reklama

Sekta czy Kościół

Daj mi tak patrzeć na innych, bym kubek wody chętnie każdemu podał do picia.

Andrzej Cichoń

dodane 27.09.2018 00:00

Czy to może tak być, że ktoś nie jest osobą wierzącą, nie chodzi do kościoła, nie jest z naszej wspólnoty, a robi dobre rzeczy?

Mamy taką tendencję, by dobro zagarniać do siebie, a złem obdzielać tych drugich. Nie różnimy się zbytnio od Jozuego, który na wieść, że Elad i Medad wpadli w uniesienie prorockie mimo, iż nie byli z innymi we wnętrzu namiotu spotkania, prosił Mojżesza: Zabroń im.

Podobną scenę opisuje św. Marek Ewangelista, gdy Jan Apostoł mówił do Jezusa:

Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zaczęliśmy mu zabraniać, bo nie chodzi z nami.

Jakie to jest nasze. Nie ma dla nas znaczenia, że ktoś robi wielkie, wspaniałe dzieła. Ważne jest to, czy jest nasz czy obcy. Nie cieszymy się z dzieł charytatywnych tych, z którymi nam nie po drodze. Pochwalamy tylko i wyłącznie te, które stoją - w naszym mniemaniu - po dobrej stronie mocy. Polityk z partii, z którą sympatyzujemy zawsze ma rację. Ci drudzy zaś to sami kłamcy, złodzieje i oszuści. Mój Kościół Katolicki jest jedyny święty. Nic dobrego nie może pochodzić od schizmatyków, heretyków i innych antychrystów. A nawet we wnętrzu Kościoła jak łatwo nam osądzać, która wspólnota czy grupa parafialna jest najdoskonalsza. Te inne są jakieś podejrzane - kółka wzajemnej adoracji.

Żebyśmy usłyszeli odpowiedź Mojżesza i Jezusa:

Oby tak cały lud Pana prorokował, oby mu dał Pan swego ducha!
Przestańcie zabraniać mu, bo nikt, kto uczyni cud w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami.

Żeby się też przypadkiem nie okazało, że nasze podejrzenia, zazdrości, niechęci, oszczerstwa i nasza pycha nie stała się powodem grzechu dla innych. Żeby się tak nie stało, że zamiast budować jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół, tworzymy sektę, w której odgradzamy się od innych, mamy swój model pseudoświętości i jesteśmy bardziej papiescy niż Papież.

Panie spraw, by woda, którą byłem ochrzczony była dla mnie zawsze błogosławieństwem, a nie przekleństwem. Daj mi tak patrzeć na innych, bym kubek wody chętnie każdemu podał do picia. Wody morza zaś nie ciągnęły mnie w dół kamieniem zgorszenia dla jednego z tych małych, którzy wierzą.

Andrzej Cichoń

Rozważanie napisane na niedzielę 30. 09. 2018 r.

opr. ac/ac

1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

reklama