Kuba: reżim chce zakazać obrony prawnej dysydentów

Komunistyczny reżim Kuby przygotował projekt ustawy, która wśród wielu groźnych ograniczeń swobód obywatelskich zabroni słusznej obrony dysydentów i innych osób, niesprawiedliwie uwięzionych i skazanych w tym kraju.

Już w maju br. Najwyższy Trybunał Ludowy – najwyższa władza sądownicza w tym kraju – opracowała szereg propozycji prawodawczych, przesłanych następnie do Narodowego Zgromadzenia Władzy Ludowej (parlamentu) w celu zatwierdzenia ich.

Jedną z propozycji jest "Projekt Ustawy o Procesie Karnym", który może zrównać rolę adwokata-obrońcy dysydentów z "pracownikiem lub urzędnikiem publicznym", wydając go na łaskę i niełaskę różnych nacisków i sankcji ze strony władzy.

Grupa prawników kubańskich, którzy zgodzili się rozmawiać z latynoamerykańską katolicką agencją prasową ACI Prensa bez podawania swych nazwisk, ostrzegła, że projekt jest "zamachem na bezstronność" rozpraw sądowych, gdyż "prokurator reprezentuje państwo, jest urzędnikiem publicznym i wyobraźmy sobie, że adwokat także nim jest". Zdaniem rozmówców agencji obecne plany "już od wielu lat usiłowano wprowadzić w życie, ale nie znajdowano dotychczas sposobu zmiany prawa, teraz natomiast, wraz z nowym tekstem postępowania karnego próbuje się to zrobić bardzo chytrze".

Najbardziej kontrowersyjne postanowienia zawiera "dyspozycja specjalna", określająca, kto to jest pracownik i urzędnik publiczny. Punkty "e" i "f" stwierdzają, że osoby te są związane z instytucjami "o charakterze publicznym" i państwowym, pełniąc m.in. "funkcje ustawodawcze, wykonawcze i sądownicze". Ale punkt "g" dodaje, że do tego grona należą "także zatrudnieni lub pracownicy publiczni, którzy w sektorze niepaństwowym, jak również w jednostkach zagranicznych lub organizacjach międzynarodowych wykonują obowiązki albo funkcje podobne do opisanych w punktach «e» i «f», gdy czyny przestępcze wynikają z ich związku z państwem lub jego instytucjami".

Prawnicy kubańscy wskazali, że jeśli nawet "nie wymienia się tam słowa «adwokat», to ogólne określenie «sektor niepaństwowy» jest sposobem przyzwolenia na taką interpretację, w której sędziowie nie cieszą się prawdziwą niezależnością prawną". Według rozmówców ACI Pensa władzom chodzi o znalezienie sposobu wywierania nacisku na obrońców, a gdy nie da się inaczej, na wyrwanie ich z ich środowiska. "Teraz mają już drogę do tego" – podkreślili prawnicy.

Zwrócili uwagę, że owo "wyrwanie ze środowiska" będzie mogło oznaczać "całkowite usunięcie ich z zawodu przez nałożenie na nich sankcji karnej, co pociąga za sobą również wykluczenie z Krajowej Organizacji Zbiorowych Kancelarii Prawnych – jedynej instytucji tego rodzaju na wyspie, która może świadczyć osobom fizycznym usługi prawne w zakresie obrony karnej".

Sędziów zasiadających w Najwyższym Trybunale Ludowym wybiera Narodowe Zgromadzenie Władzy Ludowej, które wybiera również prezydenta kraju. Jedyną siłą rządzącą na Kubie jest Partia Komunistyczna.

Od 11 lipca na wyspie trwają protesty społeczne, których uczestnicy domagają się zakończenia dyktatury komunistycznej, rozpoczętej przez Fidela Castro 1 stycznia 1959 roku. On sam na 10 lat przed swą śmiercią (w 2016 roku) przekazał władzę młodszemu bratu Raúlowi w 2006 roku. Obecny prezydent kraju – Miguel Díaz-Canel został powołany na ten urząd przez parlament w 2019 roku, jednakże – w powszechnym odczuciu – jego władza jest tylko pozorna, gdyż w rzeczywistości wszystkim nadal kieruje Raúl Castro.

kg (KAI/ACI Prensa) / Hawana

« 1 »

reklama

reklama

reklama