reklama

Kiedyś zamek, później dom sióstr misjonarek, dziś: dom nadziei dla uchodźców z Ukrainy

W Aarle-Rixtel, w Holandii, wiekowy zamek, który niegdyś gościł setki sióstr Misjonarek Najdroższej Krwi, dziś daje dach nad głową rodzinom uciekającym przed okropnościami wojny. Miejsce, które dawniej było Domem Macierzystym rozbrzmiewającym modlitwą i hymnami, stało się sanktuarium dla uchodźców szukających bezpieczeństwa i nadziei.

MG

dodane 02.10.2025 20:14

W całej Europie spadek liczby powołań zmusił wiele zgromadzeń zakonnych do sprzedaży lub ograniczenia swoich klasztorów. Jednak Siostry Najdroższej Krwi wybrały inną drogę. Kierując się słowami swojego założyciela, opata Francisa Pfannera, by „czytać znaki czasu”, zakonnice przemieniły swój historyczny dom w schronienie dla przesiedleńców.

Kiedyś uchodźcy belgijscy, dziś ukraińscy

Ta decyzja jest kontynuacją ich tradycji gościnności, sięgającej roku 1914, kiedy to wspólnie z Czerwonym Krzyżem przyjęły belgijskich i chorwackich uchodźców w czasie I wojny światowej. Dziś, gdy w klasztorze pozostało jedynie 15 sióstr tworzących wspólnotę międzynarodową, odnowiły tę misję służby.

Gdy w lutym 2022 roku nadeszły wieści o wojnie na Ukrainie, siostry modliły się o wskazanie drogi. Dzięki wsparciu lokalnej społeczności i gminy przyjęły pierwszą grupę 40 uchodźców. Obecnie w dwóch skrzydłach klasztoru mieszka 60 Ukraińców.

Siostry stworzyły przestrzeń dla rodzin

„Siostry wspierają uchodźców, dbając o to, aby rodziny były odpowiednio zakwaterowane i czuły się komfortowo, we współpracy z gminą Laarbeek.

Prywatność jest priorytetem: każda rodzina ma własną przestrzeń i możliwość gotowania. Matki pomagają w pracach domowych, a ogród stał się wspólną przestrzenią, w której uchodźcy i siostry uprawiają warzywa. Młodzi są zachęcani do rozwijania swoich talentów w sztuce, muzyce, cukiernictwie i gotowaniu.”

Nauka języka i modlitwa o pokój

W wieku 83 lat siostra Ingeborg Müller odgrywa kluczową rolę w pomaganiu uchodźcom w nauce języka angielskiego, dając im narzędzie do integracji. „To nie jest łatwe, ale wielu robi postępy” – potwierdza. Kształcenie umiejętności i dzielenie się obowiązkami pomaga przywracać godność i nadzieję ludziom wyrwanym ze swoich domów.

A jednak nadzieja trwa. Ukraińcy łączą się z siostrami w codziennych modlitwach o pokój w swojej ojczyźnie i na świecie. Ich wdzięczność za bezpieczeństwo, schronienie i towarzystwo przemienia klasztor w miejsce wspólnej odporności i wiary.

„Ten dom, niegdyś miejsce modlitwy, jest teraz miejscem przetrwania i nadziei, a także miejscem, które teraz nazywają domem” – wyjaśnia siostra Müller.

Posługa nie jest wolna od wyzwań. Klasztor jest stary i wymaga napraw, a transport pozostaje jednym z największych problemów. Przystosowanie się do życia wspólnotowego jest trudne również dla niektórych rodzin.

Dom, w którym słychać głos wdzięczności

A jednak, mimo tych trudności, wdzięczność wypełnia powietrze. Ukraińcy łączą się z siostrami w modlitwie o pokój, tworząc wspólnotę związaną wiarą i odpornością. „Wdzięczność uchodźców podtrzymuje misję sióstr”.

Ten wielki klasztor, niegdyś pełen śpiewów i hymnów, teraz rozbrzmiewa śmiechem, wdzięcznością i dźwiękiem nadziei.

Źródło: vaticannews.va/pl

1 / 1

reklama