reklama

We Florencji otwarto długo oczekiwaną wystawę – prezentuje 140 dzieł bł. Fra Angelico, patrona artystów

W Palazzo Strozzi w centrum Florencji otwarto 26 września wystawę „Błogosławiony Angelico”, poświęconą temu wyjątkowemu twórcy, którego św. Jan Paweł II w 1982 wyniósł do chwały ołtarzy i ogłosił patronem artystów, zwłaszcza malarzy.

AS

dodane 27.09.2025 09:23

Ekspozycja ta, która potrwa do 25 stycznia przyszłego roku, jest jednym z najbardziej oczekiwanych wydarzeń artystycznych bieżącego roku we Włoszech a może i na całym świecie. Zgromadzono na niej ponad 140 dzieł tego twórcy w dwóch miejscach i chce ona ugruntować jego pozycję jako artysty najwyższej rangi wśród mistrzów renesansu.

Obszerny artykuł ze zdjęciami dzieł błogosławionego dominikanina zamieścił 22 bm. „The New York Times”. Jego rzymska korespondentka Elisabetta Povoledo zauważyła, że „już na tydzień przed otwarciem wystawy w Pałacu Strozzich panował gwar ludzi zajmujących się sztuką, techników, konserwatorów i dyrektorów muzeów, którzy przybyli, aby sprawdzić, jak zniosły podróż dzieła wypożyczone z ich instytucji”.

Według autorki obrazy pochodzą od około 70 osób i instytucji; są wśród nich panele z rozebranych ołtarzy, gdy Napoleon skasował włoskie klasztory ponad 200 lat temu, co zapoczątkowało istną gorączkę zakupową wśród kolekcjonerów sztuki renesansowej na całym świecie.

Zdaniem głównego kuratora wystawy Carla Brandona Strehlkego, Fra Angelico „nie zawsze spotykał się z pełną uwagą ze strony szerszej publiczności”. Wystawa zawiera wyniki wielu nowych badań naukowych i odkryć dotyczących jego twórczości, przede wszystkim jednak jest skierowana do publiczności, aby mogła ona lepiej docenić ogromny dorobek tego artysty – dodał kurator.

Na jednej ze ścian Pałacu jeszcze w środę 17 bm. znajdował się centralny panel „Ołtarza San Marco”, pierwotnie wykonanego dla głównego ołtarza klasztoru dominikanów we Florencji, przedstawiający „Madonnę z Dzieciątkiem, aniołami i świętymi”. Sam panel nigdy nie oddalił się zbytnio od klasztoru, ale jego boczne skrzydła wędrowały przez zbiory bawarskich królów, włoskich tenorów, florenckich handlarzy, francuskich hrabiów i amerykańskich kolekcjonerów epoki pozłacanej, by ostatecznie trafić do różnych muzeów. 17 spośród 18 paneli zebrano na potrzeby wystawy, ale jednego, znajdującego się obecnie w Chicago, nie udało się sprowadzić.

„Muszę o tym porozmawiać z papieżem, ale obawiam się, że nie zdążymy na otwarcie wystawy” – żartował Strehlke, nawiązując do Leona XIV, pochodzącego z Chicago. Zwrócił uwagę, że złocona drewniana rama, do której niegdyś przymocowany był ołtarz, już „dawno zaginęła”.

Obok zgromadzonych części cyfrowa rekonstrukcja pokaże, jak wyglądał cały ołtarz, gdy Fra Angelico ukończył go w 1443 roku. Ponieważ nie zachował się żaden wizualny zapis, zagadkę tę rozwiązano częściowo dzięki zastosowaniu „analizy rentgenograficznej i reflektografii w podczerwieni” na każdym z dzieł. Proces ten dostarczył „wielu wskazówek”, w tym możliwości prześledzenia układu słojów drewna z jednego panelu na kolejny, powiedział główny kurator.

Sam artysta przeszedł również kilka etapów przemiany. Urodzony jako Guido di Piero w Vicchio koło Mugello w Toskanii około 1395 (1387?) roku, przyjął imię (fra [brat]) Giovanni di Fiesole po wstąpieniu około 1420 roku do zakonu dominikanów w górskim miasteczku, gdzie niedawno odzyskano jeden z jego fresków. Zyskał sławę zarówno jako artysta, jak i ze względu na swoją pobożność, a jego dominikańscy bracia nadali mu wkrótce po jego śmierci 18 lutego 1455 w Rzymie przydomek Fra Angelico – „Brat Anielski”.

Włoski historyk sztuki, architekt, malarz i kronikarz Giorgio Vasari (1511-74) podał kilka przykładów tej pobożności, pisząc, że Angelico zawsze modlił się przed malowaniem i że obficie płakał, kiedy malował sceny Ukrzyżowania (których stworzył wiele). Minęły jednak wieki, zanim 3 października 1982 oficjalnie beatyfikował go Jan Paweł II. Dwa lata później malarz został ogłoszony patronem artystów i twórców kultury, a w Polsce (i kilku innych krajach) także historyków sztuki.

Ale nie tylko jego pobożność sprawiała, że się wyróżniał. Vasari nie szczędził superlatywów, opisując talent dominikanina. „Czasami jestem zdumiony i nie potrafię pojąć, jak jeden człowiek mógł tak doskonale wykonać wszystko, co stworzył” – napisał autor „Żywotów najsławniejszych malarzy, rzeźbiarzy i architektów”.

Strehlke zauważył: „Wszyscy mówią: «Och, Fra Angelico, on jest taki religijny i tak dalej», i to prawda, ale większość współczesnych mu artystów, których prace również prezentowane są na tej wystawie, także malowała wyłącznie tematy religijne, więc trzeba to umieścić w kontekście epoki”.

Nawet papież Pius XII, który otworzył ostatnią dużą wystawę Angelica we Włoszech w 1955 roku z okazji 500. rocznicy śmierci „Brata Anielskiego”, jakby pomniejszał tę „pobożną legendę“, mówiąc, że „Angelico malował jakby pogrążony w nieświadomych uniesieniach, powierzając swoją rękę prowadzeniu przez istoty nadprzyrodzone”.

Nowa wystawa stała się okazją do przeprowadzenia serii konserwacji – łącznie 28 – m.in. tzw. Tryptyku Franciszkańskiego, powstałego w latach 1428-29, który pierwotnie znajdował się w klasztorze franciszkanów Santa Croce we Florencji.

24 września rano jego trzy główne panele dotarły do Palazzo Strozzi w celu połączenia ich z pięcioma mniejszymi dziełami, które były jeszcze w drodze: trzema z Berlina oraz po jednym z Altenburga w Niemczech i z Watykanu. Jedynie centralny panel przedstawiający Matkę Bożą z Dzieciątkiem miał stałe miejsce w muzeum San Marco. Dwa boczne panele, ukazujące czterech świętych, wymagały znacznej i trudnej konserwacji po dziesięcioleciach spoczywania w magazynach florenckich muzeów – powiedział Stefano Casciu, dyrektor muzeów państwowych Toskanii i współkurator wystawy.

„Czekaliśmy na cud, i tym cudem okazała się ta wystawa” – stwierdził.

Boczne panele dotarły dzień wcześniej z Opificio delle Pietre Dure – jednego z dwóch głównych włoskich instytutów konserwatorskich, któremu powierzono ich odnowienie. W innym pomieszczeniu czekała na rozpakowanie drewniana skrzynia z Muzeum Sztuki w Filadelfii. W środku znajdowała się oryginalna figura św. Franciszka z obrazu „Ukrzyżowanie z Matką Boską i św. Franciszkiem” z kościoła, który nie leży na głównych szlakach turystycznych.

Na wystawie znalazł się także Ołtarz Strozzich z olśniewającym centralnym przedstawieniem „Złożenia do grobu”, rozpoczętym przez Lorenza Monaco i dokończonym przez Fra Angelico. Dzieło to początkowo znajdowało się w kaplicy w zakrystii Santa Trinità przy Via de' Tornabuoni we Florecji  („Złożenie do grobu” jest jednym z czterech dzieł na wystawie odrestaurowanych dzięki fundacji Friends of Florence. Dom Gucci wsparł konserwację Tryptyku Franciszkańskiego).

Towarzyszy mu cyfrowa rekonstrukcja kaplicy autorstwa Luki Brunkego z projektu Florence4D, zajmującego się trójwymiarowym mapowaniem i modelowaniem. Brunke odpowiadał również za cyfrowe rekonstrukcje ram ołtarzowych, oparte na badaniach historycznych i technicznych przeprowadzonych przez uczonych zaangażowanych w wystawę. „Przygotowaliśmy 20 albo 30 wersji, zanim kaplica została w pełni wiernie odtworzona” – powiedział Strehlke.

Ale w drugim miejscu wystawy, czyli w muzeum San Marco, niemal nie trzeba było odwoływać się do rekonstrukcji. W latach 1438-45 artysta ozdobił freskami ponad 40 cel i inne przestrzenie klasztoru scenami religijnymi istotnymi dla życia duchowego mieszkających tam braci, a czasem także gości, jak ich patron, Cosimo de’ Medici.

W ubiegłym tygodniu konserwatorzy dokonywali ostatnich poprawek w restauracji fresku "Św. Dominik adorujący krucyfiks" w głównym krużganku tego klasztoru. „W kościele św. Dominika panuje poczucie samotności, absolutna intymność, którą bracia z pewnością osobiście przeżywali” – powiedział Angelo Tartuferi, inny kurator i były dyrektor muzeum.

Źródło: KAI 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.

1 / 1

reklama