Papież: naród bez korzeni jest chory

Kto znalazł własne korzenie jest człowiekiem radosnym, podczas gdy psychologiczne „samo-wygnanie” wyrządza wiele szkód – to zasadnicza myśli homilii wygłoszonej przez Papieża na Mszy w Domu św. Marty.

Odnosząc się do dzisiejszego pierwszego czytania, Franciszek przypomniał Nehemiasza, który był smutny, pełen nostalgii, bo razem z ludem izraelskim był na wygnaniu, daleko od ukochanego miasta, od Jerozolimy. Przygotowuje się więc do powrotu, razem ze Izraelitami, choć nie było to łatwe, gdyż musiał wielu przekonać i zabrać rzeczy potrzebne do odbudowy miasta i świątyni. „Ale przede wszystkim była to podróż, aby lud na nowo odnalazł swoje korzenie”. Po wielu latach niewoli korzenie te bowiem osłabły, ale nie zostały utracone. „Bez korzeni nie można żyć – mówił Papież. Naród, który nie ma korzeni lub je stracił, jest narodem chorym”.

„Człowiek bez korzeni, którzy zapomniał o nich jest chory. Odnaleźć na nowo, odkryć własne korzenie i czerpać z nich siłę, aby kroczyć do przodu, aby przynosić owoc i, jak mówi poeta, «siłę, aby zakwitnąć ponieważ to, co drzewo otrzymuje, aby kwitnąć, pochodzi z tego, co jest pod ziemią». I to jest właśnie ten związek między korzeniem i dobrem, które możemy dawać” – mówił Ojciec Święty.

Powracając do biblijnej sceny powrotu Izraelitów do ojczyzny, Papież zauważył, iż na swej drodze napotkali wielki opór: „nie da się”, „jest tyle trudności”.

„Opór pochodzi od tych, którzy wolą wygnanie i kiedy nie ma wygnania fizycznego, wybierają psychologiczne: auto-wygnanie ze wspólnoty, społeczeństwa, wolą być ludem wykorzenionym, bez korzeni. Musimy pamiętać o tej chorobie auto-wygnania psychologicznego: wyrządza wiele szkód. Podcina korzenie, naszą przynależność do wspólnoty” – kontynuowal Papież.

Franciszek zaznaczył, że po powrocie naród izraelski gromadzi się, aby oczyścić swoje korzenie, czyli słuchać Słowa Bożego. Kiedy czyta je Ezdrasz, ludzie płaczą, ale nie jest to płacz wygnania, „lecz płacz radości, spotkania ze swoimi korzeniami, spotkania z własnym zakorzenieniem”.

„Ludzie, którzy odnaleźli swoje korzenie, którzy są wierni swojej przynależności, to ludzie pełni radości, i ona jest ich siłą. Od płaczu smutku do płaczu radości; od płaczu słabości, bo jest się daleko od korzeni, daleko od własnego ludu, do płaczu ponownej przynależności: «Jestem w domu». Jestem w domu” – mówił Franciszek.

Na zakończenie Papież zachęcił, aby prosić o łaskę „skruszonego płaczu”, „smutku z powodu grzechów”, ale także o łaskę płaczu radosnego, ponieważ Pan „odpuścił je nam i uczynił w naszym życiu to samo, co uczynił w życiu swojego ludu”. Należy także prosić o łaskę wyruszenia w drogę, aby spotkać się z własnymi korzeniami – dodał Ojciec Święty.

pp/rv

« 1 »

reklama

reklama

reklama