Posłowie chcą postawić szefa KRRiT przed Trybunałem Stanu. „Chcecie wyłączyć wolne media”

Wnioskujemy o postawienie szefa KRRiT Macieja Świrskiego przed Trybunałem Stanu nie z zemsty, ale z obowiązku wobec prawa i obywateli – mówił w Sejmie przewodniczący Komisji Odpowiedzialności Zdzisław Gawlik. Posłowie PiS twierdzą, że to działanie, by odsunąć Świrskiego od kierowania KRRiT.

Posłowie zapoznali się w czwartek z przyjętym 12 czerwca sprawozdaniem sejmowej Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej z prac nad wnioskiem wstępnym o pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej przed Trybunałem Stanu szefa Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Macieja Świrskiego. 

Głosowanie w tej sprawie zaplanowano na piątkowe popołudnie.

Jedenaście zarzutów 

Podczas prezentacji sprawozdania Zdzisław Gawlik (KO) podkreślił, że na podstawie zebranego w trakcie postępowania materiału dowodowego, komisja uznała, że szef KRRiT dopuścił się dziesięciu z jedenastu przedstawionych we wstępnym wniosku zarzutów.

Gawlik zwrócił m.in. uwagę na – jak podkreślił – bezprawne blokowanie środków abonamentowych, które były przeznaczone dla mediów publicznych. „Teza o tym, że Maciej Świrski nie wypłaca pieniędzy, bo media są w likwidacji, jest nieuprawniona – powiedział. Dodał, że stanowi to naruszenie m.in. przepisów ustawy o radiofonii i telewizji oraz konstytucji.

Szef sejmowej komisji przypomniał, że Świrski – mimo, że stan prawny spółek publicznej radiofonii i telewizji się nie zmienił – rozpoczął wypłaty abonamentu we wrześniu 2024 r., a okolicznością uzasadniającą była powódź. 

„Powódź była zagrożeniem dla bezpieczeństwa całej części kraju, a wojna, która toczy się za naszą wschodnią granicą, taką okoliczności dla szefa KRRiT nie była” – powiedział, dodając, że ze środków abonamentowych utrzymywane są m.in. maszty radiowe.

„Wnioskujemy o pociągnięcie pana Macieja Świrskiego do odpowiedzialności konstytucyjnej przed Trybunałem Stanu. Nie z zemsty, nie z emocji, ale z obowiązku wobec prawa i obywateli” – podsumował.

Chcecie wyłączyć wolne media 

Prezentując stanowisko PiS Krzysztof Szczucki ocenił, że żaden z zarzutów stawianych Świrskiemu „nie wytrzymuje krytyki i nie ostanie się przed jakimkolwiek sprawiedliwym sądem”. 

„Chcecie postawić Macieja Świrskiego przed TS, aby odsunąć go od kierowania KRRiT, aby zdestabilizować kolejny organ państwa. Chcecie wyłączyć wolne media: TV Republika, telewizję wPolsce24 i TV Trwam. Zniszczyliście już media publiczne. Nie tylko wbrew prawu postawiliście telewizję publiczną – i inne media publiczne – w stan likwidacji, ale zmieniliście je w tubę propagandową” – powiedział.

Szczucki zarzucił koalicji rządowej, że „krok po kroku demontuje państwo prawa” i kieruje się chęcią zemsty. „TK – i o tym chcecie zapomnieć – 16 lipca 2025 r. wydał wyrok: nie można członka KRRiT postawić w stan oskarżenia przed TS bezwzględną większością głosów. Postawienie członka KRRiT przed TS nie może skutkować zawieszeniem w funkcji członka KRRiT – to jest niezgodne z konstytucją. To orzeczenie obowiązuje, niezależnie od tego, czy je opublikujecie w Dzienniku Ustaw czy nie „– stwierdził, domagając się umorzenia postępowania ws. Świrskiego.

Quasi – cenzura

Występujący w imieniu klubu KO Piotr Adamowicz przypomniał, że zgodnie z konstytucją, KRRiT „ma stać na straży wolności słowa i interesu publicznego w mediach oraz bronić prawa obywateli do rzetelnej informacji”.

„W konsekwencji wydawałoby się, że członkowie Rady, w szczególności jej przewodniczący, winni kierować się bezstronnością, obiektywizmem, wznieść się ponad osobiste przekonania ideowo-polityczne. Wybrany w 2022 r. do Krajowej Rady Maciej Świrski był i jest członkiem obozu PiS, choć formalnie bezpartyjny. Wiele lat przed wyborem sam określił się mianem taliba. Deklarował, że trzeba być gorącym jak rozgrzany do czerwoności miecz” – zwrócił uwagę poseł KO.

Adamowicz dodał, że „karami przewodniczący Świrski pokazał, jak rozumie wolność mediów”. 

„Z jednej strony karał finansowo prywatne media patrzące PiS na ręce, tak jak TVN czy TOK FM. Z drugiej nie reagował na wyczyny mediów będących tubą PiS” – podkreślił. Ocenił, że „wszystkie te działania Świrskiego w połączeniu z przeciąganiem rekoncesji miały wywołać efekt mrożący”. „Mam na myśli quasi-cenzurę” – wskazał.

„Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej potwierdziła zasadność zarzutów przedstawionych we wniosku wstępnym, którego byłem reprezentantem. Jednocześnie chciałbym podkreślić, że zarzuty wobec członka i przewodniczącego Krajowej Rady znalazły pełne potwierdzenie podczas kontroli Krajowej Rady przeprowadzonej przez inny organ państwa, jakim jest Najwyższa Izba Kontroli” – zaznaczył Adamowicz. Zadeklarował w imieniu klubu KO pełne poparcie dla uchwały Sejmu o pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej przed TS szefa KRRiT.

Poparcie PSL dla uchwały 

Także Marek Sawicki (PSL) wyraził pełne poparcie dla uchwały, zgodził się z argumentacją przedstawioną przez przewodniczącego Gawlika i posła Adamowicza. „Wtedy, kiedy było upartyjnienie mediów publicznych, pan przewodniczący Świrski nie reagował, ale stwierdzam, że po zmianach niestety ani media publiczne, ani media komercyjne, bezpartyjne nie są” – ocenił.

Polityczny wykonawca

Reprezentujący Polskę 2050 Ryszard Petru podkreślił, że „w państwie prawa nikt nie może być ponad prawem, ani poseł, ani minister, ani członek organu konstytucyjnego”. „Pan Świrski nie pełnił swojej funkcji w sposób bezstronny. Działał jako polityczny wykonawca, a nie jako niezależny organ konstytucyjny. Nadużywał władzy, łamał prawo i działał na szkodę interesu publicznego. Używał swojego urzędu do walki z przeciwnikami politycznymi, karania niewygodnych mediów, blokowania finansowania tych instytucji, które mu się po prostu nie podobały” – mówił Petru. Ocenił, że „Świrski traktował swój urząd jako narzędzie ideologicznego nacisku, a nie odpowiedzialności konstytucyjnej”.

Lewica i Konfederacja przeciw Świrskiemu 

Tomasz Trela (Lewica) zadeklarował, że cały jego klub przychyla się do wniosku o pociągnięcie Świrskiego przed TS i go poprze. Zaznaczył, że „Świrski nigdy nie był bezstronnym szefem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji”. „Działał, działa i chciałby działać na polecenie polityczne swojego mocodawcy Jarosława Kaczyńskiego. (...) Świętym prawem i obowiązkiem szefa Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji było przekazywanie pieniędzy z abonamentu do rozgłośni radiowych i telewizyjnych, a pan Świrski myśląc, że mu się to upiecze, odciął te pieniądze myśląc, że telewizja publiczna i publiczne radia przestaną funkcjonować, nic bardziej mylnego” – powiedział Trela.

Michał Wawer z Konfederacji powiedział, że działania Świrskiego i KRRiT ocenia „bardzo źle”. 

„Za kadencji pana Świrskiego to, co się działo za rządów PiS-u w mediach publicznych, to było stworzenie mediów upolitycznionych, kłamliwych, marnujących pieniądze podatników. Problem w tym, że niestety to się nie zmieniło w momencie odejścia PiS-u od władzy i te obecne media, teoretycznie w likwidacji, są dokładnie takie same. (...) Stawianie zarzutów panu Świrskiemu przez Platformę Obywatelską, że robił te wszystkie rzeczy, zarzutów słusznych, że upolityczniał media, ma głęboki posmak hipokryzji, bo dokładnie to samo się dzieje pod władzą waszych likwidatorów w mediach publicznych” – ocenił. Poinformował, że Konfederacja zamierza wstrzymać się od głosu.

Posłanka PiS Joanna Lichocka powiedziała, że koalicja rządowa „zagarnęła media publiczne na podstawie nielegalnego przejęcia ich pod pretekstem pozornej likwidacji”. Dodała także, że rozważa zawiadomienie do prokuratury, aby tę sprawę zbadała. 

Podsumowując debatę Gawlik podkreślił, że wniosek o postawienie szefa KRRiT przed Trybunałem Stanu jest nie tylko próbą odpowiedzi na pytanie, jak zachował się on w stosunku do przepisu prawa, ale powinien mieć także charakter prewencyjny. „Jeśli ktoś nie szanuje i przekracza granice prawa, bez względu na to, jakie miejsce zajmuje, powinien ponieść konsekwencje. Dzisiaj jest wniosek w stosunku do przewodniczącego KRRiT. Przepisy konstytucji i szeregu ustaw zostały przez pana przewodniczącego naruszone. Wniosek o postawienie go przed Trybunałem Stanu jest więc zupełnie zasadny” – powiedział Gawlik.

Szef KRRiT bez prawa do obrony 

Szef KRRiT Maciej Świrski powiedział, że próba postawienia go przed TS „to kolejny akt bezprawia tej koalicji, która zaczęła rządzić 13 grudnia 2023 r.”.

Świrski powołał się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który mówi o tym, że „ustawa o Trybunale Stanu w części mówiącej o członkach KRRiT jest niezgodna z konstytucją”. Jak wskazał, to orzeczenie o zabezpieczeniu Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej „próbowała przed nim ukryć w momencie, gdy poprosił o dostęp do akt”. „Oni odmówili, dopiero po pewnym jakby kruczku prawnym, który został zastosowany, musieli się z tego wycofać, ponieważ było to odmówienie prawa do obrony, co jest ciężkim przestępstwem” – powiedział.

„Miałem nadzieję, że będę mógł coś w Sejmie powiedzieć na swoją obronę, ale niestety Kancelaria Sejmu odmówiła mi wypowiedzi, co także jest odebraniem mi prawa do obrony. Ale wracając do kwestii związanej z legalnością tego postępowania, Skoro Trybunał Konstytucyjny złożył zabezpieczenie, żadne postępowanie nie miało prawa się toczyć” – zaznaczył Świrski.

Blokowanie ok. 300 mln zł z abonamentu

W maju 2024 r. grupa 185 posłów złożyła wstępny wniosek o postawienie Macieja Świrskiego przed Trybunałem Stanu. Wnioskodawcy zarzucają szefowi KRRiT blokowanie ok. 300 mln zł z abonamentu dla publicznego radia i telewizji, blokowanie koncesji dla nadawców prywatnych (TVN, TVN24, Radia TOK FM, Radia ZET), a także niewykonywanie badań statystycznych dotyczących oglądalności stacji telewizyjnych w Polsce.

Członkowie KRRiT mogą zostać postawieni przed Trybunałem Stanu za naruszenie konstytucji lub ustawy w związku z zajmowanym stanowiskiem lub w zakresie swojego urzędowania.

Sejm podejmuje uchwałę o pociągnięciu do odpowiedzialności przed TS bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy (230) ustawowej liczby posłów. Taka uchwała powoduje zawieszenie w czynnościach osoby, której dotyczy.

Jest to drugi wniosek o postawienie przed Trybunałem Stanu szefa KRRiT. W 2005 r. politycy Platformy Obywatelskiej, PiS i Ligi Polskich Rodzin próbowali postawić przed Trybunałem Stanu ówczesną szefową KRRiT Danutę Waniek. Po kolejnych wyborach, w 2007 roku, pojawił się jednak problem proceduralny. W 2012 r. marszałek Sejmu Ewa Kopacz wydała postanowienie o tym, że postępowanie wobec byłej szefowej KRRiT zakończyło się w 2007 r. 

Źródło: Logo PAP

Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama