19
września
czwartek
Dzień Powszedni albo wspomnienie św. Januarego, biskupa i męczennika
Rok liturgiczny: B/II
Pierwsze czytanie:
1 Kor 15, 1-11
Psalm responsoryjny:
Ps 118 (117), 1b-2. 16-17. 28-29 (R.: por. 1b)
Werset przed Ewangelią:
Mt 11, 28
Ewangelia:
Łk 7, 36-50

Patroni:

  • św. January,
  • św. Trofim,
  • św. Peleusz, Nil, Eliasz i Patermuthius ,
  • św. Eustochiusz,
  • św. Sekwan,
  • św. Marian,
  • św. Abbo,
  • św. Goeryk lub Abbo,
  • św. Teodor,
  • św. Pomposa,
  • św. Lantbert,
  • św. Arnulf,
  • bł. Maria de Cervellón,
  • św. Alfons z Orozco,
  • św. Maria Gulielma Emilia de Rodat,
  • bł. Jacek (Hiacyntus) Hoynelos González,
  • bł. Franciszka Cualladó Baixauli,
  • bł. Maria od Jezusa de la Yglesia y de Varo, Maria Bolesna i Consolata Aguiar-Mella y Díaz

Liturgia na dzień 2024-09-19:

Pierwsze czytanie

1 Kor 15, 1-11
Czytanie z Pierwszego Listu Świętego Pawła Apostoła do Koryntian

Przypominam, bracia, Ewangelię, którą wam głosiłem, którą przyjęliście i w której też trwacie. Przez nią również będziecie zbawieni, jeżeli ją zachowacie tak, jak wam głosiłem. Bo inaczej na próżno byście uwierzyli.

Przekazałem wam na początku to, co przejąłem: że Chrystus umarł – zgodnie z Pismem – za nasze grzechy, że został pogrzebany, że zmartwychwstał trzeciego dnia, zgodnie z Pismem; i że ukazał się Kefasowi, a potem Dwunastu, później zjawił się więcej niż pięciuset braciom równocześnie; większość z nich żyje dotąd, niektórzy zaś pomarli. Potem ukazał się Jakubowi, później wszystkim apostołom. W końcu, już po wszystkich, ukazał się także i mnie jako poronionemu płodowi.

Jestem bowiem najmniejszy ze wszystkich apostołów i niegodzien zwać się apostołem, bo prześladowałem Kościół Boży. Lecz za łaską Boga jestem tym, czym jestem, a dana mi łaska Jego nie okazała się daremna; przeciwnie, pracowałem więcej od nich wszystkich, nie ja, co prawda, lecz łaska Boża ze mną.

Tak więc czy to ja, czy inni, tak nauczamy i tak uwierzyliście.

Psalm responsoryjny

Ps 118 (117), 1b-2. 16-17. 28-29 (R.: por. 1b)
Dziękujcie Panu, bo nasz Pan jest dobry
Albo: Alleluja

Dziękujcie Panu, bo jest dobry, *
bo Jego łaska trwa na wieki.
Niech dom Izraela głosi: *
«Jego łaska na wieki».

Dziękujcie Panu, bo nasz Pan jest dobry
Albo: Alleluja

Prawica Pana wzniesiona wysoko, *
prawica Pańska moc okazała.
Nie umrę, ale żyć będę *
i głosić dzieła Pana.

Dziękujcie Panu, bo nasz Pan jest dobry
Albo: Alleluja

Jesteś moim Bogiem, podziękować chcę Tobie, *
Boże mój, wielbić pragnę Ciebie.
Wysławiajcie Pana, bo jest dobry, *
bo Jego łaska trwa na wieki.

Dziękujcie Panu, bo nasz Pan jest dobry
Albo: Alleluja

Werset przed Ewangelią (Alleluja)

Mt 11, 28
Alleluja, alleluja, alleluja

Przyjdźcie do Mnie wszyscy,
którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię.

Alleluja, alleluja, alleluja

Ewangelia

Łk 7, 36-50
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Jeden z faryzeuszów zaprosił Jezusa do siebie na posiłek. Wszedł więc do domu faryzeusza i zajął miejsce za stołem. A oto kobieta, która prowadziła w mieście życie grzeszne, dowiedziawszy się, że gości w domu faryzeusza, przyniosła flakonik alabastrowy olejku i stanąwszy z tyłu u Jego stóp, płacząc, zaczęła łzami oblewać Jego stopy i włosami swej głowy je wycierała. Potem całowała Jego stopy i namaszczała je olejkiem.

Widząc to, faryzeusz, który Go zaprosił, mówił sam do siebie: «Gdyby On był prorokiem, wiedziałby, co to za jedna i jaka to jest ta kobieta, która się Go dotyka, że jest grzesznicą».

Na to Jezus rzekł do niego: «Szymonie, mam ci coś do powiedzenia».

On rzekł: «Powiedz, Nauczycielu».

«Pewien wierzyciel miał dwóch dłużników. Jeden winien mu był pięćset denarów, a drugi pięćdziesiąt. Gdy nie mieli z czego oddać, darował obydwom. Który z nich więc będzie go bardziej miłował?»

Szymon odpowiedział: «Przypuszczam, że ten, któremu więcej darował».

On zaś mu rzekł: «Słusznie osądziłeś».

Potem, zwróciwszy się w stronę kobiety, rzekł do Szymona: «Widzisz tę kobietę? Wszedłem do twego domu, a nie podałeś Mi wody do nóg; ona zaś łzami oblała mi stopy i otarła je swymi włosami. Nie powitałeś mnie pocałunkiem; a ona, odkąd wszedłem, nie przestała całować stóp moich. Głowy nie namaściłeś Mi oliwą; ona zaś olejkiem namaściła moje stopy. Dlatego powiadam ci: Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała. A ten, komu mało się odpuszcza, mało miłuje».

Do niej zaś rzekł: «Odpuszczone są twoje grzechy».

Na to współbiesiadnicy zaczęli mówić sami do siebie: «Któż On jest, że nawet grzechy odpuszcza?»

On zaś rzekł do kobiety: «Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju».

Jeżeli chcesz, aby codzienne czytania były dostępne na Twojej stronie, umieść w niej następujący kod:

Wybierz dzień:

Spotkanie z miłosierdziem

ks. Przemysław Krakowczyk ks. Przemysław Krakowczyk

Spotkanie z miłosierdziem  

Zderzenie dwóch postaci, jakby dwóch różnych światów. Z jednej strony faryzeusz, tak nam bliski, tak bardzo podobny do nas. Człowiek, który pragnie jak najlepiej ugościć Jezusa w swoim domu, w swoim życiu. Ponosi nawet spore wydatki, urządzając ucztę dla Jezusa, jego uczniów i swoich znajomych. A z drugiej strony kobieta, przelękniona, bezsilna, cudzołożnica, która skrada się po cichu, nie chcąc zwracać na siebie uwagi innych, i wykonuje posługę, która wyraża miłość i oddanie.

Dwa różne światy, dwa zupełnie różne serca. Skąd faryzeusz wiedział, że owa kobieta jest cudzołożnicą? Czy korzystał z jej usług, a może informacje zaczerpnął od innych, z plotek? Chodzimy systematycznie do kościoła, zawsze w świeżych, wyprasowanych koszulach, eleganckich garniturach lub pięknych, odświętnych sukienkach. Krzywo patrzymy na tych, którzy wyglądają inaczej lub inaczej się zachowują. To pijak, a to złodziej, ten jest taki, a tamten owaki. Ale mają tupet, przychodząc do kościoła. Kto dał prawo nam, chrześcijańskim faryzeuszom, oceniać i potępiać innych ludzi? Może trzeba wreszcie odkryć w sobie cudzołożnicę, człowieka, który może na zewnątrz jest w porządku, ale w środku jest pełen grzechów: zamaskowanego i przypudrowanego zła.

Dziś Jezus wzywa nas, abyśmy stanęli w prawdzie, abyśmy odsłonili przed Nim i samym sobą nagą prawdę o naszej duchowej kondycji. Większą korzyść ze spotkania z Jezusem odniosła owa kobieta niż ten dobrze myślący o sobie, a źle o innych faryzeusz. Kobieta nie potępiała innych, nie szukała usprawiedliwienia dla swoich grzechów. Faryzeusz przeciwnie: widział zło dookoła, tylko nie w sobie.

Trzeba nam patrzeć najpierw na siebie i zawsze szukać sposobności naprawy zła, które wyrządziliśmy innym. Nie warto zakładać masek, pudrować ropiejącej duszy i ubierać się w mundurek porządnego człowieka. Takie udawanie w niczym nie pomaga, a wręcz przeciwnie, często jest powodem, że stan takiego zadowolonego z siebie, na pozór sprawiedliwego faryzeusza staje się o wiele gorszy od stanu jawnogrzesznicy.

Na koniec zadajmy sobie pytanie: czy potrafię przyznać się do swoich słabości i grzechów? Czy może próbuję za wszelką cenę udawać kogoś lepszego, niż jestem naprawdę?