Arsacjusz,
  • św. Teodor,
  • św. Armagilus,
  • św. Frambaldus,
  • bł. Rudolf z Fusteia,
  • bł. Wawrzyniec Loricatus,
  • św. Roch,
  • bł. Anioł Augustyn Mazzinghi,
  • św. Beatrycze da Silva Meneses,
  • bł. Jan od św. Marty,
  • bł. Szymon i Magdalena Bokusai Kyota i Tomasz, Maria i Jakub Gengoro ,
  • bł. Jan Chrzciciel Ménestrel,
  • bł. Petra od św. Józefa {Anna Józefa} Pérez Florido,
  • bł. Placyd García Gilabert,
  • bł. Henryk García Beltrán,
  • bł. Gabriel {Józef Maria} Sanchís Mompó
Kolor szat: zielony

Liturgia na dzień 2023-08-16:

Pierwsze czytanie

Pwt 34, 1-12
Czytanie z Księgi Powtórzonego Prawa

Ze stepów Moabu Mojżesz wszedł na górę Nebo, na szczyt Pisga, naprzeciw Jerycha. Pan zaś pokazał mu całą ziemię Gilead aż po Dan, całą – Neftalego, ziemię Efraima i Manassesa, całą krainę Judy aż po Morze Zachodnie, Negeb, okolicę doliny koło Jerycha, miasta palm, aż do Soaru.

Rzekł Pan do niego: «Oto kraj, który poprzysiągłem Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi tymi słowami: Dam go twemu potomstwu. Pozwoliłem ci zobaczyć go własnymi oczami, lecz tam nie wejdziesz».

Tam, w krainie Moabu, według postanowienia Pana, umarł Mojżesz, sługa Pański. I pochowano go w dolinie krainy Moabu naprzeciw Bet-Peor, a nikt nie zna jego grobu aż po dziś dzień. W chwili śmierci miał Mojżesz sto dwadzieścia lat, a wzrok jego nie był przyćmiony i siły go nie opuściły. Izraelici opłakiwali Mojżesza na stepach Moabu przez trzydzieści dni. Potem skończyły się dni żałoby po Mojżeszu.

Jozue, syn Nuna, pełen był ducha mądrości, gdyż Mojżesz położył na niego ręce. Izraelici słuchali go i czynili, jak im Pan rozkazał przez Mojżesza.

Nie powstał więcej w Izraelu prorok podobny do Mojżesza, który by poznał Pana twarzą w twarz, ani równy we wszystkich znakach i cudach, które polecił mu Pan czynić w ziemi egipskiej wobec faraona, wszystkich sług jego i całego jego kraju; ani równy mocą ręki i całą wielką grozą, jaką wywołał Mojżesz na oczach całego Izraela.

Psalm responsoryjny

Ps 66 (65), 1b-3a. 5 i 8. 16-17 (R.: por. 20a i 9a)

Błogosławiony Bóg, co daje życie

Z radością sławcie Boga, wszystkie ziemie, *
opiewajcie chwałę Jego imienia,
cześć Mu wspaniałą oddajcie. *
Powiedzcie Bogu: «Jak zadziwiające są Twe dzieła!»

Błogosławiony Bóg, co daje życie

Przyjdźcie i patrzcie na dzieła Boga, *
zadziwiających rzeczy dokonał wśród ludzi!
Błogosławcie, ludy, naszemu Bogu *
i rozgłaszajcie Jego chwałę.

Błogosławiony Bóg, co daje życie

Przyjdźcie i słuchajcie mnie wszyscy, †
którzy boicie się Boga, *
opowiem, co uczynił mej duszy.
Do Niego wołałem moimi ustami, *
chwaliłem Go moim językiem.

Błogosławiony Bóg, co daje życie

Werset przed Ewangelią (Alleluja)

2 Kor 5, 19
Alleluja, alleluja, alleluja

W Chrystusie Bóg pojednał świat z sobą,
nam zaś przekazał słowo jednania.

Alleluja, alleluja, alleluja

Ewangelia

Mt 18, 15-20
Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Gdy brat twój zgrzeszy przeciw tobie, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi. A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik.

Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, cokolwiek zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie.

Dalej, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli dwóch z was na ziemi zgodnie o coś prosić będzie, to wszystko otrzymają od mojego Ojca, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich».

Jeżeli chcesz, aby codzienne czytania były dostępne na Twojej stronie, umieść w niej następujący kod:

Wybierz dzień:

Odwaga napominania

ks. Tomasz Jaklewicz ks. Tomasz Jaklewicz

Odwaga napominania  

Nie lubimy upominać. Boimy się, że zostaniemy uznani za nietolerancyjnych, osądzających innych, wywyższających się.  A jednak wobec zła, które czyni ktoś w moim otoczeniu, nie wolno mi przechodzić obojętnie, trzeba reagować. Upomnienie jest wyrazem miłości do człowieka, który popełnia zło. Celem jest „pozyskanie swego brata”, czyli jego nawrócenie. Cóż by to byli za rodzice, nauczyciele, profesorowie, którzy by nie karcili swoich dzieci, uczniów, studentów…

Upominanie nie ma dziś dobrej prasy. Uważa się, że to wtrącanie się w cudze sprawy, zamach na cudzą wolność, odmienność, do której inny ma prawo. Dlatego dla świętego spokoju wolimy często siedzieć cicho, mówimy sobie: „to nie mój biznes”. Boimy się negatywnej reakcji upomnianego, ulegamy ideologii tolerancji, która w praktyce często wymusza na nas akceptowanie zła. Nie ma tolerancji wobec zła. Ewangelia uczy, że zło powinno zostać jak najszybciej potępione po to, by ocalić człowieka przed potępieniem wiecznym.

Pomyślmy o sytuacjach, w których sami zostaliśmy upomniani. To nie jest przyjemne, człowiek czuje się wtedy dość paskudnie. Jest upokorzony, chce się bronić. Ale w głębi serca czuje: „tak, to jest prawda, ktoś słusznie zwraca mi uwagę na mój grzech”. Kiedy opadną pierwsze emocje, jesteśmy wdzięczni, że ktoś ostrzegł mnie przed złem, że otworzył mi oczy. Najlepsi nauczyciele to tacy, którzy wymagają. Tym bardziej dotyczy to sztuki dobrego życia.

Upominać więc trzeba, tylko z głową. Ewangelia podpowiada, że potrzebna jest pewna pedagogika napominania. Pierwszym krokiem powinna być rozmowa w cztery oczy. Ależ trudno taką zacząć! Obowiązek takiej rozmowy spoczywa w pierwszym rzędzie na tych, których łączą jakieś więzy. Im bliższe to więzy (małżeńskie, rodzicielskie, przełożeni–wychowankowie), tym większy to obowiązek. Każdy z nas jest za kogoś odpowiedzialny.

Kontekstem obowiązku upomnienia jest Kościół. Zło ma zawsze wymiar wspólnotowy. Każdy grzech uderza jakoś w innych, zwłaszcza w słabszych. Kiedy zło staje się publiczne, wspólnota nie może milczeć. Milczenie w pewnych okolicznościach może być współdziałaniem w złu, może prowadzić do zacierania granic dobra i zła. W Kościele jest miejsce dla wszystkich, owszem. Dla wszystkich tych, którzy chcą zerwać ze złem. W skrajnych okolicznościach grzesznik nie przejawiający woli poprawy powinien być usunięty poza wspólnotę. To twarda zasada, ale chodzi cały czas o dobro. Podwójne: o dobro wspólnoty, ochronę jej tożsamości, o jednoznaczne pokazanie: „my tak nie robimy, to jest złe”. Chodzi też o dobro samego grzesznika. Pobłażanie może znieczulić lub wręcz zabić jego sumienie. Czasem potrzebny jest wstrząs, który pomoże mu zobaczyć prawdę. Miłosierdzie nie oznacza banalizacji zła. Miłosierdzie to nie tylko przebaczanie, to także upominanie. Nie ma miłości bez prawdy.