Wyszukano wyników: 136
Aureola nad obciętą głową
Z odrętwienia wyrwał go męski śpiew, dziwnie kontrastujący z ponurym miejscem, w którym się znajdował. Chwiejnym krokiem podszedł do okna i uczepił się krat. U dołu, eskortowani przez strażników, ze świecami w rękach, szli na straszną śmierć kartuzi. Znał ich, spędził w ich klasztorze cztery lata. „Wielbi dusza moja Pana...” – pełna chwały pieśń obijała się echem o posępne mury londyńskiej Tower. Tomasz More zacisnął palce na żelaznych prętach. Wiedział: teraz kolej na niego.
Nowości w serwisie
- „Śledztwo setnika”. Literacka podróż osadzona u zarania chrześcijaństwa
- Ekspert KUL: Brak prac domowych pogłębia różnice między uczniami
- Jan Paweł II: Frassati uczy, że warto poświęcić wszystko w służbie Bogu
- Patriarchat Moskiewski: czy można upaść jeszcze niżej?
- Prezes ZNP pod budynkiem MEN: domagamy się przywrócenia godności zawodowi nauczyciela
- Rosja gra ostro: zakłócenia systemu GPS w samolocie, którym leciała Przewodnicząca KE
- Szef MSZ o kwestii niemieckich reparacji: moralnie się należą, prawnie – sprawa jest beznadziejna
- Po rozmowie Trumpa z Łukaszenką: czy 1300 więźniów politycznych, w tym ks. Okołotowicz, doczeka się uwolnienia?
- Bartolo Longo – nawrócony satanista i apostoł różańca 19 października zostanie ogłoszony świętym
- Edukacja zdrowotna „z przymusu”: brak jednej trzeciej nauczycieli
