Dla odnowy narodu

Rozmowa na temat charyzmatu Zmartwychwstańców

Czcigodny Księże Prowincjale, czy mógłby Ksiądz przedstawić Czytelnikom swoją osobę?

Tak, owszem. Jestem kapłanem i zakonnikiem w Zgromadzeniu Zmartwychwstania Pańskiego. Kapłaństwa mam już 35 lat. Urodziłem się w niewielkiej miejscowości Wieszczyczyn w Wielkopolsce. Uczęszczałem do Niższego Seminarium Duchownego, które Zgromadzenie Zmartwychwstańców prowadzi w Poznaniu. Później wstąpiłem do nowicjatu. Nowicjat Zmartwychwstańcy mają w miejscowości Radziwiłów Mazowiecki niedaleko Skierniewic. W 1963 roku złożyłem pierwsze śluby zakonne a w roku 1971 po studiach teologicznych, które odbywałem w Instytucie Księży Misjonarzy na Stradomiu, zostałem wyświęcony w kościele dominikanów na księdza. Po święceniach pracowałem najpierw jako wikariusz w parafii pw. Zmartwychwstania Pańskiego w Gdańsku-Wrzeszczu przez trzy lata, później studiowałem psychologię na Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie. Po studiach pracowałem jako wychowawca w nowicjacie. Następnie przez osiem lat byłem rektorem Wyższego Seminarium Duchownego naszego Zgromadzenia w Krakowie przy ul. Łobzowskiej 10, gdzie przedtem mieściło się nasze Seminarium. Później pracowałem w Złocieńcu w dekanacie drawsko-pomorskim. Byłem proboszczem parafii pw. Imienia Maryi w Poznaniu. Od dziewięciu lat jestem przełożonym Polskiej Prowincji Zmartwychwstańców. Chyba dużo powiedziałem o sobie?

Skrót CR, widniejący przy nazwisku Księdza Prowincjała oznacza: Congregatio a Ressurectione Domini Nostri Jesu Christi — Zgromadzenie Zmartwychwstania Pana Naszego Jezusa Chrystusa. Popularnie jednak zwani jesteście Zmartwychwstańcami. Kiedy powstało to Zgromadzenie?

Zgromadzenie nasze w tym roku obchodzi 170 urodziny. Powstało w roku 1836 w Paryżu. Założycielem naszego Zgromadzenia jest Bogdan Jański, związany z wielkimi romantykami, z Adamem Mickiewiczem i z innymi wielkimi przedstawicielami emigracji. Z Paryża Zmartwychwstańcy przenieśli się do Rzymu i w 1842 roku nazwali się Braćmi Zmartwychwstania i przyjęli wtedy właśnie nazwę Zmartwychwstańców.

Historię naszego Zgromadzenia zostały przedstawione na obrazach, umieszczonych na korytarzu przed pokojem w którym rozmawiamy. Podejdźmy może do nich.

Ten obraz przedstawia pierwsze śluby Zmartwychwstańców, które miały miejsce w Wielkanoc 1842 roku. O. Piotr Semenenko odprawia Mszę św. i przyjmuje śluby. Tutaj są wszyscy ci, którzy te śluby składają: Józef Hube, Karol Kaczanowski, Hieronim Kajsiewicz, Aleksander Jełowicki, Walerian Przewłocki i Cezary Plater.

Drugi obraz również jest bardzo ważny dla naszego Zgromadzenia. Przedstawia on kapitułę generalną Zgromadzenia w 1857 roku na Mentorelli. Mentorella jest to sanktuarium maryjne, do którego bardzo lubił wędrować Kardynał Karol Wojtyła. Później jako Ojciec Święty raz jeden był oficjalnie a siedem czy osiem razy przyjeżdżał prywatnie, nieoficjalnie. W środku obrazu widzimy o. Hieronima Kajsiewicza, jest o. Piotr Semenenko. Z brodą widzimy misjonarzy z Bułgarii. Kapituła ta określiła cel dla naszego Zgromadzenia.

Trzeci obraz przedstawia audiencję, którą mieli założyciele Zmartwychwstańców u Papieża Piusa IX. Widzimy tutaj klęczących przed Ojcem Świętym o. Piotra Semenenkę i o. Hieronima Kajsiewicza. Audiencja odbyła się 14 września 1861 roku. I wtedy odbyło się pierwsze oficjalne zatwierdzenie przez Stolicę Apostolską naszego Zgromadzenia.

Jaka jest główna misja, główny cel, działalności Zgromadzenia?

Zgromadzenie nasze powstało na emigracji i pierwszym celem było odrodzenie religijne Polaków żyjących poza ziemiami polskimi. Dzisiaj Zgromadzenie nasze nie tylko pracuje wśród polskich emigrantów ale pracuje również wśród Polaków w kraju i wśród innych narodowości. Jako zasadniczy cel stawiamy sobie pracę nad zmartwychwstaniem społeczeństwa, czyli praca nad jego ciągłym odradzaniem się moralnym. To jest taki zasadniczy nasz cel a staramy się go osiągnąć poprzez prowadzenie parafii i szkół katolickich. Niestety w Polsce nie mamy szkół, mamy tylko Niższe Seminarium Duchowne w Poznaniu i jedną bursę akademicką w Krakowie przy ul. Batorego. W Stanach Zjednoczonych i w Kanadzie, gdzie były większe możliwości i przede wszystkim wolność, Zmartwychwstańcy prowadzili i do dzisiaj prowadzą szkoły katolickie.

Do jednych z zasłużonych dla Zgromadzenia postaci należy Sługa Boży o. Paweł Smolikowski. Czy mógłby Ksiądz Prowincjał przedstawić nam historię jego życia?

O. Paweł Smolikowski był klerykiem archidiecezji warszawskiej i został wysłany na studia do Kolegium Polskiego w Rzymie, które zostało założone w 1866 roku przez Zmartwychwstańców, głównie staraniem jednego z jego współzałożycieli o. Piotra Semenenki. Tam, w Rzymie, spotkał się z naszym Zgromadzeniem do którego wstąpił. Skończył studia i zapragnął pracować jako misjonarz w Bułgarii. Na przełomie XIX i XX wieku był przełożonym generalnym naszego Zgromadzenia. Później pracował w Kętach jako kapelan Sióstr Zmartwychwstanek. Pod koniec swojego życia był mistrzem naszego nowicjatu, który wówczas mieścił się w Krakowie przy ul. Łobzowskiej 10 i tam w roku 1926 zmarł. I tam też dzisiaj przy tym kościele jest jego grób.

Wiem, że Sługa Boży o. Paweł Smolikowski był współtwórcą zmartwychwstańskiego systemu wychowania. Na czym ono polega?

Nasz system zmartwychwstański polega na towarzyszeniu wychowankowi w jego życiu. Polega na obdarzeniu wychowanka dużym zaufaniem i polega też na byciu z wychowankiem w jego różnych sytuacjach, nie tylko oficjalnych, ale w sytuacjach zabawowych. Kiedy pytałeś o o. Pawła Smolikowskiego, to nie powiedziałem, że pracował jako wychowawca w internacie Zmartwychwstańców we Lwowie i w Krakowie. W tych instytucjach wychowawczych zasadniczo ten system propagował. Dodam, że ten system się sprawdza.

Proces beatyfikacyjny Sługi Bożego o. Pawła Smolikowskiego rozpoczął się w Krakowie 13 maja 1966 roku. Na jakim jest obecnie etapie?

Widzę, że jesteś bardzo dobrze zorientowany. Proces beatyfikacyjny o. Pawła Smolikowskiego jest ukończony na etapie badania heroiczności cnót. Został ten proces przeprowadzony w Krakowie, kiedy arcybiskupem krakowskim był Kardynał Karol Wojtyła. Proces ten prowadził o. Jerzy Mrówczyński. Dokumentacja tego procesu przekazana jest do Kongregacji Świętych w Rzymie. Jest problem cudu, bo jak wiesz, żeby zostać błogosławionym a później świętym, musi mieć miejsce cud za przyczyną danego kandydata na ołtarze. I tu jest zadanie dla nas, abyśmy się modlili do Pana Boga za przyczyną o. Pawła Smolikowskiego, żeby mógł się zdarzyć cud w sensie religijnym i by o. Paweł Smolikowski mógł być wyniesiony na ołtarze.

Czy toczą się jeszcze inne procesy beatyfikacyjne wnioskowane przez Zgromadzenie Zmartwychwstańców?

Toczy się proces beatyfikacyjny naszego założyciela Bogdana Jańskiego. Jest on prowadzony obecnie w diecezji płockiej, ponieważ niedaleko Płocka on się urodził.

Toczy się też proces męczenników II wojny światowej. Kilku kapłanów naszego Zgromadzenia zostało w tej wojnie zamęczonych. Obecnie w Pelplinie toczy się drugi proces beatyfikacyjny męczenników II wojny światowej, bo wiemy, że pierwszy proces zakończył się beatyfikacją 108 polskich męczenników w Warszawie. Do tego drugiego procesu jest dołączonych kilku Zmartwychwstańców.

Jak wygląda obecna sytuacja Zgromadzenia w Polsce a przede wszystkim ilość powołań do niego?

Zgromadzenie nasze w Polsce pracuje w różnych diecezjach, jak na przykład w archidiecezji krakowskiej, archidiecezji poznańskiej. Mamy placówki w Bytomiu, Sosnowcu, Warszawie, Radziwiłowie Mazowieckim, mamy placówki nad morzem, w tym dom rekolekcyjno-wypoczynkowy w Dębkach. Kapłani naszej Prowincji pracują również w innych krajach: Ukraina, Bułgaria, Słowacja, Francja, Niemcy, Włochy, Australia.

Jeżeli chodzi o powołania, to powołań mamy ciągle za mało, ponieważ ciągle są wielkie potrzeby. W tym roku nowicjat rozpoczęło 10 kandydatów. Uważam, że nie jest to duża liczba, zważywszy, że w ciągu procesu formacyjnego niektórzy decydują się na drogę świecką. Niektórzy wstępują do Zgromadzenia, by być braćmi-współpracownikami.

Czy mógłby Ksiądz Prowincjał skomentować powtarzające się co jakiś czas ataki w tzw. mediach polskojęzycznych na Kościół katolicki?

Kościół katolicki na przestrzeni 2000 lat ciągle był atakowany. Kościół jako instytucja publiczna też podlega ocenie publicznej i nie jest to nic nowego ani nic dziwnego. Pan Jezus powiedział: „Mnie prześladowali i was prześladować będą” i tak też będzie z Kościołem. Kościół nieustannie był przedmiotem różnych ataków i z pewnością będzie. To jest rzecz zwyczajna i ja bym się tych ataków nie bał. Kościół zawsze lepiej funkcjonuje, jeżeli ma jakiś doping, nie tylko wewnętrzny ale i zewnętrzny. Wiemy, że Kościół w Polsce w okresie bardzo trudnym, jakim był okres rządów komunistycznych, funkcjonował bardzo dobrze i bardzo dobrze działał. Te ataki były, są i z pewnością będą. One nie zaszkodzą Kościołowi. Kościołowi najbardziej szkodzą źli chrześcijanie a nie wrogowie zewnętrzni.

Rozmawiamy w czasie, gdy rozpoczyna się Wielki Post. Co takiego Ksiądz Prowincjał powiedziałby Czytelnikom na ten okres pokuty?

Powiedział bym, abyście więcej zastanawiali się nad własnym życiem. Wspomniałeś w poprzednim pytaniu o mediach — zaleciłbym więc może bardziej kontrolowane oglądanie telewizji. Dzisiaj problemem, także wśród dzieci i młodzieży, jest zbyt długie przesiadywanie przy komputerze. Zachęciłbym Was, abyście więcej czytali książek, również religijnych a przede wszystkim Pismo Święte. Zachęcam Was również do uczęszczania na Drogę Krzyżową i Gorzkie Żale a także na rekolekcje wielkopostne.

Serdeczne Bóg zapłać Księdzu Prowincjałowi za rozmowę!

Luty 2006

 

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama