Szukałem was

O więzi, która łączyła bł. Jana Pawła II z młodymi. Zawsze "pełno ich było" obok niego. I zawsze mogli na niego liczyć.

Przygotowanie do kanonizacji
bł. Jana Pawła II (3)

Szukałem was

„Szukałem was, a teraz wy przyszliście do mnie”. Ostatnie słowa, wypowiedziane tuż przed śmiercią, mają szczególne znaczenie. To jak testament albo kwintesencja życiowych wędrówek, przemyśleń - pointa, która spaja w całość wszystkie treści. Były to słowa skierowane do młodych. Uprzywilejowanych i ukochanych przez bł. Jana Pawła II. Zawsze „pełno ich było” obok niego. I zawsze mogli na niego liczyć.

Szukałem was

Nauczanie bł. Jana Pawła II adresowane do młodych, więź, jaka go z nimi łączyła, to niewątpliwy fenomen - szczególnie w kontekście granic pokoleniowych, które dla wielu innych osób i środowisk były nie do pokonania. Specyficzną formą tych kontaktów były światowe spotkania młodych organizowane od 1989 r. na różnych kontynentach. Papież szukał młodzieży z nastawieniem, że „młodość to nie tylko pewien okres życia człowieka, odpowiadający określonej liczbie lat”, ale to czas dany i zarazem zadany przez Opatrzność. Czas, kiedy młody człowiek „szuka odpowiedzi na podstawowe pytania. Szuka nie tylko sensu życia, ale szuka konkretnego projektu, wedle którego to swoje życie ma zacząć budować”. Zmarnowanie tego daru często procentuje zmarnowaniem całego późniejszego życia. Stąd jest to właśnie najlepszy czas budowania nadziei.

Papież zdawał sobie sprawę, że o młodego człowieka walczy wiele ideologii przyjmujących często postawę wrogą Bogu i Ewangelii. Cóż mógł im przeciwstawić? Co zaproponować? Wskazał na Jezusa Chrystusa, krzyż, miłość, która najpełniej została wypowiedziana na Golgocie. Wielu ludzi go za to na początku wykpiwało. Mówiono: „Stary człowiek! Co może zaproponować pokoleniu wychowanemu na kulturze promującej „braczy”, zmieniającemu poglądy w rytm wiązek elektronów płynących światłowodami?”. A jednak przyszli. Nieodmiennie wskazywał im na Chrystusa i zachęcał, aby żyli z Nim w przyjaźni, „gdyż On chce być dla nich podporą, umacniać w młodzieńczej walce o zdobywanie takich cnót, jak wiara, miłość, uczciwość, szlachetność, czystość i wielkoduszność”. Pokazywał na Kościół, który dzięki świadectwu i świeżości, jaka zawsze wpisana jest w młodość, mógł stać się atrakcyjną drogą dla wszystkich, drogą do drugiego człowieka.

Co mam czynić?

„Abyście umieli zdać sprawę z nadziei, która jest w was” - tymi słowami bł. Jan Paweł II w 1985 r. rozpoczął „List do młodych”. Padły w nim słowa, które później wielokrotnie rozbrzmiewały podczas Światowych Dni Młodzieży, niezliczonych spotkań. Pojawiła się biblijna postać bogatego młodzieńca, który pyta Mistrza: „Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?”. Dialog ten - w rozumieniu papieża - stał się archetypem wewnętrznego dialogu, jaki dokonuje się przez wieki pomiędzy Jezusem i młodym człowiekiem. „To poniekąd stale i wciąż, poprzez stulecia i pokolenia, Chrystus tak rozmawia z młodym człowiekiem, chłopcem czy dziewczyną. Rozmawia na różnych miejscach ziemskiego globu, wśród różnych narodów, ras i kultur. Każdy z Was jest w tej rozmowie Jego potencjalnym rozmówcą”.

Ojciec Święty zdawał sobie sprawę z pluralizmu duchowego, jaki zapanował w XX w. Podczas spotkania z młodzieżą na Westerplatte mówił: „Zagrożeniem jest klimat relatywizmu, rozchwianie zasad i prawd, na których buduje się godność i rozwój człowieka. Zagrożeniem jest sączenie opinii i poglądów, które temu rozchwianiu służą. Aktualne są tu słowa kardynała Newmana, że potrzeba „ludzi, którzy znają swoją religię i którzy ją zgłębiają; którzy dokładnie wiedzą, jaka jest ich pozycja; którzy są świadomi tego, w co wierzą, a w co nie; którzy tak dobrze znają swoje Credo, że potrafią z niego zdać sprawę; którzy do tego stopnia poznali historię, że umieją jej bronić”.

Znamienne jest to, że bł. Jan Paweł II nigdy nie obiecywał, że będzie łatwo. To tak bardzo zawsze oczarowywało ludzi młodych: nie było w nauczaniu papieskim spłycania prawdy Ewangelii, podlizywania się - aby tylko pozostali, nie odeszli. Była twarda szkoła życia. Widzieli tę inność. Mówił im o pięknej, trudnej miłości. O wymaganiach, które trzeba sobie stawiać, choć nawet inni nie wymagali (pamiętne spotkanie na Westerplatte). A podczas spotkania w Toronto, już w nowym wieku, wskazał na Górę Błogosławieństw jako miejsce, skąd rozbrzmiały słowa nowego „kodeksu serca” - propozycji najpełniejszego szczęścia, jakie człowiek może osiągnąć. „Błogosławieństwa przedstawiają to, czym winien być chrześcijanin - mówił wtedy - są one portretem ucznia Jezusowego, obrazem tych, którzy przyjęli Królestwo Boże i chcą, aby ich życie było zgodne z wymogami Ewangelii. Do tych ludzi przemawia Jezus, nazywając ich błogosławionymi. [...] Radość obiecana przez błogosławieństwa jest prawdziwą radością samego Jezusa: radością poszukiwaną i odnalezioną w posłuszeństwie Ojcu i w darze z samego siebie.[...] Być błogosławionym znaczy być szczęśliwym”.

Pytanie o sumienie

Papież wiele razy mówił młodym o potrzebie kształtowania sumienia. Mówił o wolności, która ma granice. „Chrystus pyta o stan Waszej świadomości moralnej” - pisał w „Liście do młodych” w 1985 r. „Pyta równocześnie o stan waszych sumień. Jest to pytanie kluczowe dla człowieka. Kluczowe dla waszej młodości. Dla całego projektu życia, który właśnie w młodości ma się ukształtować. Wartość tego projektu jest najściślej związana ze stosunkiem każdego i każdej do dobra i zła moralnego. Wartość tego projektu zależy w sposób zasadniczy od prawdziwości i od prawości Waszego sumienia. Zależy też od jego wrażliwości [...] Tutaj też znajduje podstawę istotna wielkość człowieka: jego prawdziwie ludzka godność. To jest ów wewnętrzny skarb, w którym człowiek stale przekracza siebie w kierunku wieczności”.

Bł. Jan Paweł II, wskazując młodym ludziom drogę do szczęścia, pokazywał Kościół. Światowe Dni Młodzieży były jego wielką manifestacją. Ukazaniem światu, że obecne w nim idee się nie przedawniły, a wręcz przeciwnie - aktualizują się nieustannie poprzez bujną, żywiołową młodość. „Skoro człowiek jest podstawową i zarazem codzienną drogą Kościoła zatem pozostaje sprawą zrozumiałą, iż Kościół przywiązuje szczególną wagę do okresu młodości jako kluczowego etapu życia każdego człowieka - pisał w „Liście do młodych”. „Wy, Młodzi, jesteście właśnie tą młodością: młodością narodów i społeczeństw, młodością każdej rodziny i całej ludzkości - również młodością Kościoła. [...] W was jest nadzieja, ponieważ wy należycie do przyszłości, a zarazem przyszłość do was należy”.

Przed nami uroczystości kanonizacyjne. Będzie to zapewne wielka manifestacja miłości do papieża z Polski, ale też wielkie święto Kościoła. Bł. Jan Paweł II jest z nami - choć już inaczej. Szuka swoich ukochanych młodych, wspiera z nieba. Są jego nadzieją.

KS. PAWEŁ SIEDLANOWSKI
Echo Katolickie 16/2014

opr. ab/ab

Echo Katolickie
Copyright © by Echo Katolickie

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama