Początek przygody

Ludzie zazwyczaj nie uznają Księgi Apokalipsy za Ewangelię, sądzą, że jest raczej przepowiednią nieszczęść. A przecież Apokalipsa naprawdę jest 'Dobrą Nowiną' i to na dodatek najlepszą z całego Pisma Świętego

Ludzie zazwyczaj nie uznają Księgi Apokalipsy za Ewangelię, sądzą, że jest raczej przepowiednią nieszczęść. A przecież Apokalipsa naprawdę jest „Dobrą Nowiną” i to na dodatek najlepszą z całego Pisma Świętego.

Początek przygody

Żadna z biblijnych ksiąg nie weszła w takim stopniu do zbiorowej wyobraźni co Apokalipsa. Jej plastyczne obrazy, hiperbole, wizja świata, z łatwością poddawały się ludowym opracowaniom i przez wieki wypełniały kazania tak katolickich, jak i protestanckich kaznodziejów. Powieści, poematy, filmy, a nawet komiksy nieustannie odwołują się do jej słów (wystarczy wspomnieć na enigmatyczną liczbę Bestii, 666, która była inspiracją dla wielu horrorów); nie brakuje też mężów stanu, którzy w swoich wystąpieniach przyjmują jej styl.

Ale jednocześnie żadna z biblijnych ksiąg nie pozostaje tak tajemnicza. Po części ze względu na trudności w odczytaniu jej symboliki, po części z racji okrutnych obrazów, a może też z powodu bezkompromisowej nauki, jaka z niej płynie, jest to jedna z najmniej komentowanych ksiąg. A przecież stanowi tekst kluczowy, bez którego biblijne przesłanie byłoby poważnie okaleczone, tekst podejmujący kwestie niezwykle aktualne, których żadna inna święta księga nie przedstawia z takim naciskiem.

I właśnie w październiku 2005 r., wychodząc od tych spostrzeżeń, wraz z naszą parafialną szkołą biblijną postanowiliśmy poświęcić się lekturze Apokalipsy. Nie przypuszczaliśmy nawet, że wyruszamy na intelektualną i duchową przygodę, która na zawsze zmieni naszą wiarę i nasz sposób postrzegania świata.

Zadaniem niniejszej książki jest podarowanie tym osobom, które nie należały do małej „grupki słuchaczy”, szansy na powtórzenie naszej przygody. Jest to swoiste dzieło zbiorowe, gdyż zrodziło się z dyskusji prowadzonych wewnątrz grupy, z którą postaraliśmy się „odczytać” nasz czas w świetle Słowa Bożego.

Chodzi tutaj o lekturę duszpasterską, która nie zamierza podejmować kwestii przesadnie specjalistycznych, by nie zatracić samej istoty przesłania. Dlatego nie przeprowadziliśmy żadnej analizy filologicznej tekstu, a wnioski oparliśmy w głównej mierze na biblijnym przekładzie Komisji Episkopatu Włoch, za wyjątkiem tych fragmentów, które uznaliśmy za przesadnie uproszczone (nie omieszkując wytłumaczyć naszych racji w przypisie). Rzecz jasna wsparciem służyli nam egzegeci, w szczególności Ugo Vanni i Giancarlo Biguzzi, wobec których mamy tak wielki dług, że powinni oni zostać wskazani jako współautorzy niniejszej książki. Niemniej jednak, postaraliśmy się nie zanurzać w kwestie zbyt scholastyczne. Zamiarem bowiem było i jest stworzenie tekstu przystępnego, gdyż żywimy przekonanie, iż Apokalipsa to księga, którą należy czytać przede wszystkim na ulicach, a nie w uniwersyteckich aulach.

Wyzwania, wobec których stanęło siedem Kościołów Azji, do których zresztą skierowana jest Apokalipsa, stały się również naszymi wyzwaniami. Bo również nasze społeczeństwo, podobnie jak tamto, to społeczeństwo bogate i zaspokojone, które nie wyraża potrzeby Ewangelii. Zaś my, podobnie jak tamci ludzie, borykamy się z życiem w świecie już nie chrześcijańskim, gdzie za decyzję o przeżywaniu własnej wiary na sposób bezkompromisowy często płaci się bardzo wysoką cenę.

Nasz świat jest światem apokaliptycznym: nie w takim sensie, że teraz koniec świata jest bliższy niż za panowania cesarza Domicjana, ale dlatego, że, podobnie jak w społeczeństwie rzymskim, dzisiaj napięcia osiągnęły taki stopień, że sytuacja może eksplodować w każdej chwili. I tak jak w Cesarstwie rzymskim, w naszym europejskim, zachodnim społeczeństwie odczuwamy schyłek i dekadencję, naciski ze strony „barbarzyńców” znajdujących się u granic, zaczynamy rozumieć, że nasz świat chyli się ku końcowi i doświadczamy obawy, że wraz z nim przeminie również nasza kultura. Nasze społeczeństwo, na podobieństwo rzymskiego, oczekuje nowego paradygmatu, który by zrewidował warunki i styl życia społecznego.

Przede wszystkim jednak, na podobieństwo Jana dostrzegamy, że z całą potwornością wznosi się przed nami Bestia, przejaw Smoka, która dla wizjonera z Patmos utożsamiała się z Cesarstwem rzymskim, dla nas jednak jest bardziej subtelną rzeczywistością, trudniejszą do zidentyfikowania. Nie chodzi bowiem o jakiś polityczny organ, lecz o ideę życia, o „Imperium” kulturowe, wszechobecną władzę, która po części jest ideologią pozbawionego zasad moralnych rynku, na którym człowiek zostaje wchłonięty przez tryby ekonomii, a po części ideologią relatywizmu pozostającego na służbie „rynkowego Imperium”.

Wszystko, o czym powyżej, określamy w tekście skrótowym mianem „Imperium”; trzeba jednak zaznaczyć, że choć niektóre partie i ruchy bardziej od innych angażują się w logikę imperialną, błędem byłoby patrzenie na tę rzeczywistość tylko z perspektywy polityki. Faktem jest bowiem, że wizje Apokalipsy lokują się na płaszczyźnie znacznie wyższej od poziomu polityki: na płaszczyźnie duchowej, płaszczyźnie zasad, na której decyzje polityczne dopiero nabierają kształtu.

Musieliśmy przyznać, że sami nie pozostajemy wolni od wpływów imperialnej propagandy, że jej ślady odnajdujemy nawet w Kościele, który kochamy, i w nas samych. Z konsternacją zadaliśmy sobie pytanie: kto stawi opór Bestii? Ale w miarę zagłębiania się w lekturę odkryliśmy, że choć z jednej strony księga odkrywa przed nami siłę Imperium i jego złą i zasadniczo antyboską naturę, jednocześnie oferuje strategie pomocne w opieraniu się jego wpływom, uwalnia od czaru sugestywnej propagandy i dostarcza broni umacniającej wewnętrzną wytrwałość, a to wzbudziło w nas nadzieję.

Pod koniec drogi zrozumieliśmy, że cała Apokalipsa, pomimo brutalnych obrazów i bezapelacyjnych wymogów, jest w gruncie rzeczy księgą radości, którą kończy nadejście „państwa Bożego”, nowego Jeruzalem, miejsca, w którym Bóg i ludzie mogą żyć razem; co więcej, jest doświadczeniem godów, gdyż pod koniec Kościół (a być może nawet cała ludzkość) utożsamiony zostaje z Oblubienicą Baranka, czyli z miejscem tak bliskiej więzi z Bogiem, że każde nasze pragnienie może się spełnić, a każda nasza nadzieja – urzeczywistnić.

Zważywszy na to wszystko, Księga Apokalipsy stanowi podręcznik chrześcijańskiej wytrwałości. Dostarcza nam narzędzi niezbędnych do wzrastania w wierze, nawet jeśli żyjemy w samym sercu Imperium; co więcej, jest to podręcznik radości: wskazuje drogę prowadzącą do ostatecznego sensu naszego życia i naszego ludzkiego powołania. Podjęcie się lektury tej księgi to podjęcie wyzwania, ryzyka krytyki, zapuszczenie się na nieznane tereny, by rozpocząć grę o nagrodę, którą jest sama radość, nasza chrześcijańska tożsamość w świecie doświadczonym przez cierpienie.

Ks. Fabio Bartoli jest proboszczem jednej z rzymskich parafii i przewodnikiem duchowym Maryjnej Wspólnoty Odnowy Charyzmatycznej. Aktywnie angażuje się w spotkania modlitewne i biblijne. Zaprasza wszystkich do podzielenia się komentarzem i opinią pod adresem internetowym: fa-bio.bartoli@fastwebnet.it

Początek przygody

Jest to fragment książki:

Fabio Bartoli, Wyjdź, ludu mój, z Babilonu. Dobra Nowina Apokalipsy: opór i radość. Komentarz biblijny, Wydawnictwo Bratni Zew,
ISBN 978-83-7485-255-5

Książka księdza Fabia Bartoli przyjmuje formę przewodnika, dzięki któremu możemy doświadczyć Apokalipsę we własnym życiu i to jako drogi ku wyzwoleniu, wędrówki ku niebiańskim godom. Wyzwania, wobec których stanęło siedem Kościołów Azji, do których została skierowana Apokalipsa, stały się również naszymi wyzwaniami. Bo również nasze społeczeństwo, podobnie jak tamto, to społeczeństwo bogate i zaspokojone, które nie wyraża potrzeby Ewangelii. Zaś my, podobnie jak tamci ludzie, borykamy się z życiem w świecie już nie chrześcijańskim, gdzie za decyzję o przeżywaniu własnej wiary na sposób bezkompromisowy często płaci się bardzo wysoką cenę.
Księga Apokalipsy, pomimo brutalnych obrazów i bezapelacyjnych wymogów, jest w gruncie rzeczy księgą radości, którą kończy nadejście „państwa Bożego”, nowego Jeruzalem, miejsca, w którym Bóg i ludzie mogą żyć razem; co więcej, jest doświadczeniem godów niebiańskich. Księga Apokalipsy jest również podręcznikiem oporu i chrześcijańskiej radości, pomagającym zrozumieć ostateczny sens naszego życia i powołania.

opr. ac/ac

« 1 »
Załączone: |
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama