W homilii wygłoszonej wczoraj 1 września podczas Mszy św. w katedrze na Wawelu z okazji 78. rocznicy wybuchu II wojny światowej abp Marek Jędraszewski mówił o odrzucaniu Boga na przestrzeni wieków.
Metropolita krakowski powiedział, że boleśnie brzmią dzisiaj pojawiające się publikacje mówiące o polskich obozach koncentracyjnych, jak zaciera się prawdę o II wojnie światowej i jak porusza się w ostatnich dniach kwestię granic -Tym bardziej musimy czuwać nad tym wielkim dobrem jakim jest Rzeczpospolita, nasze wspólne dobro – apelował hierarcha.
Abp Marek Jędraszewski w homilii powiedział, że 1 września 1939 roku nikt w Polsce nie wiedział co wojna przyniesie Polsce. - Nikt nie spodziewał się klęski w ciągu zaledwie jednego miesiąca, ogromu zniszczeń, planowanej zagłady polskiej inteligencji i próby sprowadzenia polskiego narodu do funkcji prawie niewolniczej. Nikt nie zdawał sobie sprawy, że przyjdzie Holokaust, ale także że Polacy będą walczyć o wolność naszą na wszystkich frontach w tej światowej batalii, że zginie 6 mln obywateli i co najgorsze, że dojdzie do zdrady aliantów – mówił arcybiskup. Dodał, że pozostały dwa symbole 1 września 1939 r., pierwszym jest Wieluń, a drugim Westerplatte.
Według hierarchy niszczenie bezbronnych miast i osiedli Polski odbyło się na skutek rozkazu Hitlera, który jeszcze w maju 1939 r. mówił „zniszczenie Polski jest naszym pierwszym zadaniem. Celem musi być (…) zniszczenie żywej siły. Nawet gdyby musiała wybuchnąć wojna na Zachodzie, zniszczenie Polski musi być pierwszym naszym zadaniem”.
- Chęć brutalności i przemocy powiązana z pychą, nienawiścią i pogardą. Zdajemy sobie sprawę z tego, jak bardzo taka postawa odbiega od wartości, w których była kształtowana od wieków chrześcijańska Europa – podkreślił metropolita krakowski.
- Odrzucano Boga w Europie już od XVIII w. I do tej pory, od tamtych wieków zaczęła się równia pochyła, która doprowadziła do takich postaw nie tylko przywódców III Rzeszy, ale także społeczeństwo ogarnięte właśnie tą zbrodniczą ideologią, która była żywym zaprzeczeniem dwóch przykazań miłości, jakie zostawił nam Pan Jezus – zwrócił uwagę hierarcha.
Jego zdaniem III Rzesza i jej obywatele poczuli się „panami Europy, a wszystko inne jawiło się jako motłoch, który trzeba było za wszelka cenę zniszczyć, a częściowo jeśli się da, wykorzystać do budowy potęgi własnego państwa”.
Hierarcha wyjaśniał, że zlekceważono wówczas objawienia Matki Bożej z Fatimy z 1917 r., która mówiła do dzieci, że I wojna światowa się kończy, ale jeżeli ludzie nie przestaną obrażać Boga, to rozpocznie się druga, jeszcze gorsza, która będzie karą za liczne zbrodnie, nastąpi głód, prześladowanie Kościoła i Ojca Świętego.
- Nie rozpoznano wtedy znaków, nie chciano rozpoznać. Odrzucenie Boga, które stawało się coraz bardziej powszechne, zważywszy na to co się rozlewało jako wielka fala ateizmu ze strony Rosji bolszewickiej z jednej strony a z drugiej na rosnącą potęgę hitlerowskiej III Rzeszy. To wszystko było odrzuceniem z jednej strony tej zapowiedzi, a z drugiej strony zapowiedzią, że tak się stanie jak Matka Boża powiedziała- tłumaczył abp Jędraszewski.
- Byliśmy wtedy bardzo samotni we wrześniu 1939 roku. Byliśmy sami walcząc o swoją wolność, o swoją tożsamość, o swoją duszę chrześcijańską, która nie chciała się zgodzić ani z ateistycznym bolszewizmem ani z pogańską ideologią hitlerowców. Zdani właściwie na Boga i na siebie – podkreślił kaznodzieja.
Według niego tylko postawa odpowiedzialności, czujności i bardzo jasno określonego celu, do którego się w życiu dąży, gwarantuje ostateczny sukces. -W wymiarze zbawienia właśnie to postawienie jednoznaczne na spotkanie z Boskim Oblubieńcem w niebiańskim Jeruzalem, domaga się tego, aby nie iść w kompromis ze światem, który chce żyć jedynie półśrodkami i odrzuca myślenie o tym co może go spotkać w przyszłości. To odnosi się także do myślenia o naszej Ojczyźnie dzisiaj – powiedział hierarcha.
- Dzisiaj kiedy znowu mamy do czynienia ze światem, który w sposób programowy odcina się od Boga, który nie chce pamiętać o swoich chrześcijańskich korzeniach, który pragnie żyć jedynie chwilą bieżącą. A jednocześnie przy tym tragicznym w gruncie rzeczy przywiązaniu się do tego, co „teraz”, ulega zaniknięciu podział na to co jest dobre i co jest złe. Traci się jednocześnie historyczną pamięć, zatraca się obraz wyraźnego od 1939 roku podziału na katów i ofiary – powiedział abp Jędraszewski.
- Jakże boleśnie dla nas brzmią dzisiaj te zapewne nieprzypadkowo pojawiające się publikacje mówiące o polskich obozach koncentracyjnych, jak zaciera się prawdę o II wojnie światowej, mówiąc że wszyscy byli jej ofiarami. Jak zaczyna się w ostatnich także dniach poruszać kwestię także naszych granic. Tym bardziej musimy czuwać nad tym wielkim dobrem jakim jest Rzeczpospolita, nasze wspólne dobro – przestrzegał abp Jędraszewski.
- Krew żołnierzy, życie przerwane gwałtownie ludności cywilnej i kolejne ofiary tej tragicznej dla nas II wojny światowej domagają się szacunku, domagają się pamięci, odpowiedzialności. Oni oddawali swoje życie za Polskę – kontynuował metropolita krakowski. -I ich śmierć jest dla nas dzisiaj, musi być dla nas dzisiaj, wyraźnym wołaniem, zwróconym do naszych sumień: co czynicie dla Polski?. Czy jest dla was dobrem? Czy jesteście gotowi się dla tego dobra poświęcić. Największą tragedią naszą byłoby zapomnienie i lekceważenie tej ofiary, która był składa przez tylu, tylu Polaków, począwszy od tego tragicznego ranka 1 września 1939 r. - podkreślił arcybiskup.
- Stąd nasza dzisiejsza modlitwa za Polskę i jej bohaterów, jej obrońców od pierwszych chwil II wojny światowej. To modlitwa także za nas, o naszą pamięć i konieczność naszej odpowiedzialności za Ojczyznę. I także modlitwa za tych, którzy są i powinni być odpowiedzialni za przyszłość naszego kraju, za pokój, za sprawiedliwość, za poczucie bezpieczeństwa. 1 września 1939 r. jest wielkim wołaniem do naszych sumień, wołaniem, które musimy, każda i każdy z nas usłyszeć – zaapelował metropolita krakowski.
led / Kraków