reklama

Bp Riabucha: sytuacja na wschodzie Ukrainy jest coraz bardziej dramatyczna. Żadne miejsce nie jest bezpieczne

O dramatycznej sytuacji na wschodzie Ukrainy, zwłaszcza na terytoriach okupowanych przez wojska rosyjskie powiedział przedstawicielom Papieskiego Dzieła Pomoc Kościołowi w Potrzebie (PKwP) greckokatolicki biskup egzarchatu donieckiego Maksym Riabucha.

MG

dodane 16.08.2025 12:46

45-letni hierarcha kieruje Egzarchatem Apostolskim (diecezją) w Doniecku, obejmującym obwody doniecki, ługański, dnieprzański i zaporoski. Ponad połowa tego terytorium jest okupowana przez wojska rosyjskie. Podczas wizyty Papieskiego Dzieła „Pomoc Kościołowi w Potrzebie” opowiedział o dramatycznej sytuacji swojego egzarchatu, wyzwaniach duszpasterskich i sile wiary.

PKwP: Jak opisałby Ksiądz Biskup obecną sytuację w swoim egzarchacie?

Bp Maksym Riabucha: Sytuacja staje się coraz bardziej dramatyczna. Drony sprawiają, że żadne miejsce nie jest bezpieczne, także dla ludności cywilnej. Wzdłuż linii frontu ludzie śpią w nocy na zewnątrz z obawy przed atakami. Spotkałem rodziny, które ledwo uniknęły wybuchów bomb. Takie doświadczenia są głęboko wstrząsające.

Jak Ksiądz Biskup doświadcza wojny jako odpowiedzialny za diecezję?

Często czujemy się bezsilni – jakby nikt nie dostrzegał tego, co się tutaj dzieje. Najbardziej bolesne jest to, że bombardowane są tereny cywilne, a świat milczy na temat tej masakry. Nie widać żadnych widocznych kroków w kierunku pokoju.

Jakie zmiany przyniosła wojna dla Kościoła greckokatolickiego na tym terenie?

Przed inwazją mieliśmy ponad 80 parafii, dziś działa tylko 37. Pozostałe zostały zamknięte, zajęte lub zniszczone. Prawo okupacyjne zabrania przynależności zarówno do Kościoła greckokatolickiego, jak i rzymskokatolickiego. Wszystkie kościoły są zamknięte. Nie wolno ich odwiedzać.

Jak Ksiądz Biskup w tych okolicznościach dociera do ludzi?

Jestem ciągle w drodze, dlatego nazywam siebie „biskupem na kółkach”. Odwiedzam parafie, chodzę do domów, słucham ludzi, modlę się z nimi. Na terenach okupowanych wierni spotykają się potajemnie. Najbardziej niszczycielską bronią nie jest bomba, ale poczucie bycia zapomnianym.

Jak konkretnie wygląda praca duszpasterska?

Mamy 53 księży, osiem zakonnic i kilka ośrodków rodzinnych oraz Caritas. Towarzyszymy przede wszystkim osobom, które doznały traumy w wyniku wojny: dzieciom, które zapomniały czytać lub mówić, matkom poległych żołnierzy, ludziom, którzy stracili wszystko. „Pomoc Kościołowi w Potrzebie” wspiera nas szkoleniami dla duszpasterzy, aby leczyć rany psychiczne, oraz pomocą humanitarną: żywnością, artykułami higienicznymi, ciepłymi schronieniami w zimie.

Czy może Ksiądz Biskup opisać jakieś wydarzenie, które szczególnie utkwiło mu w pamięci?

Zanieśliśmy paczki z pomocą do starszej pary w Słowiańsku. Kiedy kobieta zobaczyła żywność, powiedziała: „Marzyłam o tym”. Dla mnie to pokazuje, że nie chodzi tylko o pomoc materialną, ale o to, aby ludzie poczuli, że ktoś ich kocha.

Co w tej sytuacji daje Księdzu Biskupowi nadzieję?

To, że Bóg jest silniejszy od zła. Patrzymy na życie przez pryzmat nieba: prędzej czy później wszystko się skończy – a koniec oznacza raj. Każdy dzień jest szansą, aby zrobić krok w tym kierunku.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.

1 / 1

reklama