7
października
poniedziałek
Wspomnienie Najśw. Maryi Panny Różańcowej
Rok liturgiczny: B/II
Pierwsze czytanie:
Ga 1, 6-12
Psalm responsoryjny:
Ps 111 (110), 1b-2. 7-8. 9 i 10c (R.: 5b)
Werset przed Ewangelią:
J 13, 34
Ewangelia:
Łk 10, 25-37

Patroni:

  • Najśw. Maryja Panna Różańcowa,
  • św. Marceli,
  • św. Justyna,
  • św. Sergiusz i Bacchus,
  • św. Marek,
  • św. August,
  • św. Palladiusz,
  • bł. Marcin Cid,
  • bł. Jan Hunot,
  • bł. Józef Llosá Balaguer,
  • bł. Józef Toniolo

Liturgia na dzień 2024-10-07:

Pierwsze czytanie

Ga 1, 6-12
Czytanie z Listu Świętego Pawła Apostoła do Galatów

Bracia:

Nadziwić się nie mogę, że od Tego, który was łaską Chrystusa powołał, tak szybko chcecie przejść do innej Ewangelii. Innej jednak Ewangelii nie ma: są tylko jacyś ludzie, którzy sieją wśród was zamęt i którzy chcieliby przekręcić Ewangelię Chrystusową.

Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy – niech będzie przeklęty! Już to przedtem powiedzieliśmy, a teraz jeszcze mówię: Gdyby wam ktoś głosił Ewangelię różną od tej, którą od nas otrzymaliście – niech będzie przeklęty!

A zatem teraz: czy zabiegam o względy ludzi, czy raczej Boga? Czy ludziom staram się przypodobać? Gdybym jeszcze ludziom chciał się przypodobać, nie byłbym sługą Chrystusa.

Oświadczam więc wam, bracia, że głoszona przeze mnie Ewangelia nie jest wymysłem ludzkim. Nie otrzymałem jej bowiem ani nie nauczyłem się od jakiegoś człowieka, lecz objawił mi ją Jezus Chrystus.

Psalm responsoryjny

Ps 111 (110), 1b-2. 7-8. 9 i 10c (R.: 5b)
Pan Bóg pamięta o swoim przymierzu
Albo: Alleluja

Z całego serca będę chwalił Pana *
w radzie sprawiedliwych i na zgromadzeniu.
Wielkie są dzieła Pana, *
zgłębiać je mają wszyscy, którzy je miłują.

Pan Bóg pamięta o swoim przymierzu
Albo: Alleluja

Dzieła rąk Jego są sprawiedliwe i pełne prawdy, *
wszystkie Jego przykazania są trwałe,
ustalone na wieki wieków, *
nadane ze słusznością i mocą.

Pan Bóg pamięta o swoim przymierzu
Albo: Alleluja

Zesłał odkupienie swojemu ludowi, *
na wieki ustanowił swoje przymierze,
imię Jego jest święte i wzbudza trwogę, *
a Jego sprawiedliwość będzie trwać na wieki.

Pan Bóg pamięta o swoim przymierzu
Albo: Alleluja

Werset przed Ewangelią (Alleluja)

J 13, 34
Alleluja, alleluja, alleluja

Daję wam przykazanie nowe, abyście się wzajemnie miłowali,
tak jak Ja was umiłowałem.

Alleluja, alleluja, alleluja

Ewangelia

Łk 10, 25-37
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Jezusa na próbę, zapytał: «Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?»

Jezus mu odpowiedział: «Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?»

On rzekł: «Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego».

Jezus rzekł do niego: «Dobrze odpowiedziałeś. To czyń, a będziesz żył».

Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: «A kto jest moim bliźnim?»

Jezus, nawiązując do tego, rzekł: «Pewien człowiek schodził z Jeruzalem do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął.

Pewien zaś Samarytanin, wędrując, przyszedł również na to miejsce. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go. Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: „Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał”.

Kto z tych trzech okazał się według ciebie bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców?»

On odpowiedział: «Ten, który mu okazał miłosierdzie».

Jezus mu rzekł: «Idź i ty czyń podobnie!»

Jeżeli chcesz, aby codzienne czytania były dostępne na Twojej stronie, umieść w niej następujący kod:

Wybierz dzień:

Spojrzenie wiary na historię

ks. Jarosław Tomaszewski ks. Jarosław Tomaszewski

Autorzy szesnastowiecznych kronik jednogłośnie zaznaczają, że na wysokości 1571 roku wszystko w Europie i Kościele rzymskim zdawało się chylić ku zagładzie. Wtedy to, dokładnie 7 października, pobożny papież Paweł V z przerażeniem wygląda przez okna apartamentu na Watykanie. Patrzy w stronę Zatoki Korynckiej, gdzie niepoliczone okręty floty otomańskiej szykują się na podbój terytoriów chrześcijaństwa. Sułtan Selim II wyczuwał osłabienie kultury europejskiej. Wywołało je luterańskie rozdarcie jedności Kościoła, a następnie polityczne uwikłanie się protestantyzmu. Na tej właśnie planszy książęta Europy rozgrywali między sobą sprzeczne interesy, zupełnie tak jak dzisiaj. Zwycięstwo tureckich janczarów wydawało się być czymś nieuchronnym i banalnie łatwym. Papież modli się tamtego dnia żarliwie, a jego strapiona dusza wpada w dziwny półsen, w jawę, w odrętwienie. Wówczas Paweł V widzi dwie morskie armie stojące przeciwko sobie w szyku bojowym. I rozpacza w sercu, bo nieuchronnie nadciąga wojna, która niczego dobrego nie przyniesie ani światu, ani Kościołowi. Nagle, w samym epicentrum modlitewnych ciemności, uwagę papieża przyciąga postać Maryi, Matki Boga, która spokojnym wzrokiem patrzy na dwie floty – pogańską i chrześcijańską – delikatnie uśmiechnięta nad przebiegiem całej historii. Przebudzony papież ustanawia specjalne święto ku czci Matki Bożej Różańcowej i z początku zezwala na jego obchodzenie w tych kościołach, w których istniały już i działały Bractwa Żywego Różańca.

Nie należy ani przesadnie fascynować się doczesnymi pomysłami polityków, ani zajadle prześladować ich defekty. Linia historii to nie tylko kartki wiatrem oderwane z kalendarza. Czas wydarzeń przebiega szlakiem planów człowieka niewidocznie uległych wobec pragnień Boga. Historia zbawienia jest szczytem ludzkich historii i to ona ostatecznie zdecyduje o wielkim finale. Tymczasem dzieje współczesności nabrzmiały uciążliwym marazmem, a nawet banałem. Zdarzenia wydają się nieciekawie zmierzać donikąd, pachnąc prochem, a świat nie ma żadnego poważnego przywódcy. Powodem dławiącej bezsilności jest to, że ludzie zuchwale wycofali Stwórcę z przebiegu wydarzeń. W istocie zaś wielkie rozdziały historii można pisać tylko z Panem Bogiem. Eliminacja Stwórcy jest skrajnie niebezpieczna dla dziejów człowieka, bo inżynierowie ateizmu wcześniej czy później komplikują ludziom życie. Zresztą każda historia człowieka musi kiedyś wjechać w zakręt ale tam gdzie karty na stół rozkłada Chrystus, wszystko jest jeszcze do uratowania. Jeśli scenariusz komponuje obsesyjnie mściwy premier, prezydent z demencją lub zepsuty wójt, to konstrukcja czasu tragicznie leci na łeb, na szyję. Politykę trzeba więc brać na zimno. Jutro robak toczyć będzie tych, którzy dzisiaj buciorem depczą po ołtarzach. Żeby tylko przed czarną śmiercią zdążył ktoś wezwać do nich księdza. Dyktator Jaruzelski otrzymał wiatyk na moment przed odejściem z tego świata, jednak inni mieli zdecydowanie mniej szczęścia.

Pisząc list do Galatów, Paweł z Tarsu nie ma wątpliwości, że ewangelia to nie wymysł człowieka – to przekaz samego Boga (por. Ga 1, 11). Ludzkie idee wnoszą wiele zamętu. Apostoł nie waha się więc, by doczesnej historii wypowiedzieć świętą formułę anatema sit! Chrystus opowiada uczonemu w Prawie poruszającą opowieść o zranionym Samarytaninie (por. Łk 10, 29), która mieści w sobie paradygmat historii całej ludzkości. Jej dynamiką nie może być powszechna wrogość lecz wzajemne ocalenie.    

Na głównym placu miejscowości Gori w Gruzji do dziś stoi domek, w którym wychował się Stalin. Ale po co? Mieszkańcy miasteczka przechodzą obok w milczeniu, odwracają oczy, niezręcznie ich o to zapytać. Wybierz się, popatrz, a zrozumiesz. Każdy betonowy bożek kiedyś spadnie.