Małżeński labirynt

Małżeństwo to labirynt, w którym plączą się ze sobą ludzkie tęsknoty i pragnienia, ścieżki dwojga, którzy nieustannie starają się być jednością.

Małżeństwo jest rzeczywiście labiryntem, w którym plączą się ze sobą ludzkie tęsknoty i pragnienia, ścieżki dwojga, którzy nieustannie starają się być jednością. To labirynt wiodący poprzez świat grzechu ku Królestwu Pana. I choć małżonkowie drogi nie znają, przejdą go w mocy Ducha Świętego, który ich uczynił Przymierzem i obrazem miłości Chrystusa i Kościoła.

Od Bioetycznego labiryntu minęło kilka lat. Na podstawie wygłoszonych na falach Radia Watykańskiego felietonów powstała książka, przedstawiająca bioetykę w zwięzły i możliwie przystępny sposób. Pomimo ograniczonej dystrybucji – sprzedawana była niemal wyłącznie w Sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej – rozeszła się w nakładzie kilku tysięcy egzemplarzy, zbierając przychylne recenzje Czytelników.

Stopniowo rodził się pomysł na swoisty ciąg dalszy, poświęcony małżeństwu. Chciałem utrzymać formułę krótkich felietonów składających się na większą całość. Zwięzłość tekstu okazała się dużym atutem. Umożliwiła precyzyjne wyrażenie myśli, a jednocześnie stosunkowo łatwą percepcję.

To jest dziwna książka. Napisałem ją jako mężczyzna i jako ksiądz. Oba wątki przeplatają się ze sobą, i to do tego stopnia, że niekiedy mogą nawet niektórych konfundować. Kocham małżeństwo i bardzo je cenię. Jest jednym z najcudniejszych dzieł Stwórcy. Czasem się zastanawiam, jak wyglądałoby moje małżeństwo, gdyby mnie Bóg tą drogą poprowadził. Jednocześnie z każdym kolejnym rokiem mojego kapłaństwa – a w 2018 roku mija dwadzieścia pięć lat, odkąd otrzymałem święcenia w Warszawie na Stegnach – coraz bardziej cenię moje powołanie, tak zakonne, jak i kapłańskie. Nie przestałem jednak być mężczyzną, więc niekiedy się pisarsko „wczuwam”, by nadać tekstowi nieco dynamiki. Niech mi niewiasty wybaczą, że nie wczuwam się równie gorliwie w płeć piękną – robię, co mogę (sic!) – ale kobieta zawsze pozostaje dla mężczyzny tajemnicą, pomimo wszelkich wysiłków czynionych przez oboje, by tę ziemię nieznaną poznać.

Napisałem tę książkę dla małżeństw, choć mam nadzieję, że również narzeczeni, którzy do wejścia w życie małżeńskie dopiero się przygotowują, i duszpasterze, wspierający ich w tym trudnym zadaniu, znajdą w niej pomoc i inspirację. Przez lata mojej kapłańskiej posługi nauczyłem się, że małżeństwo jest drogą równie fascynującą, co trudną. Bywają dni piękne i burzliwe, w różnych małżeństwach z odmiennymi nieco, proporcjami słońca i burzy. Kobieta i mężczyzna nawet w najlepiej funkcjonującym związku miewają lepsze i gorsze dni, mniejsze i większe kryzysy. Z reguły wychodzą z nich obronną ręką, choć nie wszystkie i nie zawsze. Czasem kryzys okazuje się ponad siły i możliwości obojga i potrzeba wsparcia z zewnątrz. Potrzeba obecności, modlitwy, pomocy w rozpoznaniu sytuacji, czasem rady, a zawsze – miłości.

Dlatego główną bohaterką tej książki uczyniłem miłość: Boga do człowieka, mężczyzny do kobiety i kobiety do mężczyzny, rodziców do dzieci; miłość, która jest darem i zadaniem. Miłość, prosta co do zasady, pozostaje labiryntem, ponieważ naruszona przez grzech nasza ludzka natura nie bardzo umie kochać po Bożemu: bezwarunkowo, bezinteresownie i bezgranicznie. Wierzę jednak głęboko, że gdy Bóg wszedł w naszą człowieczą historię – nade wszystko przez tajemnicę Wcielenia, przez Śmierć i Zmartwychwstanie – otrzymaliśmy Przewodnika, który nas miłości uczy i do niej uzdalnia.

Małżeński labirynt jest owocem zarówno moich zainteresowań akademickich jako teologa moralisty i bioetyka, jak i doświadczeń duszpasterskich. Kilka lat pracy w Licheńskim Centrum Pomocy Rodzinie i Osobom Uzależnionym dało mi możliwość poznania wielu trudnych sytuacji i równie wielu pięknych świadectw. Ogromnie cenne było też doświadczenie Konfesjonału, które choć obłożone jest pieczęcią milczenia, przynosi rozległą wiedzę o człowieku.

Książka ta zapewne nigdy by nie powstała, gdyby nie moi Przyjaciele żyjący w małżeństwie. Nie będę ich wymieniał z imienia, by zasługę mieli przed Panem, ale wdzięczny im jestem bezgranicznie za niezliczone rozmowy, w których z pełnym zaufaniem odsłaniali blaski i cienie małżeńskiego życia. Często nie miałem wówczas innej odpowiedzi, jak towarzyszenie w modlitwie; czasem nie trzeba było niczego więcej. Zdarzało się, że dopiero po długim czasie pojawiały się odpowiedzi na nieaktualne już pytania.

Długo mnie do tego pisania namawiano. Moi przyjaciele z Warszawy, Lublina, Koszalina, Konina i Poznania, a nade wszystko z licheńskiej wspólnoty charyzmatycznej „Ekipa dla Jezusa”, od dłuższego czasu wiercili mi dziurę w brzuchu. Myślę, że przynajmniej niektórzy w tej intencji się modlili. W końcu przyparło mnie do muru rodzime Wydawnictwo Księży Marianów PROMIC, które po prostu podpisało ze mną umowę. Pacta sunt servanda – mawiali starożytni – więc piszę, skorom się zobowiązał. I piszę z radością, wierząc, że Bożą drogą jest podzielić się z Czytelnikiem moją wiarą w to, że Bóg jest dobry i wierny w swej miłości.

Gdyby mnie ktoś zapytał, jak scharakteryzować tę książkę, sam nie wiedziałbym do końca, co odpowiedzieć. Naprawdę! Po trosze jest ona swoistym skryptem zbierającym moją dotychczasową wiedzę na temat małżeńskiej relacji, tak jak poprzedni labirynt (Bioetyczny labirynt) stał się podobnym kompendium zagadnień z dziedziny bioetyki. Po trosze może też być pomocą dla narzeczonych, dla małżonków w kryzysie, ale i w rozkwicie relacji. Bo małżeństwo to labirynt, w którym plączą się ze sobą ludzkie tęsknoty i pragnienia, ścieżki dwojga, którzy nieustannie starają się być jednością. To labirynt wiodący ku Królestwu Pana poprzez świat, dobry i piękny, ale również pełen trudu i grzechu. I choć drogi nie znają, przejdą go w mocy Ducha Świętego, który ich uczynił Przymierzem i obrazem miłości Chrystusa i Kościoła.

Jednocześnie nie chciałbym, aby ktokolwiek traktował tę książkę jako poradnik, nawet jeśli na poradnik wygląda. Choć czasem służę małżonkom radą, nie jestem psychologiem ani terapeutą. To nie moja działka. Jestem pasterzem, a zatem przewodnikiem i obrońcą. Pomagam patrzeć na świat i ludzi w szerszym kontekście życia, otwierając ich na działanie Boga i na siebie nawzajem. Staram się nakarmić ich Tym, którym sam żyję: Jezusem, moim Panem i Zbawicielem. Tak więc bliżej Małżeńskiemu labiryntowi do świadectwa niż do poradnictwa. Przynajmniej taką mam nadzieję...

To nie znaczy, że Czytelnik nie może szukać tu dla siebie inspiracji. Przeciwnie, mam nadzieję, że na stronach tej książki małżonkowie i narzeczeni – tudzież wszyscy inni zainteresowani problematyką – znajdą treści, które pozwolą im lepiej zrozumieć siebie i innych, a nade wszystko powołanie do małżeństwa jako drogę do świętości.

Mówi się, że życie zakonne jest drogą do doskonałości. Niektórzy – w moim przekonaniu błędnie – są przekonani, że zakonnicy i księża są bliżej Boga. Zapewniam Was, że nie są. Jesteśmy grzesznikami, tak jak Wy, niekiedy bardziej niż Wy... To prawda, otrzymaliśmy mnóstwo niezwykłych darów, które mają pozwolić nam odpowiedzieć na wezwanie do wyłącznej służby Bożej. Ale małżeństwo… Małżeństwo postrzegam jako cudowną, choć jednocześnie trudną drogę. Jest wspaniałe, jest niezwykłym darem Boga dla człowieka, w którym Stwórca zaprasza swoje stworzenie do unikalnej współpracy w dziele stworzenia i do przedziwnej jedności, która odzwierciedli Jego samego. To jest droga, na której człowiek naśladuje Bożą miłość dzień po dniu w najbardziej wymierny sposób – kochając swojego współmałżonka. Nie macie pojęcia, jak bardzo jestem Wam wdzięczny za każde świadectwo małżeńskiej miłości, za Wasz trud kochania. Jesteście dla mnie świadkami Boga!

Ks. Piotr Kieniewicz MIC pochodzi z Warszawy. Przez kilkanaście lat pracował na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, zajmując się głównie problematyką bioetyczną. W latach 2011-2017 zajmował się duszpasterstwem rodzin w Sanktuarium matki Bożej Licheńskiej oraz prowadził tamtejszy Ośrodek Wsparcia Płodności „NaProTechnologia”. Obecnie mieszka i pracuje w Warszawie.

Jest to Wstęp do książki:
Piotr Kieniewicz MIC, "Małżeński labirynt", Wydawnictwo PROMIC. Książkę można znaleźć >>tutaj<<.

opr. ac/ac

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama