Chystus nadal cierpi w ludziach

Przemówienie na zakończenie Drogi Krzyżowej w Wielki Piątek. 10.04.1998

W Wielki Piątek Ojciec Święty przewodniczył w strugach ulewnego deszczu nabożeństwu Drogi Krzyżowej w rzymskim Koloseum, gdzie zgromadziło się kilkadziesiąt tysięcy wiernych (nabożeństwo było transmitowane przez 36 stacji telewizyjnych na wszystkie kontynenty). Rozważania do 14 stacji przygotował prawosławny teolog Olivier Clément. Jan Paweł II przeszedł z krzyżem w dłoniach pierwszy odcinek drogi, a następnie krzyż nieśli na przemian: młoda rodzina z Filipin, 14-letni chłopiec z Ostii, studentka z Burundi, młody Argentyńczyk, Włoszka i Chińczyk. Przed udzieleniem błogosławieństwa Papież wygłosił przemówienie, w którym powiedział m.in.: «Chrystus nadal cierpi i umiera w każdej osobie padającej ofiarą nienawiści i przemocy albo odepchniętej przez egoizm i obojętność. W twarzach ’zranionych przez życie’ trzeba dostrzec zarys oblicza Chrystusa umierającego na krzyżu».

1. W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.

«Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał» (por. J 3, 16). Przedwieczny Syn Boży, który w łonie Maryi Dziewicy przyjął naszą ludzką naturę za sprawą Ducha Świętego, stał się «posłusznym aż do śmierci — i to śmierci krzyżowej» (Flp 2, 8) dla zbawienia świata. Kościół codziennie rozważa tę największą tajemnicę zbawczego wcielenia i odkupieńczej śmierci Syna Bożego, który ofiarował się za nas na krzyżu.

Dziś, w Wielki Piątek, rozpamiętujemy to w szczególny sposób. W późnych godzinach wieczornych przychodzimy tutaj, do Koloseum, aby przez pobożną praktykę Drogi Krzyżowej rozważać stacje bolesnej drogi Chrystusa aż do dramatycznego epilogu Jego śmierci.

Duchowa wędrówka na Golgotę, gdzie Jezus został ukrzyżowany i oddał ducha, nabiera szczególnej wymowy pośród ruin cesarskiego Rzymu, zwłaszcza w tym miejscu związanym z ofiarą tylu chrześcijańskich męczenników.

2. Sięgamy teraz pamięcią do przekazu zawartego w Starym Testamencie, aby odnaleźć w nim zapowiedzi śmierci Pańskiej. Jakże nie wspomnieć, na przykład, wędrówki Abrahama na górę Moria? Wypada nam przypomnieć postać tego wielkiego patriarchy, którego św. Paweł nazywa «ojcem wszystkich wierzących» (por. Rz 4, 11-12). To on otrzymał Boskie obietnice Starego Przymierza, a jego ludzki los zapowiada również momenty męki Jezusa.

Na górę Moria (por. Rdz 22, 2), symbolizującą wzgórze, na którym Syn Człowieczy umarł na krzyżu, Abraham wszedł ze swym synem Izaakiem, synem obietnicy, by złożyć go w całopalnej ofierze. Bóg zażądał od niego ofiary z jedynego syna, na którego narodziny Abraham tak długo czekał z niezachwianą nadzieją. W momencie składania ofiary on również w pewnym sensie staje się «posłuszny aż do śmierci»: do śmierci syna i duchowej śmierci ojca.

Ów gest, pozostający jedynie próbą posłuszeństwa i wierności — anioł Pański zatrzymał bowiem rękę patriarchy i nie pozwolił zabić Izaaka (por. Rdz 22, 12-13) — jest wymowną zapowiedzią ostatecznej ofiary Jezusa.

3. Mówi ewangelista Jan: przedwieczny Ojciec «tak umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał» (por. J 3, 16). Do tych słów nawiązuje św. Paweł: Syn stał się «dla nas posłuszny aż do śmierci i to śmierci krzyżowej» (por. Flp 2, 8). Żaden anioł nie powstrzymał ręki oprawców w momencie ofiary Syna Bożego.

A jednak w Getsemani Syn modlił się, aby — jeśli to możliwe — został od Niego oddalony kielich męki, wyrażając jednocześnie pełną gotowość, by spełniła się wola Ojca (por. Mt 26, 39). Posłuszny z miłości do nas, Syn złożył ofiarę z siebie, dokonując dzieła odkupienia. Wszyscy jesteśmy dziś świadkami tej wstrząsającej tajemnicy.

4. Zatrzymajmy się w milczeniu na Golgocie. U stóp krzyża stoi Maryja, Mater dolorosa: niewiasta, której serce rozdzierał straszliwy ból, ale która gotowa była przyjąć śmierć Syna. W całopalnej ofierze Jezusa bolejąca Matka rozpoznaje i przyjmuje wolę Ojca dla odkupienia świata. Jak mówi o Niej Sobór Watykański II, «szła naprzód w pielgrzymce wiary i utrzymywała wiernie swe zjednoczenie z Synem aż do krzyża, przy którym nie bez postanowienia Bożego (por. J 19, 25), najgłębiej ze swym Jednorodzonym współcierpiała i z ofiarą Jego złączyła się matczynym duchem, z miłością godząc się, aby doznała ofiarniczego wyniszczenia żertwa z Niej narodzona; a wreszcie przez tegoż Jezusa Chrystusa, umierającego na krzyżu oddana została jako matka uczniowi tymi słowy: ’Niewiasto, oto syn twój’ (por. J 19, 26-27)» (Lumen gentium, 58).

Maryja została nam dana jako Matka wszystkich powołanych do wiernego naśladowania Syna, który dla nas stał się posłuszny aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej: «Christus factus est pro nobis oboediens usque ad mortem, mortem autem crucis» (Ant. Wielkiego Tygodnia; por. Flp 2, 8).

5. Zapadła już noc. Wpatrując się w Chrystusa, który umarł na krzyżu, myślimy o licznych niesprawiedliwościach i cierpieniach przedłużających Jego mękę w każdym zakątku ziemi. Myślę o obszarach, gdzie człowiek jest obrażany i upokarzany, bity i wykorzystywany. Chrystus nadal cierpi i umiera w każdej osobie, która pada ofiarą nienawiści i przemocy albo zostaje odepchnięta przez egoizm i obojętność. W twarzach «zranionych przez życie» trzeba dostrzec zarys oblicza Chrystusa umierającego na krzyżu. Ave Crux, spes unica! Również i dziś na krzyżu rodzi się nadzieja dla wszystkich.

Mężczyźni i kobiety naszych czasów, spójrzcie na Tego, którego przebodli! On z miłości dał życie za nas. Wierny i poddany woli Ojca, staje się dla nas przykładem i dodaje nam odwagi. Właśnie ze względu na to synowskie posłuszeństwo, Ojciec «nad wszystko Go wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię» (Flp 2, 9).

Oby każdy język mógł głosić, że «Jezus Chrystus jest Panem ku chwale Boga Ojca» (Flp 2, 11).

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama