Patrz na Jezusa poprzez Jego rany

Jak patrzę na krzyż? Czy potrafię zajrzeć w głąb tajemnicy? Rozważanie przed modlitwą "Anioł Pański" 11.03.2018

Drodzy Bracia i Siostry, dzień dobry!

Dzisiejsza Ewangelia (J 12, 20-33) opisuje wydarzenie, które zaszło w ostatnich dniach życia Jezusa. Scena rozgrywa się w Jerozolimie, gdzie przybył On na święto żydowskiej Paschy. Na tę rytualną uroczystość przybyli również niektórzy Grecy; byli to ludzie żywiący uczucia religijne, których pociągała wiara narodu żydowskiego i którzy, usłyszawszy o tym wielkim proroku, podeszli do Filipa, jednego z dwunastu apostołów, i powiedzieli do niego: «Chcemy ujrzeć Jezusa» (w. 21). Jan uwydatnia to zdanie, którego centrum stanowi czasownik zobaczyć, w słownictwie ewangelisty oznaczający wyjść poza to, co widzialne, aby pojąć tajemnicę osoby. Słowo, którego używa Jan, «zobaczyć», oznacza dotarcie do serca, dotarcie wzrokiem, zrozumieniem aż do głębi osoby, do wnętrza osoby.

Reakcja Jezusa jest zaskakująca. Nie odpowiada On «tak» lub «nie», ale mówi: «Nadeszła godzina, aby został otoczony chwałą Syn Człowieczy» (w. 23). Te słowa, które na pierwszy rzut oka zdają się ignorować pytanie owych Greków, dają w istocie prawdziwą odpowiedź, bo kto chce poznać Jezusa, musi patrzeć w głębię krzyża, gdzie objawia się Jego chwała. Patrzeć w głębię krzyża. Dzisiejsza Ewangelia zachęca nas, abyśmy skierowali spojrzenie na krzyż, który nie jest przedmiotem ozdobnym ani dodatkiem do ubrania — czasem nadużywanym! — ale jest znakiem religijnym, który należy kontemplować i rozumieć. W obrazie Jezusa ukrzyżowanego objawia się tajemnica śmierci Syna jako najwznioślejszego aktu miłości — źródło życia i zbawienia dla ludzkości wszystkich czasów. «W Jego ranach jest nasze uzdrowienie».

Mogę się zastanowić: «Jak patrzę na krzyż? Jak na dzieło sztuki, by zobaczyć, czy jest piękny czy nie? Czy też patrzę w głąb, wchodzę w rany Jezusa, aż do Jego serca? Czy patrzę na tajemnicę Boga unicestwionego aż po śmierć, jak niewolnik, jak przestępca?». Nie zapominajcie o tym: trzeba patrzeć na krzyż, ale patrzeć na niego od wewnątrz. Jest takie piękne nabożeństwo polegające na odmawianiu modlitwy Ojcze nasz za każdą z pięciu ran: kiedy modlimy się Ojcze nasz, starajmy się wejść poprzez rany Jezusa w głąb, do środka, właśnie do Jego serca. A tam nauczymy się wielkiej mądrości tajemnicy Chrystusa, wielkiej mądrości krzyża.

Aby wyjaśnić znaczenie swojej śmierci i zmartwychwstania, Jezus posługuje się obrazem i mówi: «Jeśli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie samo jedno, ale jeśli obumrze, przynosi plon obfity» (w. 24). Chce dać do zrozumienia, że Jego krańcowe wydarzenia — krzyż, śmierć i zmartwychwstanie — są aktem płodności; Jego rany nas uzdrowiły — płodności, która przyniesie owoc dla wielu. Tak więc porównuje siebie do ziarna pszenicy, które rozkładając się w ziemi, rodzi nowe życie. Przez wcielenie Jezus przyszedł na ziemię; ale to nie wystarcza — musi także umrzeć, aby odkupić ludzi z niewoli grzechu i dać im nowe życie, pojednane w miłości. Powiedziałem: «aby odkupić ludzi»; ale żeby odkupić mnie, ciebie, nas wszystkich, każdego z nas, On zapłacił tę cenę. To jest tajemnica Chrystusa. Idź do Jego ran, wejdź, kontempluj; patrz na Jezusa, ale od wewnątrz.

Ten dynamizm ziarna pszenicy, który wypełnił się w Jezusie, musi się dokonywać także w nas, Jego uczniach — jesteśmy wezwani do przyswojenia sobie tego prawa paschalnego — utraty swojego życia, żeby otrzymać nowe i wieczne. Co to znaczy tracić życie? Czyli, co znaczy być ziarnem pszenicy? Oznacza mniej myśleć o sobie, o osobistych korzyściach, a umieć «widzieć» i zaspokajać potrzeby naszych bliźnich, zwłaszcza tych ostatnich. Spełnianie z radością uczynków miłosierdzia wobec tych, którzy cierpią na ciele i na duszy, jest najbardziej autentycznym sposobem życia Ewangelią, jest niezbędną podstawą, aby nasze wspólnoty wzrastały w braterstwie i we wzajemnej akceptacji. Chcę zobaczyć Jezusa, ale zobaczyć Go od wewnątrz. Wejdź w Jego rany i kontempluj tę miłość Jego serca do ciebie, do mnie, do nas wszystkich.

Niech Dziewica Maryja, która zawsze wpatrywała się sercem w swego Syna, od żłóbka w Betlejem po krzyż na Kalwarii, pomaga nam spotkać Go i poznać Go tak, jak On chce, abyśmy mogli żyć oświeceni przez Niego i przynosić w świecie owoce sprawiedliwości i pokoju.

Po modlitwie maryjnej Papież Franciszek powiedział m.in.:

Drodzy bracia i siostry, serdecznie pozdrawiam was wszystkich tutaj obecnych, wiernych z Rzymu i różnych stron świata. (...)

Wczoraj odwiedziłem Pietrelcinę i San Giovanni Rotondo. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję wspólnotom diecezji Benewentu i Manfredonii, biskupom — abpowi Accrokce i abpowi Castorowi — osobom konsekrowanym, wiernym, władzom; dziękuję za serdeczne przyjęcie i wszystkich noszę w sercu, a zwłaszcza chorych z Domu Ulgi w Cierpieniu, ludzi starszych i młodych. Dziękuję tym, którzy przygotowali tę wizytę, której naprawdę nie zapomnę. Niech Ojciec Pio błogosławi wszystkich.

Życzę wszystkim udanej niedzieli. Proszę, nie zapominajcie modlić się za mnie. Dobrego obiadu i do widzenia!

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama