Potężna tama, chroniąca przed zalewem zła

Katecheza podczas audiencji generalnej: czym jest modlitwa „człowieka sprawiedliwego”? 20.05.2020

Drodzy Bracia i Siostry, dzień dobry!

Dzisiejszą katechezę poświęcimy modlitwie sprawiedliwych.

Zamysł Boga w stosunku do ludzkości jest dobry, lecz w naszym życiu doświadczamy na co dzień obecności zła — jest to doświadczenie codzienne. Pierwsze rozdziały Księgi Rodzaju opisują stopniowe narastanie grzechu w ludzkich sprawach. Adam i Ewa (por. 3, 1-7) wątpią w życzliwe zamiary Boga, myśląc, że mają do czynienia z bóstwem zawistnym, które staje im na przeszkodzie do szczęścia. Stąd bunt — nie wierzą już w hojnego Stworzyciela, który pragnie ich szczęścia. Ich serce, ulegając kuszeniu przez szatana, wpada w delirium wszechmocy: «Jeśli spożyjemy owoc z tego drzewa, staniemy się jak Bóg» (por. w. 5). To jest pokusa, to jest ambicja, która przedostaje się do serca. Lecz doświadczenie pokazuje coś innego — ich oczy otwierają się, a oni odkrywają, że są nadzy (w. 7), bez niczego. Nie zapominajcie o tym — kusiciel nie jest dobrym płatnikiem, płaci źle.

Zło staje się jeszcze bardziej destrukcyjne w drugim pokoleniu ludzi, jest silniejsze — to dzieje Kaina i Abla (por. Rdz 4, 1-16). Kain jest zazdrosny o brata, trawi go robak zazdrości; choć jest pierworodny, widzi w Ablu rywala, kogoś, kto nastaje na jego prymat. Zło zakrada się do jego serca i Kainowi nie udaje się nad nim zapanować. Zło zaczyna przedostawać się do serca — myśli każą mu patrzeć zawsze źle na drugiego, podejrzliwie. I dzieje się to również w myślach: «On jest niedobry, wyrządzi mi krzywdę». Ta myśl przedostaje się do serca... I tak historię pierwszych braci kończy zabójstwo. Myślę dziś o braterstwie ludzkim... wszędzie wojny.

Wśród potomków Kaina rozwijają się rzemiosło i sztuki, ale rozwija się również przemoc, którą wyraża złowrogi kantyk Lameka, który brzmi jak hymn zemsty: «Gotów jestem zabić człowieka dorosłego, jeśli on mnie zrani, dziecko — jeśli mi zrobi siniec! (...) Jeżeli Kain miał być pomszczony siedmiokrotnie, to Lamek siedemdziesiąt siedem razy» (Rdz 4, 23-24). Zemsta — «Zrobiłeś to, zapłacisz». Lecz nie mówi tego sędzia, ja to mówię. I decyduję, że to ja jestem sędzią. I w ten sposób zło rozlewa się jak oliwa, wypełnia cały kadr: «Pan widział, że wielka jest niegodziwość ludzi na ziemi i że usposobienie ich jest wciąż złe» (Rdz 6, 5). Wielkie obrazy potopu (rozdziały 6-7) i wieży Babel (rozdział 11) pokazują, że potrzebny jest nowy początek, jakby nowe stworzenie, które wypełni się w Jezusie Chrystusie.

A jednak na tych stronicach Biblii zapisana jest też inna historia, mniej efektowna, dużo bardziej pokorna i pobożna, która przedstawia ratunek dzięki nadziei. Nawet jeśli prawie wszyscy zachowują się w sposób okrutny, czyniąc motorem ludzkich dziejów nienawiść i podbój, istnieją osoby zdolne do tego, by modlić się do Boga szczerze, potrafiące w inny sposób pisać przeznaczenie człowieka. Abel ofiaruje Bogu pierwociny ze swej trzody. Po jego śmierci Adam i Ewa mieli trzeciego syna, Seta, który był ojcem Enosza (co znaczy «śmiertelny»), i zostaje powiedziane: «Wtedy zaczęto wzywać imienia Pana» (4, 26). Potem pojawia się postać Henocha, który «żył w przyjaźni z Bogiem» i został zabrany do nieba (por. 5, 22. 24). A na koniec jest historia Noego, człowieka sprawiedliwego, który «żył w przyjaźni z Bogiem» (6, 9), i patrząc na niego, Bóg zrezygnował z zamiaru zgładzenia ludzkości (por. 6, 7-8).

Czytając te opowiadania, odnosi się wrażenie, że modlitwa jest tamą, że jest schronieniem człowieka przed zalewem zła wzbierającego w świecie. Jeśli dobrze się temu przyjrzeć, modlimy się również o uratowanie od samych siebie. Ważne jest, by się modlić: «Panie, proszę, wybaw mnie ode mnie samego, od moich ambicji, od moich żądz». Modlący się z pierwszych stronic Biblii są ludźmi wprowadzającymi pokój — modlitwa, kiedy jest autentyczna, uwalnia bowiem od instynktu przemocy i jest spojrzeniem skierowanym do Boga, aby On na nowo zatroszczył się o serce człowieka. Czytamy w Katechizmie: «Taka modlitwa jest udziałem bardzo wielu sprawiedliwych we wszystkich religiach» (Katechizm Kościoła Katolickiego, 2569). Modlitwa pielęgnuje ogrody odrodzenia w miejscach, gdzie nienawiść człowieka potrafiła tylko powiększyć pustynię. I modlitwa jest potężna, bo przyciąga moc Boga, a moc Boga zawsze daje życie — zawsze. To Bóg życia, i daje odrodzenie.

To dlatego panowanie Boga przechodzi przez łańcuch tych mężczyzn i kobiet, często nierozumianych lub spychanych na margines w świecie. Lecz świat żyje i rozwija się dzięki mocy Boga, którą ci Jego słudzy przyciągają swoją modlitwą. Jest to łańcuch zupełnie niehałaśliwy, rzadko trafiający na szpalty gazet, choć jest bardzo ważny, by przywrócić światu ufność! Pamiętam historię pewnego człowieka, szefa rządu, ważnego, nie z naszej epoki, z przeszłości. Był ateistą, który nie miał w sercu zmysłu religijnego, lecz jako dziecko słyszał, jak modliła się jego babcia, i zapadło mu to w serce. W trudnym momencie jego życia to wspomnienie wróciło do jego serca, i mówił: «Ale babcia modliła się...». I tak zaczął modlić się formułami babci, i tam znalazł Jezusa. Modlitwa jest łańcuchem życia, zawsze — wielu mężczyzn i wiele kobiet modli się, zasiewa życie. Modlitwa sieje życie, mała modlitwa — dlatego bardzo ważne jest uczenie dzieci modlitwy. Dla mnie to bardzo bolesne, kiedy spotykam dzieci, które nie potrafią się przeżegnać. Trzeba je uczyć dobrze robić znak krzyża, bo to jest pierwsza modlitwa. To ważne, by dzieci nauczyły się modlić. Potem, być może, zapomną, pójdą inną drogą; lecz pierwsze modlitwy, których człowiek uczy się jako dziecko, zostają w sercu, bo są ziarnem życia, ziarnem dialogu z Bogiem.

Droga Boga w dziejach Boga prowadziła przez nich — przeszedł On przez «resztę» ludzkości, która nie zastosowała się do prawa silniejszego, lecz prosiła Boga, by czynił swoje cudy, a przede wszystkim, by przemienił nasze serce kamienne w serce z ciała (Ez 36, 26). W tym pomaga modlitwa — bo modlitwa otwiera drzwi Bogu, przemieniając nasze serce, często kamienne, w serce ludzkie. I potrzeba dużo człowieczeństwa, a z człowieczeństwem modlimy się dobrze.

Do Polaków:

Pozdrawiam serdecznie Polaków, którzy łączą się z nami przez środki masowego przekazu. Przeżywając nowennę przed uroczystością Zesłania Ducha Świętego, prośmy Boskiego Pocieszyciela, ażeby był obecny w nas, by poprzez swoje dary, jakże konieczne, pomógł nam wzrastać w wierze chrześcijańskiej. W tym trudnym czasie, jaki przeżywa świat, módlmy się słowami św. Jana Pawła II, wypowiedzianymi w Warszawie: «Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi! Tej ziemi!» (2 czerwca 1979 r.). Z serca wam błogosławię.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama