Joanna i Paweł Klinowie. Nowe głosy na polskiej scenie muzyki chrześcijańskiej

„Proste słowa” to debiutancki album studyjny zespołu JPK, czyli śpiewaczki Joanny Klin i gitarzysty Pawła Klina, stworzony z udziałem zaproszonych artystów. To oryginalne i poruszające dzieło w całości zanurzone w duchowości wyrażonej poprzez muzykę i słowo, skoncentrowane na wychwalaniu Boga. Album łączy duchowość z wysoką jakością muzyczną, trafiając zarówno do wierzących, jak i innych wrażliwych słuchaczy poszukujących autentycznego przekazu.

Aleksandra Angowska: Jak zaczęła się Wasza wspólna muzyczna droga – czy była to naturalna kontynuacja życia rodzinnego, czy raczej świadoma decyzja, by razem tworzyć i dzielić się muzyką?

Paweł Klin: Oboje jesteśmy profesjonalnymi muzykami i muzyka to dla nas środowisko naturalne. Od początku naszego małżeństwa zaczęliśmy szukać formuły, w której udałoby nam się połączyć nasze muzyczne światy, czyli śpiew operowy Joanny z moim zacięciem jazzowo folkowym. Nie było to łatwe, żeby połączyć coś, czego z natury połączyć się nie da, natomiast przez te 7 lat małżeństwa dotarliśmy się też muzycznie

Na płycie znalazły się utwory wykorzystujące fragmenty Pisma Świętego. Jak wybieraliście te teksty i jakim kluczem kierowaliście się w ich muzycznym opracowaniu?

PK: Myślę, że Pismo Święte jest wielkim darem, jest „Żywym Słowem”. Jeśli żyję tym Słowem, chcę, żeby ono było obecne w moim życiu, to też naturalnie jest obecne w muzyce. Tak na prawdę najwięcej tych fragmentów z Biblii jest w utworze „Tylko w Tobie” no i w „Psalmie 117”, który jako najkrótszy psalm w Piśmie Świętym świetnie nadaje się do tego, żeby ubrać go w melodię. Kiedyś modliłem się tym psalmem i melodia pojawiła się sama. Na początku byłem przekonany, że to jakaś znana melodia, która po prostu przyszła mi do głowy ale okazało się, że nie. Od kilku lat prowadzę zespół muzyczny podczas inicjatywy ewangelizacyjnej Przystanek Jezus i pomyślałem, że ten Psalm świetnie nada się jako pieśń na wejście na naszych przystankowych Mszach Świętych. 

Mówicie, że Wasza muzyka nie moralizuje, lecz porusza i daje wytchnienie. Jak chcecie, aby słuchacze przeżywali ten album – zarówno wierzący, jak i ci, którzy dopiero poszukują duchowości?

Joanna Klin: Sama śpiewając każdy utwór za każdym razem modlę się. Modlę się śpiewając, oddając Bogu część, często też modlę się prosząc o jakąś łaskę i zostawiam, żeby Bóg mógł działać. Ufam, że słuchacze po prostu będą mogli choć na chwilę zwrócić się w kierunku Boga i pobyć z Nim, oddać mu to co trudne, to co leży na sercu, właśnie po to, żeby On mógł potem działać.

Premiera „Prostych słów" to dopiero początek – jakie macie marzenia i plany związane z koncertami, promocją i dalszym rozwojem zespołu Joanna i Paweł Klin?

JK: Mi marzą się koncerty z pełnymi salami słuchaczy. Czuję, że mamy jeszcze coś do powiedzenia na scenie muzyki chrześcijańskiej, a właściwie do zostawienia czegoś po sobie. Lubię mówić, że gdyby choć jednej osobie ta muzyka miała sprawić ukojenie, dać wytchnienie, to warto. 

Joanna i Paweł Klinowie. Nowe głosy na polskiej scenie muzyki chrześcijańskiej

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama