reklama

Ks. Kloch: Sztuczna inteligencja nie może wypierać człowieka z rynku pracy

„Jesteśmy świadkami kolejnej, piątej już rewolucji: po wynalezieniu silnika parowego, elektryczności, automatyzacji oraz komputeryzacji, teraz wchodzimy w epokę sztucznej inteligencji” – podkreślił w rozmowie z KAI w ks. prof. Józef Kloch.

MK

dodane 27.05.2025 19:12

Jesteśmy świadkami kolejnej, piątej już rewolucji: po wynalezieniu silnika parowego, elektryczności, automatyzacji oraz komputeryzacji, teraz wchodzimy w epokę sztucznej inteligencji – podkreślił w rozmowie z KAI w ks. prof. Józef Kloch.

Profesor Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie zaznacza, że do sztucznej inteligencji należy podchodzić jak do świetnego narzędzia, którego trzeba używać etycznie.


Anna Rasińska (KAI): W styczniu br. Watykan opublikował dokument na temat sztucznej inteligencji Antiqua et nova (Dawne i nowe). Jest to nota opracowana przez Dykasterie Nauki Wiary oraz Kultury i Edukacji, która porusza kluczowe zagadnienia relacji między sztuczną inteligencją a inteligencją ludzką. Jak odnosi się Stolica Apostolska do tego zagadnienia?

Dokument podzielony jest na trzy główne części: filozoficzną, teologiczną oraz analizującą wpływ AI na różne dziedziny życia, m.in. wojskowość, edukację, czy rynek pracy. Podkreślono, że technologia – w tym sztuczna inteligencja – odzwierciedla intencje jej twórców i użytkowników, a tym samym realnie wpływa na kształt współczesnego świata. To nie tylko narzędzie, ale także zjawisko kulturotwórcze, którego skutki wymagają głębokiej refleksji.

Wśród zagrożeń zwrócono uwagę na uprzedmiotowienie człowieka i jego postępującą „technicyzację”. Zaznaczono także znaczenie „algoetyki” – etycznej oceny działania algorytmów, które mogą przykładowo zamykać użytkowników w tzw. bańkach informacyjnych, ograniczając dostęp do różnorodnych treści i poglądów.

Ważną rolę przypisano etyce w kształtowaniu sposobu, w jaki sztuczna inteligencja zmienia rynek pracy i edukację. Wskazano, że człowiek nie może zostać zepchnięty na drugi plan przez technikę – przeciwnie, to technologia ma służyć człowiekowi, a nie odwrotnie.

Papież Franciszek wielokrotnie podkreślał, że „nie jesteśmy świadkami epoki zmian, ale zmiany epoki”. Dlatego konieczne jest – jak zaznacza dokument – nie tyle krytykowanie nowych technologii, ile wzywanie do namysłu i refleksji nad nimi samymi ich skutkami. Teologia i filozofia mają tu do odegrania ważną rolę – pomagają zachować potrzebny dystans i wrażliwość etyczną wobec szybkich przemian technologicznych.

Warto podkreślić, że dokument nie jest wyrazem krytyki AI. Wręcz przeciwnie – Watykan dostrzega także wiele pozytywnych zastosowań sztucznej inteligencji, m.in. w edukacji czy służbie zdrowia. 

Zdecydowanie tak, papież Franciszek i jego współpracownicy wskazują na konkretne problemy do rozważenia i kierunki dalszej refleksji oraz widzą w AI wiele szans.

A co Księdza Profesora najbardziej fascynuje w tym temacie?

Obecnie jednym z najbardziej fascynujących zagadnień są dla mnie rozbudowane modele językowe (LLM – Large Language Models), które umożliwiają analizę ogromnych zbiorów danych. To rozwiązania, które zawdzięczamy m.in. ubiegłorocznym noblistom z dziedziny fizyki – Brytyjczykowi Peterowi Higgsowi oraz Kanadyjczykowi Geoffreyowi Hintonowi. To właśnie ich badania w 2010 roku były przełomem, bo pokazały, w jaki sposób można – choćby tylko częściowo – symulować w maszynach procesy ludzkiego rozumu.

Zdolność AI do przetwarzania danych na taką skalę ma olbrzymie znaczenie np. w medycynie – gdzie nieustannie gromadzone są dane z badań, publikacji i klinik na całym świecie. Tego typu  analiza byłaby praktycznie niemożliwa dla człowieka bez wsparcia technologii.

Wiem, że Ksiądz Profesor interesuje się potencjał edukacyjnym AI.

Zgadza się. A pierwsze pole to AI w dziennikarstwie. Co do edukacji – wyobrażam sobie innowacyjne wykorzystania – np. interaktywny wywiad z historyczną postacią. Na konwersatorium moi studenci zaproponowali niedawno koncepcję rozmowy z „ożywionym” królem Bolesławem Chrobrym przy zastosowaniu jego wizerunku z obrazu Jana Matejki. Wypowiedzi króla byłyby oparte na historycznych źródłach. Dla uczniów taka forma byłaby znacznie bardzie interesująca, niż jedynie czytanie tekstu o 1000-leciu koronacji pierwszego króla Polski. Dzięki AI możliwe jest szybkie opracowanie takiego klipu w różnych językach. Nawiasem mówiąc dziś istnieją już nawet aplikacje umożliwiające tłumaczenie mowy w czasie rzeczywistym.

To fascynujący pomysł, który już jest w pewien sposób realizowany – np. w Centrum Nauki Kopernik, gdzie można porozmawiać z Mikołajem Kopernikiem. Jednak w każdej z tych innowacji kluczowe jest pytanie o etykę. 

Otóż to, dokument Antiqua et nova bardzo wyraźnie podkreśla konieczność rzetelności i odpowiedzialności w zastosowaniach AI. Przekładając to na dzisiejsze realia – nie można przykładowo wkładać w usta historycznych postaci słów, których nigdy nie wypowiedziały. Jeśli jednak wykorzystamy technologię do odtworzenia autentycznych tekstów, których wcześniej nie zarejestrowano, może to być wartościowe przedsięwzięcie. Dziś chętnie słucha się podcastów, audiobooków itp. Sam chętnie wysłuchałbym wersji dźwiękowych wierszy lub powieści danego pisarza, które odtwarzałyby ich styl mówienia w oparciu o archiwalne nagrania. Akustyk w Radio Kraków niedawno prezentował mi takie możliwości. Były zdumiewające. Sztuczna inteligencja – jeśli jest mądrze i etycznie wykorzystywana – może stać się wielką pomocą, a nie zagrożeniem. Potrzebujemy jednak sporego namysłu, co i jak robić, by nie zatracić się w możliwościach techniki i pamiętać o człowieku, jako centrum.

Tego rodzaju materiały, jeśli będą powstawać, muszą być jednoznacznie oznaczane, że – oprócz tekstu – są przygotowane przy zastosowaniu sztucznej inteligencji. Odbiorca ma prawo wiedzieć, że to nie jest autentyczne nagranie, lecz wygenerowana z tekstu danego autora wersja audio.

W tym kontekście pojawia się również kwestia praw autorskich.

Zdecydowanie – i muszą być one zachowywane. Także w kontekście chatbotów, jak ChatGPT i inne. Odpowiedzi, które on generuje są w rzeczywistości kompilacją treści zaczerpniętych z różnych źródeł. Chatboty niczego same „nie wymyślają”, tylko niezwykle sprawnie łączą fragmenty tekstów dostępnych w Internecie czy innych bazach danych.

Przez długi czas ChatGPT nie wskazywał, skąd czerpie informacje. Tymczasem chatbot Grok wprowadził funkcję podawania źródeł – z linkami do konkretnych materiałów. Pod wpływem tej konkurencji również ChatGPT zaczyna powoli ujawniać swoje źródła.

Ten przypadek to przykład pozytywnego wpływu konkurencji. Przejrzystość procesu generowania treści wraz z jawnością źródeł to istotny aspekt etyczny. Odbiorca musi mieć możliwość zweryfikowania podstaw wygenerowanego tekstu.

W dokumencie Antiqua et nova wiele uwagi poświęcono różnicy między ludzką a sztuczną inteligencją. Na czym, zdaniem Księdza Profesora, polega istota tej różnicy i dlaczego tak ważne jest, byśmy nie tracili jej z oczu? 

Podkreślę jedną – dokument bardzo trafnie zwraca uwagę na to, że jako ludzie, posługujemy się językiem ludzkim, by opisać to efekty działania sztucznej inteligencji na ekranach komputerów czy smartfonów. Widzimy tam komunikaty typu: „staram się zrozumieć sens Twojego pytania”, „analizuj teraz dane”, „czytam źródła” itp. – a przecież żaden komputer tego dosłownie nie robi.

To są określenia, którymi się posługujemy, bo inaczej nie potrafimy mówić o działaniach maszyn. Gdybyśmy trzymali się ściśle rzeczywistości, powiedzielibyśmy: „maszyna przelicza ciągi zer i jedynek” lub „prezentuje wynik obliczeń w formie tekstu”. Dla uproszczenia stosujemy terminologię antropomorficzną – przypisujemy AI cechy ludzkie, bo to ułatwia nam opisywanie działania chatbota, który nie myśli, niczego nie rozumie, nie posiada świadomości czy intencjonalności. Trzeba pamiętać o tej fundamentalnej różnicy między ludzką a sztuczną inteligencją.

Czy już można powiedzieć, że papież Leon XIV będzie kontynuował działania Watykanu w kwestii sztucznej inteligencji? Jakie sygnały na to wskazują?

Zdecydowanie tak. Już w jednym z pierwszych przemówień papież Leon XIV wspomniał o sztucznej inteligencji, co świadczy o jego świadomości roli w zakresie nowych technologii i ich znaczenia we współczesnym świecie. Co ważne, papież podkreślił, że rozwój sztucznej inteligencji stawia nowe wyzwania co do obrony godności ludzkiej, sprawiedliwości i pracy. Bystre oczy dziennikarzy dostrzegły na ręce papieża smartwatch. To symbol oswojenia się z nowoczesnością.

Sam wybór imienia Ojca Świętego nasuwa skojarzenie z Leonem XIII i jego przełomową encykliką Rerum novarum, ogłoszoną pod koniec XIX wieku, w odpowiedzi na ówczesną rewolucję przemysłową. Papież pisał w niej o prawach pracowników, sprawiedliwości społecznej, potrzebie troski o człowieka wobec przemian technologicznych i ekonomicznych.

Dziś niektórzy publicyści mówią już o Rerum digitalium – „cyfrowych sprawach”, nawiązując do tamtego dokumentu. Bo rzeczywiście, jesteśmy świadkami kolejnej, piątej już rewolucji: po wynalezieniu silnika parowego, elektryczności, automatyzacji oraz komputeryzacji, teraz wchodzimy w epokę sztucznej inteligencji.

I podobnie jak w czasach przeszłych, tak i teraz Kościół nie milczy. Leon XIV, podobnie jak jego poprzednik, chce przypominać, że w centrum wszelkich przemian musi pozostać człowiek. Sztuczna inteligencja nie może wypierać człowieka z rynku pracy. Może i powinna być jego wsparciem, narzędziem, asystentem – ale nie zamienianiem człowieka przez maszynę. A ponieważ już widać zmiany na rynku pracy, znaczącą rolę do odegrania mają w tym zakresie władze – zarówno centralne, jak i lokalne – powinny wspierać proces przekwalifikowywania się i podnoszenia kompetencji zawodowych osób, które mogą być dotknięte zmianami spowodowanymi przez AI.

Co jeszcze można zrobić by użytkowanie sztucznej inteligencji nam służyło i było bezpieczne?

Istotna jest edukacja medialna – już od najmłodszych lat. Uczenie dzieci i młodzież mądrego, twórczego i krytycznego korzystania z nowych technologii. Trzeba im pokazywać możliwości, ale i zagrożenia. Dziś pojawia się pytanie, czy i jak będziemy uczyć je podstaw sztucznej inteligencji. Czy będziemy im tłumaczyć, jak ona działa i jak z niej prawidłowo korzystać.

To jest równie duże wyzwanie dla nas, jako wykładowców akademickich. Trzeba przemyśleć, w jaki sposób wpleść edukację o sztucznej inteligencji i samą AI w tok studiów. Wcześniej koniecznym  krokiem jest wprowadzenie edukacji medialnej z elementami AI jako przedmiotu do szkół. 

I tu Kościół może odegrać kluczową rolę?

Raczej jedną z ról. Przedstawiciele Kościoła zabierają głos – i to bardzo kompetentnie. Papież Franciszek na szczycie w Davos, do światowych przywódców mówił właśnie o sztucznej inteligencji. To było bardzo zaskakujące, a jednocześnie pozytywne i dobiło się to przemówienie głośnym echem.

Zdradził Ksiądz Profesor, że w Polskiej Akademii Nauk powstała sekcja „Kościół wobec AI” Czy można coś więcej o tym opowiedzieć?

Dokładniej mówiąc, sekcja została powołana w komitecie nauk teologicznych PAN, mam przyjemność nią kierować. Grupa jej członków analizuje zarówno sam rozwój AI, jak i stosunek Kościoła do niej, w tym zagadnienia etyczne. Zaraz po opublikowaniu Antiqua et nova została opublikowana glosa do dokumentu, w polskim wydaniu L’Osservatore Romano, jednego z członków sekcji. Obecnie przygotowujemy konferencję naukową związaną z watykańskim dokumentem.

Źródło: KAI

1 / 1

reklama