Do Hebrajczyków. Słowo zachęty na dni ostatnie

Szerokie i szczegółowe omówienie Listu do Hebrajczyków - w aspekcie egzegetycznym i teologicznym. Część 2.

"Bardzo wielu kapłanów
przyjmowało wiarę"

Mówiąc o historii osady qumrańskiej, zwróciliśmy uwagę na fakt, że na początku rządów Heroda Wielkiego została ona opuszczona w wyniku jakiegoś kataklizmu. Przypuszczalnie wówczas powstała dzielnica esseńska w Jerozolimie, o której istnieniu wnioskujemy na podstawie pism Józefa Flawiusza. Faktem jest, że ów nowy król okazywał esseńczykom szczególną życzliwość (Dawne Dzieje Izraela, XV, 371-378), a qumrański Zwój Wojny z tamtego okresu mówi o "zgromadzeniu w Jerozolimie" (1QM 3, 11). Najnowsze wykopaliska (B. Pixner) potwierdziły istnienie esseńskiej dzielnicy w południowo-zachodniej Jerozolimie, na tzw. chrześcijańskim Syjonie, w pobliżu Wieczernika. To wszystko pozwala w nowym świetle odczytać początki chrześcijaństwa ukazane w Dziejach Apostolskich.

Po Zesłaniu Ducha Świętego gwałtownie wzrosła "liczba uczniów w Jerozolimie, a nawet bardzo wielu kapłanów przyjmowało wiarę" (Dz 6, 7). Z jakich kręgów wywodzili się oni? Jak wiadomo, faryzeusze byli stronnictwem religijnego laikatu, natomiast saduceusze i esseńczycy rekrutowali się w większości spośród kapłanów. Otóż arystokracja kapłańska skupiona wokół świątyni jerozolimskiej była otwarcie wroga Jezusowi i Jego wyznawcom. Stąd wniosek, że owi nawróceni kapłani to głównie esseńczycy. Uczeni zwracają uwagę na podobieństwa esseńskich obmyć religijnych z ruchem "chrzcicieli" (Mk 1, 4n; por. Dawne Dzieje Izraela, XVIII, 117), a pośrednio z sakramentem inicjacji chrześcijańskiej (Dz2, 38). Niewątpliwie tłumy ochrzczone po Zesłaniu Ducha Świętego (Dz 2, 41) dokonywały żydowskiej kąpieli rytualnej.

Podobnie wspólnota dóbr w Kościele jerozolimskim (Dz 2, 44n) miała przygotowany wzorzec u esseńczyków zamieszkujących okolice Wieczernika. Nie było przecież takiego nakazu Pańskiego, nie znały go też inne gminy chrześcijańskie poza Jerozolimą; zresztą i tutaj wkrótce go zaniechano. Przypadek Ananiasza i Safiry (Dz 5, 4) wskazuje, że ów "pierwotny komunizm" wśród chrześcijańskich Hebrajczyków nie był obowiązkowy jak w regule esseńskiej. Helleniści chrześcijańscy natomiast, żyjący zapewne w innej dzielnicy, nie praktykowali tego zwyczaju; stąd zatargi pomiędzy obu grupami (Dz 6, 1). Maria, siostra Barnaby, w której domu gromadzili się na modlitwę greckojęzyczni Cypryjczycy, była właścicielką znacznej posiadłości ziemskiej, której nie zamierzała sprzedać wzorem brata (por. Dz 12, 12n).

Kontakty chrześcijan z esseńczykami na Syjonie mogły się rozpocząć jeszcze przed Ostatnią Wieczerzą. Kiedy Jezus wysyła uczniów, by przygotowali Mu Paschę (Mk 14, 12nn) zwraca ich uwagę na "mężczyznę niosącego dzban wody". Egzegeci sugerują, że było to wskazanie na wspólnotę esseńczyków żyjących w celibacie. To oni mieli użyczyć gościny Jezusowi, aby mógł spożyć Paschę z uczniami. Esseńska "sala na górze" stała się pierwszym kościołem chrześcijańskim! Ewangelia św. Jana precyzuje nadto, że Ostatnia Wieczerza odbyła się "przed świętem Paschy" (J 13, 1), może według kalendarza esseńskiego. Takie odczytanie relacji ewangelicznych pozwala też utożsamić Wieczernik z ową "salą na górze", gdzie później zgromadzą się Apostołowie "na modlitwie razem z niewiastami, z Maryją Matką Jezusa i braćmi Jego" (Dz 1, 13n). Wzmianka o "pobożnych (greckie eulabeis to odpowiednik hebr. hasidim!) Żydach" (Dz 2,5), słuchających kazania Piotra, wskazuje też raczej na esseńską Pięćdziesiątnicę, obchodzoną nie w świątyni lecz na Syjonie. Można przyjąć, że wielu spośród pierwszych wyznawców Jezusa, to dawni "mnisi" esseńscy. Znalezienie oczekiwanego Mesjasza pozwoliło im żyć nadal zgodnie z ideałem, jaki sobie wybrali. Esseński ideał życia, opisany entuzjastycznie przez Filona z Aleksandrii (De vita contemplativa) tak bardzo pasuje do chrześcijaństwa, że jeszcze w IV wieku Euzebiusz z Cezarei był pewny, iż chodzi tu o potwierdzenie danych Nowego Testamentu. Po przytoczeniu długich fragmentów dzieła Filona, kończy bowiem takim stwierdzeniem: "Że zaś Filon, pisząc te słowa, miał przed oczyma pierwszych zwiastunów nauki ewangelicznej, i pierwotne, przez Apostołów podane zwyczaje, to dla każdego rzecz pewna" (Historia Kościelna II, 17, 23).

List czy homilia "do Hebrajczyków"?

Wkrótce po odkryciu biblioteki w Qumran prof. Y. Yadin z Uniwersytetu Hebrajskiego wyraził opinię, że List do Hebrajczyków adresowany był do gminy esseńskiej. Pogląd ten podjęli również uczeni chrześcijańscy. Hans Kosmala nadał swej obszernej pracy o początkach chrześcijańskiego przepowiadania znamienny tytuł: Hebräer-Essener-Christen (Leiden 1959). W jego przekonaniu List do Hebrajczyków ma na uwadze dawną wspólnotę esseńską, zdominowaną przez lewitów z ich specyficznym ideałem doskonałości. Autor pisma, lewita piszący po grecku, zachęca tę gminę judeochrześcijańską do wytrwania w pierwotnej gorliwości i dochowania wiary Chrystusowi. Dlatego chce ukazać ich oczom nowego Arcykapłana na wzór Melchizedeka. Chwali ich poświęcenie w służbie Kościoła: Bóg nie może "zapomnieć o waszym trudzie imiłości, jaką okazaliście wobec Jego imienia, gdyście usługiwali świętym - i nadal służycie" (Hbr 7, 10).

Coraz bardziej wynika z tych uwag, że chodzi tu nie tyle o literacki gatunek "listu", jaki rozwinął św. Paweł, co raczej o zachętę (paraklesis) skierowaną bezpośrednio do adresatów. Może najbliższy prawdy jest w tym względzie G. W. Buchanan, który zaczyna swój komentarz do Listu do Hebrajczyków (1972) stwierdzeniem: "jest to homiletyczny midrasz, oparty na psalmie 110". Zarówno Żydzi z diaspory jak i mieszkańcy Ziemi Świętej znali doskonale ten gatunek, polegający na "szukaniu" (to właśnie znaczy hebrajskie słowo midrasz) w tekście biblijnym jego treści głębszej, aktualnej dla współczesnych. "Pismo bowiem od Boga natchnione, pożyteczne jest do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości..." (2 Tm 3, 16). Esseńczycy w swej interpretacji Pisma sięgali chętnie do tych metod, które w sposób mistrzowski wykorzystał Barnaba. Nie ma też powodu, aby przesuwać na koniec Iwieku datę powstania tej "homilii do Hebrajczyków", jak ją określił Buchanan (s. 257). Wraz z nim wielu egzegetów datuje to pismo na początek wojny żydowskiej, ok. roku 66. Był to czas szczególnie trudny dla judeochrześcijan. Nieco wcześniej zginął, ukamienowany na terenie świątyni, pierwszy biskup jerozolimski, Jakub "brat Pański". Spowodowało to wielki wstrząs w łonie młodej wspólnoty, dla której był on główną podporą. Jego to zapewne dotyczy zachęta do pamięci o przełożonych (hegoumenoi): "Rozważając kres ich pielgrzymki, naśladujcie ich wiarę" (Hbr 13, 7). Autor wzywa osieroconą gminę do uległości nowym przełożonym (Hbr 13, 17), a także do wzajemnej miłości i udziału w zgromadzeniach liturgicznych (Hbr 10, 24n). Typowe dla pism qumrańskich określenie gminy jako "wielu" (ha-rabim) pojawia się i tutaj w odniesieniu do Kościoła (Hbr 12, 15). Ideał kapłaństwa lewickiego został jednak zastąpiony na zawsze wzorem Chrystusa, niebiańskiego Arcykapłana.

Kompozycja
"kazania arcykapłańskiego"

 

Nie potrafimy dokładnie ustalić okoliczności powstania tego ważnego dokumentu, który zamiast "Listem do Hebrajczyków" winno się nazwać "kazaniem do chrześcijan". W nawiązaniu do "modlitwy arcykapłańskiej" Jezusa (J 17) niektórzy egzegeci proponują nazwę "Listu o Arcykapłaństwie" (D. L. Powell). Homiletyczny gatunek literacki pozwala odczytywać go niezależnie od konkretnych wydarzeń, jakie spowodowały jego spisanie. Ważniejsze jest prawidłowe odczytanie reguł kompozycji, które pozwolą śledzić myśl Autora natchnionego. Św. Paweł zwykł dzielić swe listy na dwie części: doktrynalną imoralną. Podział ten próbowano zastosować i w tym przypadku, zakładając Pawłowe autorstwo Listu do Hebrajczyków. Rozdziały 1, 1 - 10, 18 byłyby wykładem doktryny chrześcijańskiej, podczas gdy dalsza część miała przekładać ten wykład na język praktyczny, odnosząc prawdy wiary do życia. W kazaniu Barnaby przeplata się jednak ustawicznie wykład z zachętą do życia zgodnego z wiarą (Hbr 2, 1-4; 3, 7 - 4, 16 itd.). Podział na trzy części jest dokładniejszy, choć i on nie oddaje w pełni myśli Autora (Słowo Boże:Hbr 1, 1 - 4, 13; kapłaństwo Chrystusa: Hbr 4, 14 - 10, 18; życie chrześcijańskie:Hbr 10, 19 - 13, 20).

Współczesne badania literackie, zwłaszcza prace Alberta Vanhoye, odkryły starannie przygotowany plan dzieła, poza wstępem i zakończeniem oparty na pięciu częściach, kolejno zapowiadanych przez Autora (Hbr 1, 4; 2, 17; 5, 10; 10, 36; 12, 12n). Tak więc pierwsza część poświęcona jest definicji "Imienia" Chrystusa, tzn. określeniu Jego pozycji wobec Boga (Hbr 1, 5-14) i wobec ludzi (Hbr 2, 5-18). Część druga (Hbr 3,1 - 5, 10) ukazuje, jak w osobie Chrystusa spełniają się dwie istotne cechy wszelkiego kapłaństwa: został On "uwierzytelniony" przez Boga (Hbr 3, 1-6), zachowując solidarność z człowiekiem (Hbr 4, 6 - 5, 10). Część trzecia, najobszerniejsza, wyraża centralną myśl całego traktatu, wskazując w trzech etapach na specyficzne cechy kapłaństwa Chrystusa. Jest OnArcykapłanem nowego rodzaju, nieporównywalnym z dawnymi (Hbr 7, 1-28); Jego osobista Ofiara różni się istotnie od dawnego rytuału, dając nam dostęp do prawdziwej świątyni (Hbr 8, 1 - 9, 28); On bowiem wysłużył nam rzeczywiste odpuszczenie grzechów (Hbr 10, 1-18). Jego najświętsza Ofiara kładzie zatem ostatecznie kres: a) dawnemu kapłaństwu, b) dawnemu prawu i c)dawnemu przymierzu. Wprowadzeniem (Hbr 5, 11 - 6, 20) i zakończeniem (Hbr 10, 19-39) tej centralnej części wykładu jest uroczysta zachęta zwrócona do słuchaczy. Część czwarta (Hbr 11, 1 - 12, 13) ukazuje dwa istotne wymiary życia duchowego, które prowadzą chrześcijan po drodze otwartej Ofiarą Chrystusa. Te dwa wymiary to osobista wiara, zilustrowana wzorami biblijnymi, oraz wytrwałość konieczna podczas bolesnych doświadczeń Kościoła. Część piąta wreszcie (Hbr 12, 14 - 13, 21) kreśli wzorce chrześcijańskiej egzystencji, wzywając wiernych do odważnego kroczenia drogą świętości i pokoju.

Tę kunsztowną strukturę całego dokumentu będziemy mieli na względzie podczas jego wyjaśniania. Lekkie uproszczenie powyższego planu przedstawił ostatnio L.Dussaut, wzorując się na przykładach zwojów z Qumran. Jak pamiętamy, dokumenty starożytne spisywano nie na luźnych kartach, lecz na zwojach papirusu czy pergaminu. Zwój taki liczył od kilku do kilkudziesięciu kolumn tekstu. Przykładowo qumrańska Reguła Zrzeszenia obejmuje 11 kolumn, eschatologiczny Zwój Wojny - 19 kolumn, a liturgiczny zbiór Hymnów - 26. Pisarz czy kopista, zanim rozpoczął swą pracę, musiał starannie wymierzyć długość taśmy, podzielić ją na kolumny i rozplanować układ tekstu, aby nie zmarnować nawet skrawka drogocennego materiału. Otóż, jak wyliczono, List do Hebrajczyków został zaplanowany na siedem kolumn greckiego tekstu, przy czym każda z kolumn dzieli się na dwie równe części, wyznaczając zarazem perykopy do czytania w liturgii. Tzw. kolofon, czyli dopisek listowny do tekstu homilii (Hbr 13, 22-25), mieścił się na zewnętrznej stronie zwoju. Przypomnijmy jeszcze, że podział ksiąg biblijnych na rozdziały pochodzi dopiero ze średniowiecza (wersety wprowadzono jeszcze później, w drukowanych Bibliach).

Przyjrzyjmy się zatem strukturze Listu do Hebrajczyków w uproszczonej formie, jaką zaproponował Dussaut. Pokrywa się ona w zarysach z podziałem stosowanym przez egzegetów protestanckich (ostatnio E. Grässer). Panorama historii zbawienia ukazana jest w siedmiu etapach: I. Początek dzieła stworzenia, II. Abraham, III. Mojżesz, IV. Ziemia Obiecana, V. Życie ziemskie Jezusa, VI.Historia Kościoła, VII. Eschatologia. Trzy podstawowe części Listu do Hebrajczyków akcentują kolejno istotne wymiary tajemnicy Chrystusa: prorocki (Hbr 1, 1 - 5, 10), kapłański (Hbr 5, 11 - 10, 39) i królewski (Hbr 11, 1 - 13, 21). Obejmują one w sumie 14 sekcji tekstu, przy czym część centralna jest obszerniejsza (6 sekcji), a części zewnętrzne liczą po 4 sekcje. Choć podział taki może się wydawać zbyt wyszukany, odpowiadają mu kryteria literackie zastosowane przez Autora natchnionego. Rodowód Jezusa Chrystusa w wersji św. Mateusza (Mt 1, 1-17) oparty jest na podobnym schemacie (3 x 14 imion), który nawiązuje do liczbowej wartości imienia Dawid (DWD = 4 + 6 + 4). Zapewne Barnaba w podobny sposób chce zwrócić uwagę na Chrystusa jako Syna Dawida, proroka, kapłana i króla. Oto więc schemat Listu, jaki będzie wykorzystany w naszym komentarzu:

Część pierwsza: Droga Odkupiciela

I a.  Jezus Syn Boży (1, 1-14)

I b.  Jezus Brat człowieczy (2, 1-18)

II a.  Arcykapłan wiarygodny (3, 1 - 4, 5)

II b.  Arcykapłan miłosierny (4, 6 - 5, 10)

Część druga: Arcykapłaństwo Syna Bożego

III a.  Przestroga przed odstępstwem (5, 11 - 6, 20)

III b.  Na wzór Melchizedeka (7, 1-28)

IV a.  Niedoskonałość dawnego kultu (8, 1 - 9, 10)

IV b.  Skuteczność Ofiary Chrystusa (9, 11-28)

V a.  Przyczyna wiecznego zbawienia (10, 1-18)

V b.  Wezwanie do wierności (10, 19-39)

Część trzecia: Drogi wierzących

VI a.  Przykłady życia z wiary (11, 1-31)

VI b.  Wytrwałość podczas próby (11, 32 - 12, 13)

VII a.  Eschatologiczna przestroga (12, 14-29)

VII b.  Postawy chrześcijan (13, 1-21)

Jeszcze raz o adresatach

Dopisek listowny (Hbr 13, 22-25) sprawił, że cała ta dokładnie zaplanowana homilia znalazła się pośród "Listów", i to w zbiorze św. Pawła. Stanowi ona zakończenie tzw. Corpus Paulinum, kolekcji 14 pism związanych z imieniem Apostoła Narodów, chociaż jest starsza od nich wszystkich. Również tytuł "Do Hebrajczyków" może być mylący. Listy św. Pawła noszą tytuły odpowiadające ich treści ("Do Rzymian", "Koryntian" itd.). Barnaba nie wspomina nawet o Hebrajczykach, Izraelitach czy Żydach, o których często będzie pisał Paweł. Jego kazanie zwraca się wyraźnie do chrześcijan (Hbr 3, 1), i to dawno już ochrzczonych (Hbr 5, 12). Nie wskazuje jednak na ich pochodzenie, nie mówi, kim byli oni przed nawróceniem: Żydami czy poganami? Uwagę jego skupia wyłącznie fakt ich chrześcijańskiego powołania, które winni stale rozwijać (Hbr 2, 3n; 3, 1; 4, 14; 10, 19-25; 12, 22-25; 13, 7-8). Przy tej okazji porusza też problem relacji pomiędzy Starym a Nowym Testamentem. Opowiada się przeciw zawsze niebezpiecznym tendencjom "żydujących". Jeśli to właśnie zadecydowało o wyborze tytułu Pros Hebraious, wówczas kazanie Barnaby dawałoby początek serii antyżydowskich traktatów, z których najstarszy nazwano właśnie Listem Barnaby! Grecki przyimek pros ma również znaczenie: "przeciwko", stąd częste w literaturze łacińskiej pisma polemiczne Adversus Iudaeos. Bardziej jednak prawdopodobne, że tytułowi Hebrajczycy to symboliczne określenie chrześcijan. Już grecka Biblia w III wieku przed Chr. oddaje zwrot "Abram Hebrajczyk" (Rdz 14, 13) przez Abraam ho perates, co oznacza wędrowca, emigranta. Chrześcijanie nie mają stałego zamieszkania na tym świecie, lecz oczekują ojczyzny wiecznej w niebie (Flp 3, 20). Adresatami kazania Barnaby są więc po prostu chrześcijanie, niezależnie od swego pochodzenia.

Wspominaliśmy już o znacznym zróżnicowaniu ówczesnego judaizmu. Oprócz hellenistów rozproszonych w świecie, w samej Palestynie istniały rozmaite prądy istronnictwa religijne, o których sporo dowiadujemy się z ksiąg Nowego Testamentu.

Odkrycie tekstów qumrańskich sprawiło, że obecnie najlepiej znaną z tych grup są esseńczycy. Jako następcy bibilijnych asydejczyków, "zgromadzenia pobożnych" (Ps 149, 1), uważali się oni za "prawdziwy Izrael". Wiele szczegółów z ich życia wspólnotowego wykazuje podobieństwa z późniejszymi obrzędami pierwotnego Kościoła. Te zadziwiające zbieżności tłumaczą się wspólnym podłożem wiary i obrzędów biblijnych. Centrum życia gminy z Qumran stanowiła uczta rytualna pod przewodnictwem kapłana. Chleb i wino odgrywały szczególną rolę podczas tych posiłków. Porównania z Ostatnią Wieczerzą i agapą chrześcijańską ukazały jednak istotną różnicę pomiędzy sakramentem Eucharystii a esseńską ucztą. Chleb i wino nie miały w Qumran charakteru ofiary symbolicznej, nie oznaczały też zawarcia nowego przymierza ani uobecnienia zbawczych wydarzeń zprzeszłości.

Od Józefa Flawiusza wiedzieliśmy już dawno, że esseńczycy przed owym posiłkiem dokonywali oczyszczeń w zimnej wodzie (Wojna II, 8, 5). Rytualny charakter tych obmyć potwierdziły wykopaliska w Qumran, a teksty wyjaśniają, iż sens nadawało im dopiero prawdziwe nawrócenie serc (1QS 5, 13n). Dlatego porównywano je chętnie z chrztem Janowym, którego kontakt z Qumran uważa się niemal za pewnik. I tu jednak trzeba zwrócić uwagę na istotne różnice. Dla Jana Chrzciciela był to jednorazowy akt odnowy moralnej, różniący się zasadniczo od codziennych obmyć rytualnych. Ponadto Jan udzielał chrztu pokutującym (Mk 1, 4n), podczas gdy esseńczycy sami dokonywali swych oczyszczeń, z dala od tłumów.

Podobieństwo pomiędzy nauczaniem gminy z Qumran a doktryną judeochrześcijańską dostrzega się również w dualistycznej koncepcji świata. W kosmosie i w człowieku wszystko dokonuje się według stwórczego planu Boga. Przewiduje on walkę pomiędzy mocami światła i ciemności. Według Reguły wojny ten odwieczny konflikt zakończy się ostatecznym zwycięstwem dobra nad złem, gdyż nad losami świata czuwa ustawicznie jedyny Bóg, stwórca wszystkiego. Tak jaskrawy dualizm, wraz z nauką o udziale aniołów w życiu gminy, przygotował pożywkę dla późniejszych spekulacji gnostyckich. Inaczej jednak niż w gnozie pogańskiej, teksty z Qumran nie pozwalały dzielić mocy boskich na dobre i złe. "Bóg w sekretach swego umysłu i w swej chwalebnej mądrości ustalił koniec istnienia bezprawia i w okresie zapłaty zgładzi je na zawsze" (1QS 4, 18n). Eschatologia zajmuje więc szczególne miejsce w nauce esseńczyków, którzy przejęli ją po apokaliptykach z kręgów asydejskich. Ciągłe zajmowanie się sprawami ostatecznymi kazało im oczekiwać rychłego końca tego świata. Swoje czasy nazywali oni "dniami ostatnimi". Zauważamy bez trudu to samo słownictwo w pismach Nowego Testamentu. Kazanie "do Hebrajczyków" zaczyna się uroczystym stwierdzeniem, że "dni ostatnie", zapowiadane przez proroków, nadeszły wraz z przyjściem Chrystusa.

Nadzieja ostatecznego zmartwychwstania, obecna już w biblijnej apokaliptyce (Dz 12, 1n), u esseńczyków jest znacznie rozwinięta. Wierzyli oni, że sąd ostateczny będzie momentem powrotu do życia całego człowieka, a więc ciało połączy się na zawsze z duszą. Moment tenjest jednak ściśle uwarunkowany doktryną mesjańską. W tym względzie esseńczycy byli już bardzo bliscy w swych oczekiwaniach temu, co stanie się rzeczywistością w osobie Jezusa Chrystusa. O ile nadzieje mesjańskie w nauczaniu faryzeuszy rozwiną się po zburzeniu świątyni, a u saduceuszy są w ogóle nieobecne, to dla esseńczyków stanowią istotę ich wierzeń. Pisma z Qumran świadczą, że oczekiwali oni trzech różnych postaci eschatologicznych, związanych z funkcją mesjańską: "Proroka i mesjaszy z Aarona i z Izraela" (1QS 9, 11). Zapewne esseńczycy byli przekonani, iż prorokiem czasów ostatecznych był ich Mistrz Sprawiedliwości, "któremu Bóg dał poznać wszystkie sekrety słów jego sług, proroków" (1QpHab 7, 4n). Peszer do Księgi Habakuka, powstały w końcu II wieku przed narodzeniem Chrystusa, widział więc w założycielu gminy spełnienie obietnic prorockich (Jl 2, 23), Kapłana, który nieomylnie wyjaśnił wszystko, "co ma spaść na ostatnie pokolenie" (1QpHab 2, 7). Nieco później tzw. Dokument Damasceński, spisany już po śmierci Mistrza, ciekawie reinterpretuje zwrot o ostatnim pokoleniu. Ponieważ oczekiwania związane z osobą Mistrza nie spełniły się za jego życia, nadzieje eschatologiczne rozciągnięto na dalsze pokolenia. Nauczyciel Sprawiedliwości po to został posłany przez Boga, by oznajmił "ostatnim pokoleniom to, co uczyni ostatniemu pokoleniu, zgromadzeniu zdrajców" (CD 1, 12).

To, co dla członków gminy z Qumran było przedmiotem niecierpliwych oczekiwań, stało się dla gminy jerozolimskiej teraźniejszością. Piotr kończy swe kazanie w dniu Pięćdziesiątnicy radosnym stwierdzeniem:

"Niech więc cały Izrael wie z niewzruszoną pewnością, że tego Jezusa, którego wyście ukrzyżowali, uczynił Bóg i Panem i Mesjaszem!" (Dz 2, 36).

Podobnie Paweł z Barnabą głoszą później w Antiochii Pizydyjskiej:

"Dobrą Nowinę o obietnicy danej ojcom: że Bóg spełnił ją wobec nas jako ich dzieci, wskrzesiwszy Jezusa. Tak też jest napisane w psalmie drugim: Ty jesteś moim Synem, Jam Ciebie dziś zrodził" (Dz 13, 32n).

Ten sam werset natchnionego Psalmisty stanie się punktem wyjścia w rozważaniach nad tajemnicą Syna Bożego zwróconych "do Hebrajczyków" (Hbr 1, 5). Miejsce peszeru, czyli aktualizującej lektury Starego Testamentu, zajmie w Nowym Testamencie nowa metoda, którą można nazwać midraszem chrześcijańskim: odszukiwanie w proroctwach biblijnych pełnego ich sensu. Łączenie różnych tekstów prorockich, znane już w Qumran (florilegia, testimonia), ma teraz wyjaśnić tajemnicę Chrystusa, który już przyszedł! Spekulacje qumrańskie na temat wyższości mesjasza kapłańskiego nad mesjaszem królewskim stają się zbędne: Jezus pochodzi z królewskiego rodu Dawida, ale jest zarazem prawdziwym Kapłanem "na wzór Melchizedeka".

Tę właśnie tezę pragnie udowodnić lewita Barnaba swoim słuchaczom. Widać, że zarówno kaznodzieja jak i słuchacze muszą być dobrze obznajomieni z trudną terminologią kapłańską Starego Testamentu i z metodami interpretacji Pisma. Pozwala to przypuszczać, że gmina judeochrześcijańska złożona jest w głównej mierze z dawnych kapłanów, podobnie jak to było niegdyś w Qumran. Dla faryzeuszy i uczonych w Piśmie istotne było pochodzenie mesjasza z rodu Dawida (Mk 12, 35), to esseńczycy woleli go widzieć jako kapłana z rodu Aarona. Nowy Testament połączy obydwa oczekiwania w zdumiewający sposób: Jezus jest zarazem Królem i Kapłanem, jest zatem Pomazańcem Bożym spełniającym nadzieje dawnego Izraela.

Ale jest Kimś więcej jeszcze niż oczekiwano: jako Syn Człowieczy przyszedł również dla zbawienia narodów pogańskich, wszystkich "synów Adama"! W Qumran brak było zainteresowania postacią Syna Człowieczego przychodzącego "na obłokach nieba" (Dn 7, 13). Spekulacje nad tą tajemniczą postacią rozwinęły inne grupy apokaliptyczne. W 1 Księdze Henocha (48, 4) nadano jej cechy mesjasza-króla. Ciekawe jednak, że wśród pism qumrańskich nie pojawia się ta część cyklu Henocha, zwana "Przypowieściami" (1 Hen 37-71); widocznie esseńczycy jeszcze jej nie znali. Św. Justyn w Dialogu z Żydem Tryfonem (32, 1) stwierdza, że współcześni mu Żydzi (II wiek po Chr.) znali mesjańską interpretację postaci Syna Człowieczego. Nie chcieli jednak uznać spełnienia proroctwa Daniela w osobie Jezusa, gdyż według nich Syn Człowieczy przyjdzie w chwale i majestacie.

Te wszystkie domysły na temat przyszłego mesjasza wzmogły się z niebywałą siłą u progu "naszej" ery. Sam Jezus wielokrotnie w tej sprawie był pytany i sam się włączał w dyskusje. Podczas procesu arcykapłan zapyta Go wprost, czy jest Mesjaszem. Usłyszy w odpowiedzi: "Ja jestem. Ujrzycie Syna Człowieczego, siedzącego po prawicy Wszechmocnego i nadchodzącego z obłokami niebieskimi" (Mk 14, 62). Połączenie w tej uroczystej deklaracji dwu proroctw (Ps 110, 1 i Dn 7, 13) wskazuje na Jezusową świadomość mesjańską. Upłynie jednak jeszcze sporo czasu, zanim Kościół rozpozna Jego godność kapłańską. Dowodem tej świadomości jest właśnie traktat "Do Hebrajczyków", powstały u progu wojny żydowskiej.



Spis treści     Następna strona

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama