Czescy biskupi z zadowoleniem przyjęli wyniki wyborów parlamentarnych w dniach 3-4 października. Najwięcej głosów zdobyła partia populistyczna, nie uzyskała jednak większości. Co istotne, do parlamentu nie weszła skrajnie lewicowa koalicja, przedstawiająca jednoznacznie antykościelną retorykę.
Partia ANO 2011, kierowana przez byłego premiera Andreja Babiša, zdobyła 35 proc. głosów, natomiast koalicja Stačilo!, kierowana przez komunistów i proponująca ograniczenie wolności religijnej, uzyskała zaledwie 4,3 proc., nie przekraczając 5-procentowego progu potrzebnego do wejścia do Izby Posłów.
Arcybiskup Ołomuńca Josef Nuzík, przewodniczący Konferencji Episkopatu Czech, wydał oświadczenie, w którym pogratulował Babišowi i zobowiązał się do „modlitwy za nowo wybranych ustawodawców”, abyśmy „mogli żyć w pokoju, wzajemnym szacunku i razem dążyć do dobrobytu naszego domu”.
„Chciałbym, aby nasi nowi parlamentarzyści potrafili budować mosty, byli wrażliwi na słabych i potrzebujących, uczciwie poszukiwali prawdy, dążyli do zrozumienia w społeczeństwie i byli gotowi bronić praworządności i sprawiedliwego pokoju” – stwierdził abp Nuzík.
Arcybiskup podziękował także obywatelom, którzy wzięli udział w wyborach i „okazali zainteresowanie naszą wspólną przyszłością”.
Czesi odrzucili ekstremizm
Biskup Pavel Konzbul z diecezji brneńskiej powiedział agencji CNA, że:
„Czesi odrzucili partie ekstremistyczne, chociaż zarówno skrajna lewica, jak i skrajna prawica prowadziły silną kampanię”.
„To dobra wiadomość” – podsumował Konzbul.
Biskup zaznaczył, że „należy spodziewać się nieco innego kursu w polityce zagranicznej, a mianowicie w stosunku do Ukrainy i UE”.
Kurs bardziej na wschód?
Dotychczasowa koalicja rządowa SPOLU, utworzona przez partie ODS, TOP09 i Chrześcijańscy Demokraci (KDU-ČSL), uzyskała 23% głosów, zajmując drugie miejsce. Partia STAN (Burmistrzowie i Niezależni) otrzymała 11%. Do parlamentu weszły także czeska Partia Piratów, SPD (Wolność i Demokracja Bezpośrednia) oraz nowa partia Motoristé sobě (Kierowcy dla siebie). Frekwencja wyniosła prawie 70 proc.
Stanislav Balík, dziekan wydziału nauk społecznych Uniwersytetu Masaryka w Brnie i niezależny senator, powiedział CNA, że wyniki sugerują, że nowy rząd prawdopodobnie „nie będzie skłonny do szerszej współpracy z państwami zachodnimi” i będzie „bardziej przyjazny wobec Rosji, a mniej wobec Ukrainy”.
Jednak czeski system polityczny „ma mechanizmy kontroli i równowagi, które zapobiegają gwałtownym i absolutnym zmianom” – powiedział Balík. Czeski parlament składa się z dwóch izb: Senatu i Izby Posłów. Obywatele głosowali na izbę niższą, która decyduje o składzie rządu. Prezydent pełni funkcję głównie reprezentacyjną.
Przedwyborcze obawy o wolność religijną
W tygodniach poprzedzających wybory Konferencja Episkopatu Czech zachęciła do odmawiania nowenny modlitewnej, w której wyraźnie ostrzegła przed zagrożeniami dla wolności religijnej, jakie stwarza „Stačilo!”. To pierwszy raz, gdy biskupi tak wyraźnie określili, że wybór konkretnej partii byłby moralnie nieakceptowalny. Biskupi wydali oficjalne oświadczenie, w którym zaznaczali, że koalicja Stačilo! miała postulaty ograniczenia finansowania szkół chrześcijańskich i prywatnych oraz unieważnienia małżeństw zawieranych w kościołach.
Biskupi nie wskazywali jednocześnie jednej partii, na którą należałoby oddać głos, udzielając jedynie bardziej ogólnych wskazówek. Arcybiskup Jan Graubner z Pragi stwierdził, że nie poprze populistów, polityków nieodpowiedzialnych finansowo, ani tych, którzy nie wspierają Ukrainy. Dodał, że nie może głosować na polityków, którzy chcą opuścić Unię Europejską i NATO, ani na tych, którzy „szerzą nienawiść do jakiejkolwiek grupy ludzi”.
Analitycy: Nie spodziewamy się wojen kulturowych
Roman Joch, politolog, który był doradcą byłego premiera Petra Nečasa, powiedział CNA, że jeśli chodzi o wolność religijną, „nic złego się nie stało, nic się nie pogorszyło”.
„Andrej Babiš jest pragmatykiem, który nie chce toczyć wojen kulturowych przeciwko cywilizacji chrześcijańskiej” – stwierdził Joch. „Nie będzie prorosyjski, bo jest też biznesmenem, który ma interesy gospodarcze w Unii Europejskiej, a nie w Rosji” – wyjaśnił.
„Progresywna Czeska Partia Piratów będzie w opozycji i nie będzie miała szans na szkodzenie czemukolwiek” – dodał.
Przez wiele lat w czeskim parlamencie obecna była Komunistyczna Partia Ziem Czeskich i Moraw (KSČM). W tych wyborach startowała w ramach koalicji Stačilo i nie przekroczyła progu wyborczego.
Źródło: Catholic News Agency