3
marca
poniedziałek
VIII Tydzień zwykły
Rok liturgiczny: C/I
Pierwsze czytanie:
Syr 17, 24-29
Psalm responsoryjny:
Ps 32
Werset przed Ewangelią:
2 Kor 8, 9
Ewangelia:
Mk 10, 17-27

Patroni:

  • św. Marinus i Asteriusz,
  • św. Emeryt i Cheledoniusz,
  • św. Cleonicus i Eutropiusz,
  • św. Tycjan,
  • św. Winwalceus,
  • św. Arthellais,
  • św. Anzelm,
  • św. Kunegunda,
  • bł. Fryderyk,
  • bł. Piotr Geremia,
  • bł. Jakubin de' Canepacci,
  • bł. Liberat Weiss, Samuel Marzorati i Michał Pio {Fasolus} da Zerbo ,
  • bł. Piotr Renat Rogue,
  • św. Teresa Eustochia {Ignacja} Verzeri,
  • bł. Innocenty z Berzo {Jan} Scalvinoni,
  • św. Katarzyna Drexel

Liturgia na dzień 2025-03-03:

Pierwsze czytanie

Syr 17, 24-29
Czytanie z Mądrości Syracha

Tym, którzy się nawracają, Bóg daje drogę powrotu i pociesza tych, którym zabrakło wytrwałości.

Nawróć się do Pana, porzuć grzechy, błagaj przed obliczem Jego, pomniejsz zgorszenie!

Wróć do Najwyższego, a odwróć się od niesprawiedliwości i miej w wielkiej nienawiści to, co obrzydliwe!

Któż w Otchłani wielbić będzie Najwyższego, zamiast żyjących, którzy mogą Mu dzięki czynić?

Zmarły, jako ten, którego nie ma, nie może składać dziękczynienia, żyjący i zdrowy wielbić będzie Pana.

Jakże wielkie jest miłosierdzie Pana i przebaczenie dla tych, którzy się do Niego nawracają.

Psalm responsoryjny

Ps 32
Psalm (Ps 32 (31), 1b-2. 5. 6-7 (R.: por. 11a))

Cieszcie się w Panu, wszyscy sprawiedliwi

Szczęśliwy człowiek, †
któremu nieprawość została odpuszczona, *
a jego grzech zapomniany.
Szczęśliwy ten, któremu Pan nie poczytuje winy, *
a w jego duszy nie kryje się podstęp.

Cieszcie się w Panu, wszyscy sprawiedliwi

Grzech wyznałem Tobie *
i nie skryłem mej winy.
Rzekłem: «Wyznaję mą nieprawość Panu», *
a Ty darowałeś niegodziwość mego grzechu.

Cieszcie się w Panu, wszyscy sprawiedliwi

Do Ciebie więc modlić się będzie każdy wierny, †
gdy znajdzie się w potrzebie. *
Choćby nawet wezbrały wody, fale go nie dosięgną.
Ty jesteś moją ucieczką, †
wyrwiesz mnie z ucisku *
i dasz mi radość mego ocalenia.

Cieszcie się w Panu, wszyscy sprawiedliwi

Werset przed Ewangelią (Alleluja)

2 Kor 8, 9
Alleluja, alleluja, alleluja

Jezus Chrystus, będąc bogatym, dla was stał się ubogim,
aby was ubóstwem swoim ubogacić.

Alleluja, alleluja, alleluja

Ewangelia

Mk 10, 17-27
Słowa Ewangelii według Świętego Marka

Gdy Jezus wybierał się w drogę, przybiegł pewien człowiek i upadłszy przed Nim na kolana, zaczął Go pytać: «Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?»

Jezus mu rzekł: «Czemu nazywasz Mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg. Znasz przykazania: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, nie oszukuj, czcij swego ojca i matkę».

On Mu odpowiedział: «Nauczycielu, wszystkiego tego przestrzegałem od mojej młodości».

Wtedy Jezus spojrzał na niego z miłością i rzekł mu: «Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną». Lecz on spochmurniał na te słowa i odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości.

Wówczas Jezus spojrzał dookoła i rzekł do swoich uczniów: «Jak trudno tym, którzy mają dostatki, wejść do królestwa Bożego». Uczniowie przerazili się Jego słowami, lecz Jezus powtórnie im rzekł: «Dzieci, jakże trudno wejść do królestwa Bożego tym, którzy w dostatkach pokładają ufność. Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego».

A oni tym bardziej się dziwili i mówili między sobą: «Któż więc może być zbawiony?»

Jezus popatrzył na nich i rzekł: «U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe».

Jeżeli chcesz, aby codzienne czytania były dostępne na Twojej stronie, umieść w niej następujący kod:

Wybierz dzień:

W żółtej koszulce lidera

ks. Jarosław Tomaszewski ks. Jarosław Tomaszewski

W żółtej koszulce lidera  

Europejczycy snują się jak cienie. Obowiązkowy dobrobyt paraliżuje ich branie życia na siebie. Deptani sprzecznym stylem istnienia, mieszkańcy Starego Kontynentu błądzą gdzieś między stanem posiadania za kredyt na jaki ich nie stać, ojcowizną gdzie są nagle w mniejszości lub chrześcijańską kulturą, co zrobiła z nich ludzi, a której brutalnie się w końcu odrzekli. Europejczycy mają depresję o charakterze acedii czyli bezruchu. Powszechna zapaść człowieka w Europie to nie efekt zranień psychicznych, jak to wzdłuż całego dwudziestego wieku usiłowała zbadać i udowodnić wszechwładna psychoanaliza. Najgłębsze korzenie depresji mają jednak przyczyny społeczne, a nie psychologiczne i tkwią w odbieraniu ludziom właściwej im godności, w spychaniu osób do parteru, do bycia nikim, bez wpływu na historię, bez znaczenia ani bez sensu. Ilu ludzi dziś wierzy w to, że może zrobić cokolwiek, by zmienić pejzaż za oknem? Człowiek popada w stan śmiertelnego rozczarowania, nazywany najczęściej depresją wtedy, gdy odbiera mu się inicjatywę co do własnej egzystencji. Wówczas, nawet jeśli miałby wszystko, nie decydując o niczym istotnym zapada się w sobie.

Elity i salony wszystkim kojarzą się źle. Ludzie mieli i mają tendencję, by oddzielać się społecznymi barierami. Były więc już brudne przedmieścia i niedostępne twierdze, czworaki i dwory, slumsy i pałace. Komunizm niby potępił elity a dla pokazu na nogi pierwszego sekretarza zakładał gumiaki, choć i tak do komitetu wieziono go potem mercedesem. Po lasach, po cichu specjalne jednostki inżynierskie stawiały wille albo dacze dla marksistowskich dygnitarzy. Obłuda komuny została zdemaskowana, cóż z tego kiedy sprawnie przeszła mutację unijno-europejskiego salonu. Tutaj establishment zbiera się metodą korupcji w makijażu postępu, na jaki łatwo nabrać młodych działaczy. Ci za białą koszulę z partyjnym krawatem i kawałek miejsca na podłodze gabinetu bez wahania sprzedadzą sumienia. Czuć to wzdłuż i wszerz całej Polski. Ojczyzna ledwo już dycha, zamęczona kopaniną chłystków, których odbudowa jedności narodowej obchodzi tyle, co nic. Demagogia jest poważnym nałogiem także tych głów, które ubiegają się o najwyższe miejsca w administracji. Trudno zrozumieć, dlaczego wielkiej klasy patrioci, którzy mogliby Ojczyznę wyprowadzić poza mentalny kojec, wymawiają się od odpowiedzialności. Wybitny profesor Andrzej Nowak, który jak nikt inny historię przekłada na cnotę narodowej mądrości, pan Marek Magierowski, który zęby zjadł na uczciwej służbie Rzeczpospolitej czy generał Andrzej Kowalski, który mundur nosi z honorem tłumaczą się niejasno, że nie potrafią być trybunami na wiecach przedwyborczych. A kto im każe brać udział w takim cyrku? Polsce potrzeba publicznego autorytetu i przywódcy, a nie histeryka w Belwederze. Władzę musi wreszcie wziąć człowiek zdolny do bycia z ludźmi, który wyprzedza towarzystwo o krok do przodu i rozumie powagę sytuacji, a nie zarządza nimi jak ogłupiałym tłumem.

Spotkanie Jezusa z bezimiennym, zamożnym młodzieńcem jest jednym z najważniejszych epizodów w ewangelii Marka (por. Mk 10, 17). Przed mężczyzną otwiera się bez wątpienia droga jakiejś kariery. Mógłby zrobić wiele dobra, gdyby tylko dał poprowadzić się Chrystusowi. Niestety, krótkie spotkanie kończy się wielką goryczą, a bogaty chłopiec nigdy nie dojrzał do bycia mężem stanu. Prawdopodobnie skończył swoje życie, utopiony na dworskim salonie herodowej korporacji. Być może dlatego mądry Syrach troszczy się przede wszystkim o to, by w Izraelu pojawił się ktoś, kto zmniejszy skutki publicznego zgorszenia (por. Syr 17, 25b). Rozgoryczeni ludzie nie są w stanie unieść słodkiego jarzma wiary.

Zakładaj więc na plecy żółtą koszulkę lidera. Zrób przestrzeń życiową dla jednego więcej człowieka. Uruchom ponownie kogoś, kto stracił nadzieję, że można pewną ręką chwycić za ster istnienia.