Jezus mówi do każdego człowieka: daj mi swoje grzechy, swoje słabości, Ja cię uzdrowię, a ty idź dalej – stwierdził Papież w czasie homilii wygłoszonej na Mszy, którą odprawił dla około 100 robotników pracujących w Watykanie.
Odnosząc się do dzisiejszej Ewangelii, mówił o powołaniu celnika Mateusza.
Mateusz pobierał podatki oddając część Rzymianom, którzy wtedy okupowali Ziemię Świętą. Celnicy byli uważani za zdrajców ojczyzny i nienawidzeni przez naród. A Jezus właśnie spośród takich ludzi wybiera jednego ze swoich uczniów. Mateusz z tej radości zaprasza na obiad Jezusa, a także całą zgraję celników i grzeszników, co bardzo oburzyło faryzeuszy. A Pan Jezus im odpowiada: „Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników”.
„Daje mi to wielką radość, bo myślę, że Jezus przyszedł dla mnie” – mówił Franciszek. Podkreślił, że wszyscy jesteśmy dyplomowanymi grzesznikami i każdy z nas wie, który grzech, słabość szczególnie mu doskwiera. Musimy uznać tę prawdę o sobie. Faryzeusze, którzy byli dumni, wyniośli, uważali się za lepszych od innych nie uznawali jej. I Pan Jezus im to wytyka. Tymczasem to, że wszyscy jesteśmy grzesznikami daje nam możliwość przyciągnięcia Jezusa do siebie. Jezus przychodzi do nas, bo jesteśmy grzesznikami.
Kto uważa się za sprawiedliwego – kontynuował Franciszek – nie potrzebuje Jezusa. A ci, którzy mają świadomość swojej grzeszności wiedzą, że Jezus zawsze przebacza, leczy dusze. Nawet jeżeli ciągle powracamy do swoich upadków to Jezus ciągle nas podnosi, uzdrawia. To jest źródłem naszej radości, że Pan przyszedł do nas, aby dać nam siłę, aby uczynić nas szczęśliwymi, aby uspokoić nasze sumienia. Nie bójcie się. W trudnych chwilach, kiedy ktoś czuje ciężar wielu złych rzeczy, które w życiu popełnił, Jezus nas kocha właśnie takimi, jakimi jesteśmy.
Papież przypomniał tutaj piękną historię św. Hieronima. Był on człowiekiem o bardzo trudnym charakterze, a pragnął być pokorny. Udało mu się przezwyciężyć swoją słabość i ofiarowywał Panu wiele rzeczy, dużo pracy, i modlił się, pytając Jezusa, czego jeszcze chce od niego. Pan mu odpowiedział, że nie dał Mu jeszcze wszystkiego, bo nie dał Mu swoich grzechów. „Jak piękną rzeczą jest usłyszeć coś takiego: «Daj mi swoje grzechy, słabości, Ja cię uzdrowię, a ty idź dalej»” – stwierdził Ojciec Święty.
„Dziś w I piątek miesiąca – powiedział na zakończenie Papież – myślimy o Sercu Pana Jezusa, które pozwala nam zrozumieć tę piękną rzecz, Sercu miłosiernym, które mówi tylko jedno: «Daj mi twoje słabości, daj grzechy, a Ja ci przebaczę wszystko». Jezus przebacza wszystko, przebacza zawsze. Oby to stało się naszą radością”.
pp/ rv