Uwierzyć na nowo. Wprowadzenie do istoty chrześcijaństwa

Droga poszukiwania Chrystusa żywego i zdolnego przemówić do tych, którzy w życiu wciąż są w drodze

Uwierzyć na nowo. Wprowadzenie do istoty chrześcijaństwa

Campoleoni Alberto

Uwierzyć na nowo

Wprowadzenie do istoty chrześcijaństwa


stron: 112
format: 130 x 210 mm
ISBN: 978-83-7485-160-2
Rok wydania: 2011
Imprimi potest: posiada


Książka ta pokazuje drogę poszukiwania Chrystusa żywego i zdolnego przemówić do tych, którzy w życiu wciąż są w drodze.


FRAGMENT:

I. Wracając do domu

Tego samego dnia dwaj z nich byli w drodze do wsi zwanej Emaus, oddalonej o sześćdziesiąt stadiów od Jerozolimy. Rozmawiali oni z sobą o tym wszystkim, co się wydarzyło.

Cisza

Dwaj uczniowie, o których mówi Ewangelia św. Łukasza, wracali do domu z Jerozolimy, gdzie świętowali Paschę i byli świadkami ukrzyżowania oraz śmierci Jezusa. Uczestniczyli, może nie „na czele”, ale razem z innymi, w czymś, co głęboko poruszyło ich serca, uczucia. W tamtych dniach wydarzyło się coś wielkiego.

Teraz wracają do domu. Krzyki i zgiełk minionych dni są daleko. Fragment ¬Ewangelii pozwala wyobrazić sobie tych dwóch mężczyzn kroczących w nierealnej ciszy. Niezwykły spokój otacza ich, gdy tak ze sobą rozmawiają. Możemy wyobrazić sobie, że mówią półgłosem.

To typowe doświadczenie – każdemu może się zdarzyć taki moment spokoju po intensywnej emocji, każdemu może się zdarzyć i zdarza, że „przychodzi do siebie” po podekscytowaniu i euforii, gonitwie myśli, życiu „na całego”, gdy wciągnął nas wir wydarzeń, porwały uczucia.

Podróż do domu stanowi celną metaforę tej wewnętrznej sytuacji.

To właśnie przy okazji powrotu do domu, przychodzenia do siebie, w pozornym spokoju zwyczajnych, codziennych gestów, może się zdarzyć, że uchwycimy prawdę rzeczywistości, jej właściwy wymiar.

Co się wydarzyło w Jerozolimie? Rozmawia o tym dwójka uczniów z Emaus. Powoli starają się zrozumieć, co odczuwają, jakie emocje nadal nimi targają. Pomagają sobie nawzajem. Rozmawianie z kimś jest dobre.

Kleofas oraz… drugi uczeń

Kim są ci dwaj uczniowie? Nie do końca wiadomo. Ewangelia św. Łukasza podaje, że jeden z nich miał na imię Kleofas. Dla nas to informacja prawie bez znaczenia, ale prawdopodobnie dla pierwszych czytelników Łukasza, chrześcijan, do których została skierowana jego Ewangelia, mogło to być bardzo konkretne nawiązanie, znajome imię.

Nie należy zapominać, że Ewangelie syno¬ptyczne (termin ten oznacza, że te trzy teksty mogą być czytane „razem”, że można porównać ze sobą różne rozdziały), czyli św. Marka, św. Mateusza i św. Łukasza, zostały zredagowane kilkadziesiąt lat po śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa, w chrześcijańskich wspólnotach, które z bliska przeżyły wydarzenia w Jerozolimie, i w których prawdopodobnie wciąż żyli naoczni świadkowie historii Jezusa. Imiona, twarze, wydarzenia, stanowiły konkretny punkt odniesienia, może nawet łatwy do zweryfikowania.

Łukasz zresztą już na początku swojej Ewangelii oświadcza, że zwraca uwagę na udokumentowanie tego, co pisze. Początek jego księgi jest bardzo znany:

Wielu już starało się ułożyć opowiadanie o zdarzeniach, które się dokonały pośród nas, tak jak nam je przekazali ci, którzy od początku byli naocznymi świadkami i sługami słowa. Postanowiłem więc i ja zbadać dokładnie wszystko, od pierwszych chwil, i opisać ci po kolei, dostojny Teofilu, abyś się mógł przekonać o całkowitej pewności nauk, których ci udzielono.

Do jakiego stopnia Ewangelie są wiarygodne?

Łukasz zatem deklaruje, że zbadał dokładnie wszystko i pragnie „opisać po kolei” fakty dotyczące Jezusa. Czy możemy wierzyć w to, o czym opowiada? I w ogóle w to, o czym opowiadają wszystkie Ewangelie?

Owszem, lecz najpierw należy wyjaśnić kilka kwestii. Począwszy od faktu, że Ewangelie niezupełnie są tym, co nazywamy książką historyczną. W tym sensie, że troską ewangelistów nie jest dokładne opowiadanie przebiegu pewnych zdarzeń. To jednak nie powinno nas zmylić, a przede wszystkim nie oznacza, że fakty opisywane w Ewangeliach wcale nie miały miejsca.

Ewangelistów, łącznie z Łukaszem, interesuje dawanie świadectwa o tym, że Jezus z Nazaretu umarł i zmartwychwstał, a zatem, możemy uważać ich za „stronniczych” świadków. Lecz na korzyść ich wiarygodności historycznej, czyli faktu, że to, co opowiadają jest uzasadnione i dające się udokumentować, przemawia wiele argumentów. O jednym z nich już wspomniałem – Ewangelie powstały krótko po opisywanych zdarzeniach. Przed końcem I wieku, czyli około 60 lat po śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa, cztery Ewangelie były już napisane. W szczególności trzej synoptycy, Mateusz, Marek i Łukasz, żyli krótko po roku 70.

Nie mogli uniknąć skrupulatnej kontroli zapisanych przez siebie treści przez osoby, które przeżyły te same zdarzenia co Jezus, a może nawet poznały Jego i apostołów…

Kolejnym argumentem na korzyść wiarygodności Ewangelii jest zawarta w nich uważna rekonstrukcja środowiska historycznego, politycznego i geograficznego. Miejsca, osoby, zwyczaje, sposób życia oraz mentalność opisane w Ewangeliach odpowiadają rzeczywistości Palestyny z czasów Jezusa, co ¬historycy mogą sprawdzić w innych, literackich czy archeologicznych źródłach…

Kto napisał Ewangelie?

Jeszcze kilka słów na temat Ewangelii syno¬ptycznych – według uczonych pierwszą, która została zredagowana między rokiem 60 a 70, prawdopodobnie w Rzymie, jest Ewangelia św. Marka.

Marek prawdopodobnie był uczniem apostoła Piotra, od którego miał otrzymać świadectwo i nauczanie.

Mateusz i Łukasz opierają się po części na Ewangelii św. Marka, czerpią również z innych źródeł pisanych, zbiorów słów Jezusa, które powstały w różnych wspólnotach.

Mateusz mógłby być apostołem, który poszedł za Jezusem porzucając swój zawód poborcy podatkowego, jego Ewangelia najprawdopodobniej została napisana w Palestynie, we wspólnocie chrześcijan nawróconych z judaizmu. Z tej przyczyny, na przykład, w Ewangelii św. Mateusza występują liczne nawiązania do Starego Testamentu i żydowskich zwyczajów. Łukasz natomiast był współpracownikiem apostoła Piotra, a swoją Ewangelię napisał prawdopodobnie w Grecji.

Czwarta Ewangelia, Jana, została napisana jako ostatnia, prawdopodobnie w Azji Mniejszej, w Efezie, pod koniec roku 100. Jan mógł być umiłowanym uczniem Jezusa.

Wszystkie Ewangelie zostały napisane po grecku.

Pierwszy dzień po szabacie

Powróćmy do historii uczniów z Emaus opowiedzianej przez św. Łukasza w jego Ewangelii i spróbujmy sami zrekonstruować tamtą sytuację. Przyjrzyjmy się najpierw kategorii czasu. Św. Łukasz rozpoczyna opowiadanie od określenia czasu: „Tego samego dnia”. Ale którego?

To „pierwszy dzień tygodnia”, jak precyzuje ewangelista kilka wersetów wcześniej.

Tego samego dnia, opowiada dalej św. Łukasz, niektóre kobiety udały się do grobu, gdzie zaraz po śmierci na krzyżu złożono ciało Jezusa, lecz znalazły kamień zamykający grób odsunięty i wstrząśnięte odkryły, że nie ma tam ciała Jezusa. Również tego samego dnia Maria Magdalena, Joanna i Maria, matka Jakuba – św. Łukasz starannie przytacza imiona kobiet – biegiem wróciły od grobu i opowiedziały Apostołom to, co przekazali im dwaj mężczyźni „w lśniących szatach”, spotkani przed grobem – Jezus zmartwychwstał.

Wszystko to wydarzyło się tamtego dnia, w pierwszy dzień tygodnia, który był zresztą według ówczesnych obliczeń dniem po szabacie, święcie Żydów. Akurat wtedy uroczystość pokrywała się, jak opowiadają Ewangelie, z Paschą Żydów, wielkim, dorocznym świętem upamiętniającym wyzwolenie z niewoli egipskiej.

I również tutaj znajdujemy element uwiarygadniający opowiadanie św. Łukasza – uczniowie bowiem wracają do domu. Zazwyczaj na święto Paschy udawano się do Jerozolimy, a po jego zakończeniu wracano do siebie.

Czy Emaus naprawdę istniał?

Powiedzieliśmy już o dwójce uczniów z Emaus. Pozostaje nam dodać coś jeszcze o celu ich drogi, Emaus. Św. Łukasz dokładnie zapisuje, że chodzi o wioskę położoną około jedenaście kilometrów od Jerozolimy. Wyraźnie stara się być dokładnym, aby zachować wiarygodność. Jak łatwo się domyślić, historycy i uczeni starali się w późniejszych wiekach precyzyjnie zlokalizować tę wioskę, lecz nie było to łatwe.

Wśród współczesnych miejscowości, które mogłyby odpowiadać Emausowi z Ewangelii św. Łukasza, uczeni wskazali wioskę Amwas, starożytne Nikopolis, gdzie znajdują się pozostałości antycznej bazyliki na planie krzyża, będące świadectwem szczególnego znaczenia, jakie mogło odgrywać to miejsce. Jest jeszcze mała wioska El Qubeibeh, na zachód od Jerozolimy, gdzie wznosi się franciszkańskie sanktuarium, zbudowane na początku XX wieku na ruinach starożytnego kościoła, wystawionego, jak głosi tradycja, na miejscu dawnego domu Kleofasa, jednego z dwóch uczniów wspomnianych przez św. Łukasza. Dziś ta wioska jest jednym z punktów pielgrzymkowych w Ziemi Świętej.

opr. aś/aś

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama