Dzień słuchania

Homilia w Domu św. Marty - 23.03.2017

Dzień słuchania

Pośród licznych specjalnych dni, które są obchodzone z najrozmaitszych powodów, byłoby rzeczą przydatną poświęcenie jednego „dnia słuchaniu”. Bowiem ponieważ jesteśmy pogrążeni w „chaosie”, w słowach, w pośpiechu, we własnym egoizmie, w „światowości”, grozi nam, że będziemy „głusi na Słowo Boże”, że „znieczulimy” nasze serce i „zaprzepaścimy wierność” Panu. Trzeba „się zatrzymać” i „słuchać”.

Zalecał to Papież Franciszek w czasie Mszy św. w Domu św. Marty, którą odprawił w czwartek 23 marca. W homilii, nawiązując do tekstów z dzisiejszej liturgii, zwrócił na początku uwagę: „Właśnie dzisiaj, w połowie okresu Wielkiego Postu, na tej drodze do Paschy, przesłanie Kościoła jest bardzo proste: 'Zatrzymajcie się. Zatrzymajcie się na chwilę'”.

A „dlaczego — zapytał — powinniśmy się zatrzymać?”. Odpowiedź jest zawarta w Psalmie responsoryjnym (94): „Obyście usłyszeli dzisiaj głos Jego: 'Nie zatwardzajcie serc waszych'”. Zatem: „Zatrzymajcie się, aby słuchać”.

Od tego rozpoczął Papież rozważanie, po czym przeszedł do analizy czytania z Księgi proroka Jeremiasza (7, 23-28), w którym jest opowiedziany, za pośrednictwem słów samego Boga, „dramat owego ludu, który nie chciał, nie potrafił słuchać”. 'Słuchajcie głosu mojego, a będę wam Bogiem, wy zaś będziecie Mi narodem'”. Wezwanie Pana jest jasne: „Chodźcie każdą drogą, którą wam rozkażę, aby się wam dobrze wiodło”. A zatem, wyjaśnił Papież, to tak, jakby Pan powiedział do swojego ludu: „To, co wam powiem, ma służyć waszemu szczęściu. Nie bądźcie głupcami. Wierzcie w to. Zatrzymajcie się: posłuchajcie”. Jednak to wezwanie padło w próżnię. Tak więc „później Pan trochę się żali; jest to uskarżanie się zasmuconego taty: 'Ale oni nie posłuchali, nie nastawili ucha na moje słowa, co więcej, z uporem postępowali według swojego niegodziwego serca. Zamiast zwrócić się do Mnie, odwrócili się do Mnie plecami'”.

Franciszek zaraz potem odniósł opowiadanie biblijne do sytuacji współczesnego człowieka: „Kiedy my nie zatrzymujemy się, aby posłuchać głosu Pana, zaczynamy się oddalać, oddalamy się od Niego, odwracamy się plecami”. Jest to postawa, dodał, która ma konsekwencje: „jeżeli nie słuchamy głosu Pana, słuchamy innych głosów. A przez częste zamykanie uszu stajemy się głusi — głusi na Słowo Boże”. Nikt nie może powiedzieć, że to go nie dotyczy, jak wskazał Papież, zwracając się do obecnych wiernych: „My wszyscy, jeżeli dzisiaj zatrzymamy się na chwilę i przyjrzymy się naszemu sercu, zobaczymy, jak wiele razy — ileż razy! — zamykaliśmy uszy i jak wiele razy stawaliśmy się głusi”.

Jakie są skutki tej głuchoty? „Kiedy dany lud, jakaś wspólnota, a powiedzmy także wspólnota chrześcijańska, parafia, diecezja — wyjaśnił Papież — zamykają uszy i stają się głusi na Słowo Pana, szukają innych głosów, innych panów, zwracają się ku bożkom — bożkom, oferowanym przez świat, światowość, społeczeństwo. A zatem oddalają się „od Boga żywego”.

A nie jest to jedyna konsekwencja. Papież w istocie zwrócił uwagę, że „odwracanie się plecami powoduje, iż nasze serce staje się zatwardziałe. I kiedy się nie słucha, serce staje się twardsze, bardziej zamknięte w sobie, a to twarde nie jest zdolne cokolwiek przyjąć”. Zatem „nie tylko zamknięcie”, ale także „zatwardziałość serca”. W tej sytuacji człowiek „żyje w owym świecie, w owej atmosferze, które mu nie służą, w tej rzeczywistości, która „każdego dnia bardziej oddala go od Boga”.

Jest to proces negatywny, który prowadzi od „niesłuchania Słowa Bożego” do oddalenia się, a zatem do „zatwardziałego serca, zamkniętego w sobie”, aż po utratę „sensu wierności”. W istocie dalej we fragmencie Księgi Jeremiasza mowa jest o uskarżaniu się Pana: „Przepadła wierność”. Również w tym miejscu Papież od razu nawiązał od współczesności. Wówczas to, powiedział, „stajemy się katolikami 'niewiernymi', katolikami 'pogańskimi' czy, co jeszcze gorsze, katolikami 'ateistycznymi', ponieważ nie ma odniesienia z miłością do żyjącego Boga”. Owo „niesłuchanie i odwracanie się plecami”, które „powoduje, że serce staje się zatwardziałe”, prowadzi zatem człowieka „na tę drogę niewierności”.

A na tym nie koniec. Jest jeszcze „coś więcej”. „Jak bowiem wypełnia się” wewnętrzna pustka, którą tworzymy przez naszą niewierność? Wypełnia się, odpowiedział Papież, „w sposób chaotyczny”, tak iż „nie wiadomo, gdzie jest Bóg, gdzie Go nie ma”, i „myli się Boga z diabłem”. Taka jest właśnie sytuacja opisana w Ewangelii Łukasza (11, 14-23), gdzie opowiedziany jest epizod, w którym „do Jezusa, czyniącego cuda, robiącego tak wiele dla zbawienia, a ludzie są zadowoleni, są szczęśliwi”, niektórzy mówią: „Robi to, bo jest synem diabła. Robi to mocą Belzebuba”. To, wyjaśnił Franciszek, „jest bluźnierstwo. Bluźnierstwo jest końcowym słowem tego procesu, który zaczyna się od niesłuchania, który powoduje zatwardziałość serca, prowadzi cię do zamętu, sprawia, że zapominasz o wierności i na koniec bluźnisz”. Papież skomentował: „Biada ludowi, który zapomina o owym zdumieniu, o tym zdumieniu z pierwszego spotkania z Jezusem”. Jest to zdumienie opisane również w Ewangelii — „tłumy były zdumione” — które „otwiera drzwi Słowu Bożemu”.

Dlatego, zakończył Papież, zachęcając wszystkich do poważnego rachunku sumienia, „każdy z nas może dziś siebie zapytać: 'Czy zatrzymuję się, aby posłuchać Słowa Bożego, czy biorę do ręki Biblię, i przemawia do mnie?”; a także: „Czy moje serce stało się zatwardziałe? Czy oddaliłem się od Pana? Czy utraciłem wierność względem Pana i żyję z bożkami, które mi oferuje każdego dnia duch świata? Czy utraciłem radość zdumienia z pierwszego spotkania z Jezusem?”.

I tu wezwanie: „Dzisiaj jest dzień słuchania. Modliliśmy się: 'Słuchajcie dziś głosu Pana'. 'Serc waszych nie zatwardzajcie'”. I wskazówka do osobistej modlitwy: „Prośmy o tę łaskę — o łaskę słuchania, aby nasze serce nie stało się twarde”.

 

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama