Nadali Mu imię Jezus

Pierwszy dzień nowego roku Kościół poświęca Maryi jako Bożej Rodzicielce. Wracamy do szopy betlejemskiej. Pasterze przybiegają, opowiadają co usłyszeli od aniołów. Wszyscy się dziwią, rozmawiają, ekscytują. A Maria? „Zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu".

To jest klucz do życia duchowego. Nie hałas, nie podniecenie, nie nieustanne dzielenie się wrażeniami. Ale ciche rozważanie w sercu. Maryja nie biega, nie krzyczy, nie opowiada wszystkim po kolei. Zbiera te wydarzenia, układa je w sercu jak puzzle, próbuje zrozumieć co Bóg chce przez nie powiedzieć. I czeka. Bo wie, że zrozumienie przyjdzie – ale potrzebny jest czas.

„Gdy się wypełniło osiem dni i należało obrzezać Dziecię, nadano Mu imię Jezus". Imię, które anioł oznajmił Maryi w Nazarecie. Imię, które oznacza „Bóg zbawia". To nie Maryja wybiera to imię. To Bóg wybrał je jeszcze przed poczęciem. Bo to imię wyraża misję: „On zbawi swój lud od grzechów".

Zaczynamy nowy rok. Może mamy wielkie plany, postanowienia, projekty. Ale zanim rzucimy się w wir aktywności, zatrzymajmy się jak Maryja. Rozważmy w sercu to, co Bóg nam dał w mijającym roku. Co chciał nam powiedzieć? Gdzie był obecny? Jak działał? I powierzmy Mu ten nowy rok. Niech On prowadzi, niech On zbawia, niech On działa. My, jak Maryja, zachowujmy wszystkie te sprawy i rozważajmy je w naszych sercach.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama