Ojciec Święty odwiedził dziś Mediolan, jedną z największych aglomeracji miejskich w Europie, a zarazem gospodarczą stolicę Włoch. W tym regionie znajduje się również największe skupisko imigrantów na Półwyspie Apenińskim.
Co piąty mieszkaniec miasta jest obcokrajowcem. Program papieskiego pobytu w stolicy Lombardii jest bardzo bogaty. Obejmuje cztery spotkania i wielką Mszę w podmiejskim parku.
Franciszek postanowił rozpocząć swą wizytę od peryferii, a konkretnie od problemowego osiedla Forlanini na obrzeżach miasta. Papież odwiedził trzy rodziny, dwie włoskie i jedną marokańską, a następnie spotkał się z mieszkańcami osiedla na placu między blokami.
Zwracając się do licznie zgromadzonych mieszkańców osiedla, Papież wyraził zadowolenie, że to właśnie oni witają go w Mediolanie. Zapewnił, iż przybywa tam jako kapłan. Podziękował też za dwa otrzymane dary. Pierwszym jest stuła kapłańska, wykonana przez miejscową spółdzielnię rzemieślniczą.
„Tej stuły nie kupiliście, lecz powstała tutaj, została wykonana przez niektórych z was w sposób rzemieślniczy. Dzięki temu jest ona bardziej cenna i przypomina, że w chrześcijaństwie kapłan zostaje wybierany spośród ludu i aby ludowi służył. Moje kapłaństwo, podobnie jak waszego proboszcza i innych księży, którzy tu pracują, stanowi dar Chrystusa, ale jest «tkane» przez was, przez nasz lud z jego wiarą, jego trudem, modlitwami, łzami ... Dostrzegam to w owym znaku stuły” – powiedział Ojciec Święty.
Drugi dar, który otrzymał Papież od mieszkańców osiedla, stanowi wizerunek Matki Bożej. Franciszek zauważył, że jest to ważny dar, bo przypomina mu o troskliwości Maryi, która spieszy z pomocą do swej kuzynki Elżbiety.
„Jest to też troskliwość Kościoła, który nie pozostaje w centrum, aby tam czekać, ale wychodzi na spotkanie wszystkich, na obrzeża. Wychodzi również na spotkanie niechrześcijan czy osób niewierzących... i niesie wszystkim Jezusa, który jest miłością Boga, który stał się ciałem, który nadaje sens naszemu życiu i zbawia je od zła. A Maryja wychodzi na spotkanie nie po to, by uprawiać prozelityzm, lecz by nam towarzyszyć na drodze życia. I fakt, że tu u bram Mediolanu czekała na mnie Matka Boża przypomniał mi, że kiedy jako dzieci wracaliśmy ze szkoły do domu, mama czekała na nas w drzwiach. No tak, Matka Boża jest matką. Zawsze robi pierwszy krok, zawsze wychodzi naprzód, by nas przyjąć, by na nas czekać” – zauważył Papież.
Franciszek nawiązał też do faktu, iż podarowany mu wizerunek Maryi został uprzednio odrestaurowany. To przypomina, że także Kościół musi być wciąż na nowo odnawiany, bo tworzymy go my, którzy jesteśmy grzesznikami – powiedział Papież.
„Pozwólmy, aby Bóg nas odrestaurował swym miłosierdziem. Dajmy sobie oczyścić serce, szczególnie w tym czasie Wielkiego Postu. Matka Boża jest bez grzechu, ona nie potrzebuje renowacji, ale jej wizerunek tak. W ten sposób jako Matka poucza nas, byśmy dali się oczyścić miłosierdziem Boga i mogli świadczyć o świętości Jezusa. A mówiąc prosto z mostu: dobra spowiedź wszystkim wyjdzie na zdrowie. Nieprawdaż? A spowiedników proszę, by byli miłosierni” – dodał Papież.
kb/ rv