26
kwietnia
piątek
4. wielkanocny
Rok liturgiczny: B/II
Pierwsze czytanie:
Dz 13, 26-33
Psalm responsoryjny:
Ps 2
Werset przed Ewangelią:
J 14, 6
Ewangelia:
J 14, 1-6

Patroni:

  • św. Klet Pp ,
  • św. Primitivus,
  • św. Bazyleusz,
  • św. Richarius,
  • św. Paschazjusz Radbert,
  • św. Wilhelm i Peregryn,
  • bł. Dominik i Grzegorz,
  • św. Stefan,
  • bł. Rafał Arnáiz Barón,
  • bł. Juliusz Junyer Padern,
  • bł. Stanisław Kubista,
  • bł. Władysław Goral

Liturgia na dzień 2024-04-26:

Pierwsze czytanie

Dz 13, 26-33
Czytanie z Dziejów Apostolskich

Gdy Paweł przybył do Antiochii Pizydyjskiej, przemówił w synagodze:

«Bracia, synowie rodu Abrahama, i ci spośród was, którzy się boją Boga! Nam została przekazana nauka o tym zbawieniu, bo mieszkańcy Jeruzalem i ich zwierzchnicy nie uznali Jezusa, a potępiając Go, wypełnili głosy Proroków, odczytywane co szabat. Chociaż nie znaleźli w Nim żadnej winy zasługującej na śmierć, zażądali od Piłata, aby Go stracił. Gdy wykonali wszystko, co było o Nim napisane, zdjęli Go z krzyża i złożyli w grobie.

Ale Bóg wskrzesił Go z martwych, a On ukazywał się przez wiele dni tym, którzy z Nim razem poszli z Galilei do Jeruzalem, a teraz dają świadectwo o Nim przed ludem.

My właśnie głosimy wam Dobrą Nowinę o obietnicy danej ojcom: że Bóg spełnił ją wobec nas jako ich dzieci, wskrzesiwszy Jezusa. Tak też jest napisane w psalmie drugim: „Ty jesteś moim Synem, Ja Ciebie dziś zrodziłem”».

Psalm responsoryjny

Ps 2
Ps 2, 6-7. 8-9. 10-12a (R.: por. 7)

Tyś moim Synem, Ja Cię dziś zrodziłem
Albo: Alleluja

«Oto Ja ustanowiłem swego Króla *
na Syjonie, świętej górze mojej».
Wyrok Pański ogłoszę: †
On rzekł do Mnie: «Ty jesteś moim Synem, *
Ja dzisiaj zrodziłem Ciebie.

Tyś moim Synem, Ja Cię dziś zrodziłem
Albo: Alleluja

Żądaj, a dam Ci w dziedzictwo narody *
i krańce ziemi w posiadanie Twoje.
Żelazną rózgą będziesz nimi rządził, *
skruszysz ich jak gliniane naczynie».

Tyś moim Synem, Ja Cię dziś zrodziłem
Albo: Alleluja

A teraz, królowie, zrozumcie, *
nauczcie się, sędziowie ziemi.
Służcie Panu z bojaźnią, *
z drżeniem całujcie Mu stopy.

Tyś moim Synem, Ja Cię dziś zrodziłem
Albo: Alleluja

Werset przed Ewangelią (Alleluja)

J 14, 6
Alleluja, alleluja, alleluja

Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.
Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

Alleluja, alleluja, alleluja

Ewangelia

J 14, 1-6
Słowa Ewangelii według Świętego Jana

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie! W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. Znacie drogę, dokąd Ja idę».

Odezwał się do Niego Tomasz: «Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?»

Odpowiedział mu Jezus: «Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie».

Jeżeli chcesz, aby codzienne czytania były dostępne na Twojej stronie, umieść w niej następujący kod:

Wybierz dzień:

W drodze do domu czy zamknięci w doczesności?

ks. Antoni Bartoszek ks. Antoni Bartoszek

Współczesny człowiek żyje tak, jakby śmierć nie miała nadejść. Troska o własne zdrowie, o dobre samopoczucie, o satysfakcjonujące funkcjonowanie prowadzą do przekonania o długowieczności, a nawet nieśmiertelności. Myśl o własnej śmierci jest oddalana. Tym większy szok pojawia się w obliczu śmierci kogoś bliskiego czy też w doświadczeniu własnej nieuleczanej choroby. Człowiek, który tak dba o zdrowie i tak potrafi znieczulać różnego rodzaju bóle, tym bardziej boi się cierpienia i tym bardziej postrzega je jako bezsens i absurd.

Jednak i z nadchodzącą śmiercią czy też poważnym cierpieniem współczesne społeczeństwo próbuje sobie radzić. Znajduje rozwiązanie w eutanazji lub w samobójstwie wspomaganym. Zabiegi tego typu są dozwolone w wielu państwach Europy Zachodniej. Obecnie trwa zaawansowana debata na ten temat we Francji. Rozwiązania te nazywane są cywilizacyjnym osiągnięciem. Mówi się, że eliminują cierpienie. W tle pojawia się myśl, że skrócenie życia sobie lub innym doprowadza do oszczędności ekonomicznych. Nie trzeba bowiem wydawać pieniędzy ani na leczenie, ani na opiekę chorego. Takie głosy pojawia się też we francuskiej dyskusji. Współcześnie dochodzi się do przekonania, że poprzez eutanazję nastąpi ostateczne rozwiązanie kwestii śmierci.

Czy jednak tego typu działania usuwają lęk z życia człowieka? Dlaczego tak wielu współczesnych przeżywa różnego rodzaju problemy psychiczne? Dlaczego tak wielu – i to coraz młodszych – doświadcza smutku i bezsensu życia? Dlaczego eutanazję proponuje się już nie tylko chorym, ale i „zmęczonym życiem”? Jest w tym wszystkim jakiś paradoks: im bardziej rośnie w człowieku przekonanie o długowieczności, a nawet nieśmiertelności, tym bardziej zamyka się w doczesności. Świat, w którym żyje, to wszystko, co istnieje. Doznania, których w tym świecie doświadcza, to wszystko, co może przeżyć. Nic więcej. Człowiek żyje w przekonaniu o nieśmiertelności, ale jest „nieśmiertelność doczesna”.

Zupełnie inną perspektywę przynosi Pan Jezus. Jako Syn Boży stał się człowiekiem, by człowieka zbawić i by ukazać mu pełną prawdę o człowieczeństwie. Poprzez krzyż i zmartwychwstanie odkupił człowieka, sprawiając, że śmierć nie jest kresem, lecz przejściem do nowego życia. Prawdy te zapowiedział w Wieczerniku podczas Ostatniej Wieczerzy, wygłaszając wobec apostołów mowę pożegnalną. Padły w niej następujące słowa: „W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem”. Choć świat jest domem, o który należy się troszczyć (do czego wezwał Bóg raju), to jednak nie jest to dom ostateczny. Choć mamy własny „kąt” na mapie świata, to jednak nie jest to nasz dom ostateczny. Choć jest miejsce, gdzie jesteśmy zameldowani „na stałe”, to nie jest to nasze ostateczne przeznaczenie. Świat przemija, nasze domy opuścimy, bo celem życia nie jest zamknięcie w doczesności. Naszym celem jest „dom Ojca, w którym jest mieszkań wiele”.

Jak ten dom osiągnąć? Jak sprawić, by przekonanie o istnieniu tego domu stało się silniejsze niż nasze złudzenia o „doczesnej nieśmiertelności”. Odpowiedź przynosi Jezus. Potrzebna jest silna wiara w Niego. „Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie!”. Wiara w Jezusa usuwa lęki, bo otwiera szerokie i prawdziwe horyzonty: pełne szczęścia życie w domu Ojca.

Wiara w Jezusa pokazuje nam drogę, czyli sens i cel życia. Na początku wszystko to może się nam wydawać niejasne, jak Tomaszowi: „Odezwał się do Niego Tomasz: «Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?»”. Jezus wyjaśnia: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie”. Wiara w Jezusa usuwa fałszywe przekonania o „doczesnej nieśmiertelności” i przypomina, że jesteśmy w drodze, a nie w domu. Drogą jest Jezus, bo On nas prowadzi, prawdą jest Jezus, bo On nam ukazuje ostateczny sens życia, życiem jest Jezus, bo On nam daje prawdziwe szczęście wieczne.

Owszem, Kościół ma wzywać do troski o ten świat, bo to zadanie dane od Boga w raju. Kościół ma wzywać do troski o zdrowie, bo życie doczesne jest talentem, który mamy pomnażać. Jednak Kościół nie może zapominać o swojej podstawowej misji: o głoszeniu zbawienia w Jezusie Chrystusie i o życiu wiecznym w „domu Ojca”. Zadaniem Kościoła jest wyrwanie ludzi z przekonania o „nieśmiertelności doczesnej” bez Boga oraz budzenie wiary w Tego, który drogą, prawdą i życiem.

reklama