Czy jestem człowiekiem wiosny, czy jesieni? – To zaskakujące pytanie postawił Papież podczas dzisiejszej audiencji ogólnej.
Podstawą katechezy był fragment Apokalipsy (21, 5-7), w którym słyszymy słowa: „Oto czynię wszystko nowe”. Jak zaznaczył Franciszek, ta zapowiedź jest skierowana do każdego chrześcijanina, który nie powinien iść przez życie z oczami utkwionymi w ziemię, ale ze wzrokiem podniesionym ku „niebieskiemu Jeruzalem”. Jest to perspektywa dająca nie zwyczajny ludzki optymizm, lecz nadprzyrodzoną nadzieję życia wiecznego w czułych objęciach Boga.
„Spróbujcie rozważyć ten fragment Pisma Świętego nie w sposób abstrakcyjny, ale po przeczytaniu relacji z jakiegoś wydarzenia współczesnego, obejrzawszy dziennik telewizyjny czy pierwszą stronę gazety, gdzie widzimy tak wiele tragedii, gdzie przekazywane są wiadomości smutne, do których łatwo nam się przyzwyczaić. Właśnie pozdrowiłem przybyszy z Barcelony, skąd tak wiele smutnych wieści... Pozdrowiłem pielgrzymów z Konga: a ile smutnych wieści stamtąd! A ileż innych...! Spróbujcie pomyśleć o twarzach dzieci, przerażonych z powodu wojny, o łzach matek, o zawiedzionych marzeniach wielu młodych ludzi, o uchodźcach, którzy podejmują straszliwe podróże, narażając się na wykorzystywanie... Niestety także i tym jest życie. Czasami chciałoby się powiedzieć, że przede wszystkim tym” – powiedział Franciszek.
Jak zaznaczył Papież, Ojciec, który na nas czeka, aby nas pocieszyć, zna nasze cierpienia i przygotował dla nas inną przyszłość. To jest wspaniała wizja nadziei chrześcijańskiej, która poszerza się na wszystkie dni naszego życia.
„Bóg nie chciał, byśmy żyli przez przypadek, zmuszając siebie samego i nas do okrutnych nocy udręki. Stworzył nas natomiast, bo chce, byśmy byli szczęśliwi. On jest naszym Ojcem, a jeśli doświadczamy tu i teraz życia, które nie jest takie, jakiego On dla nas chciał, to Jezus nas zapewnia, że sam Bóg dokonuje odkupienia. On pracuje, aby nas odkupić” – mówił Ojciec Święty.
A zatem jako chrześcijanie wierzymy i wiemy, że śmierć i nienawiść nie są ostatnimi słowami w procesie ludzkiej egzystencji – kontynuował Franciszek. Bycie chrześcijaninem oznacza nową perspektywę: spojrzenie pełne nadziei. I to mimo tak wielu wydarzeń, które wydają się odbierać sens życiu.
„Wierzymy, że nasze najpiękniejsze dni są jeszcze przed nami. Jesteśmy bardziej ludźmi wiosny niż jesieni. Chciałbym postawić teraz pytanie i niech każdy odpowie na nie w ciszy w swoim sercu: czy jestem człowiekiem wiosny, czy jesieni? Czy moja dusza jest wiosenna czy jesienna? Niech każdy na to odpowie. Dostrzegajmy raczej zalążki nowego świata niż pożółkłe liście na gałęziach. Nie poddawajmy się nostalgiom, żalom i narzekaniom: wiemy, że Bóg chce, byśmy byli dziedzicami obietnicy i niestrudzonymi miłośnikami marzeń. Nie zapominajcie tego pytania: jestem człowiekiem wiosny czy jesieni? Wiosny, która oczekuje kwiatu, oczekuje owocu, oczekuje słońca, którym jest Jezus; czy też jesieni z twarzą zwróconą ku ziemi, zgorzkniałą czy, jak czasem powtarzam, z twarzą niczym papryczka w occie... Chrześcijanin wie, że Królestwo Boże, jego władztwo miłości rośnie niczym pszenica na polu, mimo, że jest tam też kąkol” – powiedział Papież.
tc/ rv
Franciszek o „nowym człowieku” chrześcijańskiej nadziei - YouTube