reklama

Odważna dyskusja?

Czy wolność słowa to to samo co zakaz mówienia prawdy?

dodane 29.10.2007 00:00

Niektórzy sądzą, że wolność słowa
polega na zakazie mówienia prawdy.

Spodobała mi się inicjatywa Moniki, która kilka tygodni temu zaproponowała, żeby ci, którzy lubią dyskutować w szkole, spotykali się na dużej przerwie pod kasztanem obok boiska do piłki nożnej. Do tej pory uczestniczyłam w każdej rozmowie chociaż ostatnio znudziły mnie już tematy, które zaczęły dominować w naszym nieformalnym klubie dyskusyjnym. Ileż razy można słuchać sloganów o tolerancji (nie wspominając żadnych większych wartości!) czy o prawach ucznia (nie mówiąc nic o naszych powinnościach!). Dzisiaj pod kasztanem zebrało się wyjątkowo dużo moich kolegów i koleżanek. Po części była to zasługa jesiennego słońca, które miłym dotykiem swego ciepła zachęcało nas do opuszczenia szkolnych murów. A może tak nasze dyskusje pod kasztanem nazwiemy rozmowami na każdy temat — zaproponował Dominik. Taaak!! — niemal jednocześnie wykrzyknęli prawie wszyscy zebrani. Byłam chyba jedyną osobą, która nie okazała entuzjazmu wobec propozycji Dominika. On sam raczył to zauważyć i z drwiną w głosie powiedział: Coś mi się zdaje, że jesteś jedyną, która boi się rozmów na każdy temat!

Przez chwilę zawahałam się, czy powiedzieć otwarcie o motywach braku entuzjazmu z mojej strony. Wiedziałam, że jeśli powiem prawdę, to większość moich koleżanek i kolegów oburzy się na mnie. Postanowiłam jednak zaryzykować. Skoro jesteśmy już w klasie maturalnej, to wypada, byśmy zaczęli logicznie myśleć o rzeczywistości. Jestem przeciwna temu, by nazywać nasze spotkania rozmowami na każdy temat z tego prostego powodu, że niektórzy z nas nie mają odwagi rozmawiać na każdy temat — stwierdziłam stanowczym tonem. Zgodnie z moimi przewidywaniami reakcją większości zebranych było wielkie oburzenie. Wszyscy zgodnie zapewniali, że nie boją się rozmowy na każdy temat i że to raczej ja boję się niektórych tematów.

Spokojnie przetrzymałam falę oburzenia. To w takim razie zróbmy eksperyment, czy rzeczywiście wszyscy tu obecni mają odwagę rozmawiać na każdy temat — zaproponowałam, gdy tylko głosy oburzenia nieco się wyciszyły. Jasne! My nie mamy tematów tabu! Już nie ma cenzury! — moi rozmówcy zapewniali o swojej całkowitej otwartości na wszystkie tematy. W takim razie porozmawiajmy na przykład o tym, czy czystość przedmałżeńska ma jakąś wartość. Osobiście jestem przekonana, że czystość to radosna inwestycja w miłość, a zawarcie małżeństwa to ogłoszenie światu radosnej nowiny o tym, że nieodwołalnie pokochałam kogoś, kto mnie pokochał na zawsze! - stwierdziłam i popatrzyłam na twarze moich kolegów i koleżanek. Pod kasztanem zapanowała kompletna cisza. Większość obecnych nagle zapatrzyła się w ziemię. Madziu, wiesz, że w naszej szkole jedna z koleżanek jest w ciąży. Mogłaby poczuć się urażona takimi tematami... Albo mogłoby jej być przykro... - powiedziała nieśmiało Martyna.

To może porozmawiajmy o tym, że na szczęście istnieje jeden stuprocentowo pewny sposób ochrony przed chorobami wenerycznymi w odniesieniu do zachowań seksualnych. Sposób ten to wstrzemięźliwość przedmałżeńska i wzajemna wierność małżonków — stwierdziłam oczywisty fakt empiryczny i znowu popatrzyłam na twarze moich rówieśników. I tym razem konsternacja była równie wielka. W sensie ścisłym masz rację, ale przecież nie mamy prawa niepokoić tych, którzy nadal jeszcze wierzą w to, że prezerwatywa zawsze ochroni ich przed jakimiś chorobami czy przed wyrzutami sumienia... - Krzysiek przerwał ciszę, która niektórych jego kolegów wprawiła w takie zakłopotanie, że odmalowało się ono potężnymi rumieńcami na ich twarzach. To może porozmawiajmy o tym, jak bardzo nieszczęśliwi muszą być ci spośród nas, którzy niszczą zwoje zdrowie i swoją psychikę poprzez nikotynę, alkohol, czy narkotyk... - postanowiłam dać jeszcze jedną szansę entuzjastom rozmów na każdy temat. Znowu zapanowała cisza, którą przerwał Dominik. Masz rację, Madziu... Sami przekonaliśmy się teraz o tym, że nie mamy jeszcze takiej odwagi, by rozmawiać na każdy temat... Dobrze, że teraz przynajmniej o tym wiemy... - powiedział i zamyślony ruszył w kierunku szkoły. Inni też powoli zaczęli się rozchodzić w milczeniu.

Po lekcjach jesienne słońce nadal promieniowało z nieba przyjemnym ciepłem i uśmiechało się radośnie do wszystkich, którzy je dostrzegali. Dziś nie musiałam się spieszyć więc przed powrotem do domu poszłam na spacer do mego ulubionego parku. Madziu, czy mogę trochę pospacerować z tobą? — spytał Dominik, gdy tylko mnie dogonił. Odpowiedziałam uśmiechem. Chyba już zaczynam rozumieć, dlaczego niektórzy z nas boją się rozmawiać na każdy temat... Nawet z samym sobą... — powiedział. Chętnie podjęłam tę rozmowę. Już dawno uświadomiłam sobie to, że kto oszukuje samego siebie, ten zrobi wszystko, by o tym nie wiedzieć. Właśnie dlatego najtrudniej porozumieć się z tymi, którzy siebie oszukują. Im bardziej ktoś nie radzi sobie z życiem, tym bardziej sądzi, że wolność słowa polega na zakazie mówienia prawdy. Tacy ludzie chcą słyszeć tylko to, co im sprawia przyjemność. Jeśli jakieś kłamstwo czy jakaś iluzja mile brzmi i jest dla nich wygodna, to takie kłamstwo czy taką iluzję nazywają prawdą! Ucieszyłam się, że Dominik też już o tym wie...

opr. mg/mg

1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

reklama