Abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym

Homilia na 2 Niedzielę Wielkanocną roku B

Pierwsze czytanie Dz 4,32-35

Jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących. Żaden nie nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne. Apostołowie z wielką mocą świadczyli o zmartwychwstaniu Pana Jezusa, a wszyscy oni mieli wielką łaskę. Nikt z nich nie cierpiał niedostatku, bo właściciele pól albo domów sprzedawali je i przynosili pieniądze [uzyskane] ze sprzedaży, i składali je u stóp apostołów. Każdemu też rozdzielano według potrzeby.

Dzieje Apostolskie ukazują miłość realizowaną w praktyce w pierwotnym chrześcijaństwie. Mamy sporo świadectw o podobnej miłości u chrześcijan późniejszych wieków. Znamy np. wzruszającą scenę z życia św. Marcina z Tours († 402) . Początkowo był oficerem armii rzymskiej stacjonującej we Francji. Któregoś dnia zimą, a było to w Amiens, jechał na koniu przez miasto. Po drodze spotkał żebraka drżącego z zimna. Nie namyślając się wiele, Marcin wyjął miecz z pochwy, rozciął nim płaszcz na dwie części i jedną z nich dał żebrakowi. Następnej nocy miał niezwykły sen. Zobaczył Chrystusa, w otoczeniu aniołów, odzianego połową jego płaszcza. Równocześnie usłyszał Jego słowa: „Oto tym płaszczem odział mnie Marcin”. Sen ten sprawił, że Marcin dał się ochrzcić i stał się jeszcze miłosierniejszy niż dotychczas. Później został biskupem Tours we Francji. Kościół czci go jako świętego.

F. Spirago — W. Galant, Zbiór przykładów..., Mikołów 1911, s. 196.

Drugie czytanie 1 J 5,1-6

Każdy, kto wierzy, że Jezus jest Mesjaszem,
z Boga się narodził,
i każdy miłujący Tego, który dał życie,
miłuje również tego,
który życie od Niego otrzymał.
Po tym poznajemy, że miłujemy dzieci Boże,
gdy miłujemy Boga i wypełniamy Jego przykazania,
albowiem miłość względem Boga
polega na spełnianiu Jego przykazań,
a przykazania Jego nie są ciężkie.
Wszystko bowiem, co z Boga zrodzone, zwycięża świat;
tym właśnie zwycięstwem,
które zwyciężyło świat, jest nasza wiara.
A kto zwycięża świat,
jeśli nie ten, kto wierzy,
że Jezus jest Synem Bożym?
Jezus Chrystus jest tym,
który przyszedł przez wodę i krew, i Ducha,
nie tylko w wodzie,
lecz w wodzie i we krwi.
Duch daje świadectwo,
bo Duch jest prawdą.

Św. Jan w swym Pierwszym Liście przypomina, że miłości do Boga musi towarzyszyć miłość bliźniego. „... Każdy miłujący Tego, który dał życie, miłuje również tego, który życie od Niego otrzymał”. Kto kocha Boga, powinien również kochać człowieka, który jest Jego stworzeniem.

Religijność sprowadzana tylko do praktyk religijnych, do nabożeństw, obrzędów i modlitw jest parodią religijności; staje się bezduszną magią, jeżeli jej nie towarzyszy wierność nakazom Bożym w praktyce, zwłaszcza wierność przykazaniu miłości bliźniego.

Ks. Jerzy Langman w swoich wspomnieniach obozowych wskazuje niejednokrotnie na parodie katolicyzmu niemieckiego w okresie wojny. W tym samym czasie w państwie niemieckim katowano niewinnych ludzi w obozach koncentracyjnych i odprawiano uroczyste nabożeństwa w świątyniach. Ludzie śpieszyli na Msze św. do kościoła, przechodząc obojętnie obok więźniów, którzy wyciągali ręce po kawałek chleba, po kubek wody. Proboszcz robił skrupulatne ogłoszenia liturgiczne, ale słowa nie wspomniał, by udzielić pomocy więźniom przebywającym przez jakiś czas w jego parafii. Tak było w mieście Stamsried. Ks. Langman pisze: „Proboszcz, który przychodził do kościoła rano w niedzielę, gdy nas prowadzono na łąkę zalaną wodą, był wedle wszystkich wymagań prawa kanonicznego i zarządzeń Świętych Kongregacji na pewno wzorowym człowiekiem. Widać to było choćby przy informacjach, jakie dawał od ołtarza wiernym. Wzorowo wydawał i wykonywał zarządzenia parafialne, jakie były wywieszone przy wejściu do kościoła. To prawda. Ale i to prawda, że ani on, ani jego parafianie nie wyszli do umierających ludzi, by im pomóc. Złowrogi był ten Ordnung religijny. Ta dokładność, skrupulatność, precyzja słów, gestów i martwych definicji miłości bliźniego.

Była to przecież diecezja Regensburg, stara, sławna, już nie tylko z katedry, nie tylko z dobrej organizacji, nade wszystko ze śpiewu chóru chłopięcego Domspatzen. Myślę jednak, że Bóg nie słyszał wówczas tego śpiewu. Głuszyły Go oddechy konających kacetowców, do których nikt nie wyciągnął pomocnej dłoni w tym zwyciężonym państwie, gdzie tak dokładnie wykonywano zarządzenia parafialne, odprawiano nabożeństwa, gdzie precyzyjnie funkcjonowały organizacje kościelne, kurialne, SS, gestapo i komory gazowe. Pięciu polskich biskupów zamordowano w obozach. Żaden niemiecki biskup nie zmarł w kacecie”.

Ks. Jerzy Langman, Oczekiwanie. Buchenwald, Kraków 1973, s. 379—380.

Ewangelia J 20,19-31

Wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia, tam gdzie przebywali uczniowie, gdy drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: «Pokój wam!» A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie ujrzawszy Pana. A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane».

Ale Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Inni więc uczniowie mówili do niego: «Widzieliśmy Pana!» Ale on rzekł do nich: «Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę». A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz [domu] i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł mimo drzwi zamkniętych, stanął pośrodku i rzekł: «Pokój wam!» Następnie rzekł do Tomasza: «Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż [ją] do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym!» Tomasz Mu odpowiedział: «Pan mój i Bóg mój!» Powiedział mu Jezus: «Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli».

I wiele innych znaków, których nie zapisano w tej książce, uczynił Jezus wobec uczniów. Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc mieli życie w imię Jego.

Dzisiejsza Ewangelia stawia nas wobec problemu wiary i niewiary. Pozwala snuć domysły, kim byłby Tomasz, gdyby trwał w swojej niewierze. Może byłby człowiekiem uczciwym, a może by się wykoleił, jak wykoleiła się Francja w następstwie rewolucji z 1789 roku, która wzięła rozbrat z wiarą i poczęła zwalczać wszelkie przejawy religijności. Owa rewolucja jest nazywana Wielką Rewolucją Francuską. Była zaś wielką nie tyle przez wprowadzone reformy, ile przez straszliwe zniszczenia materialne i moralne, jakie z sobą niosła. M.in. religię chrześcijańską uznano za przeżytek, a zaczęto wprowadzać kult rozumu: kult ten miał swoje bóstwa, których uosobieniem były młode kobiety dobierane przez przywódców rewolucji. Najczęściej były to aktorki paryskich teatrów; obwożono je po ulicach Paryża i innych miast, urządzano ku ich czci nabożeństwa w kościołach, urządzano je w katedrze Notre Dame w Paryżu.

W imię nowej religii dopuszczano się rozbojów i grabieży, sądy wydawały wyroki śmierci na wszystkich, którzy nie pochwalali ekscesów rewolucji. Rewolucja francuska jest wstrząsającym przykładem, do czego prowadzi rzekome kierowanie się rozumem, wrogo nastawionym do wiary.


opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama