Kiedy wchodzimy do kościoła, by uczestniczyć we Mszy św., powinniśmy się zachowywać tak, jakbyśmy wchodzili na Kalwarię i stawali przed Jezusem, który za mnie oddaje swoje życie – mówił Papież na audiencji ogólnej.
W kolejnej katechezie o Eucharystii Franciszek skupił się tym razem na tym, że każda Msza jest pamiątką Tajemnicy paschalnej Chrystusa i takie właśnie jest jej najgłębsze znaczenie.
Papież zastrzegł jednak od razu, że ową pamiątkę trzeba rozumieć w sensie biblijnym, tak jak Izraelici pojmowali święta paschalne, które nie były jedynie wspominaniem wyzwolenia z egipskiej niewoli, lecz jego uobecnieniem, mającym wpływ na życie wierzących. Podobnie też i Eucharystia jest nie tylko wspomnieniem śmierci i zmartwychwstania Jezusa, lecz czymś więcej, uobecnieniem tego, co wydarzyło się przed dwudziestoma wiekami – mówił Franciszek.
„Eucharystia zawsze prowadzi nas na szczyt zbawczego działania Boga: Pan Jezus, stając się chlebem łamanym dla nas, wylewa bowiem na nas całe swoje miłosierdzie i swoją miłość, jak to uczynił na krzyżu, aby odnowić nasze serce, naszą egzystencję i nasz sposób odnoszenia się do Niego i do braci. Powiada Sobór Watykański II. ‘Ilekroć sprawowana jest na ołtarzu ofiara krzyża, w której «Chrystus został złożony w ofierze jako nasza Pascha» dokonuje się dzieło naszego odkupienia’ (Konst. dogm. Lumen gentium, 3). Każda liturgia Eucharystii jest promieniem tego niezachodzącego słońca, którym jest zmartwychwstały Jezus Chrystus. Uczestnictwo we Mszy św., szczególnie w niedzielę, oznacza wejście w zwycięstwo Zmartwychwstałego, bycie rozświetlonym Jego światłem, ogrzanym Jego ciepłem” – mówił Ojciec Święty.
Franciszek zauważył, że kiedy uczestniczymy w liturgii eucharystycznej, Duch Święty daje nam udział w życiu Bożym, które ma moc przemienić naszą śmiertelną naturę. Jednoczymy się z Jezusem, a On przechodząc ze śmierci do życia pociąga również nas, abyśmy także i my przeszli przez tę Paschę, ze śmierci do życia wiecznego. Jego Krew uwalnia nas od śmierci i to nie tylko cielesnej, lecz również duchowej, od zła i grzechu. Jezus wlewa w nas swoje życie, przekazuje nam swoją miłość paschalną i zwycięską. Jeśli przyjmiemy ją z wiarą, to tak jak On będziemy mogli prawdziwie kochać Boga i bliźnich – mówił Papież.
„Jeśli miłość Chrystusa jest we mnie, to mogę dać siebie w pełni drugiemu z wewnętrzną pewnością, że jeśli drugi mnie skrzywdzi, nie umrę; w przeciwnym razie powinienem się bronić. Męczennicy oddali życie właśnie ze względu na tę pewność zwycięstwa Chrystusa nad śmiercią. Tylko wówczas, gdy doświadczymy tej mocy Chrystusa, mocy Jego miłości, jesteśmy naprawdę wolni, by dać siebie bez lęku. I tym jest Msza: wejść w mękę, śmierć, wniebowstąpienie Jezusa. A kiedy idziemy na Mszę, to jakbyśmy szli na Kalwarię. To to samo. Ale pomyślcie: gdybyśmy poszli na Kalwarię, wyobraźcie to sobie, to wiedzielibyśmy, że ów człowiek to Jezus. I nie pozwolilibyśmy sobie na gadanie, robienie zdjęć, popisywanie się. Nie, bo to jest Jezus. Na pewno trwalibyśmy w milczeniu, w płaczu, a także w radości z tego, że nas zbawił. Kiedy wchodzimy do kościoła, by uczestniczyć we Mszy św., pomyślmy o tym: wchodzę na Kalwarię, gdzie Jezus oddaje za mnie swoje życie. A wtedy skończy się popisywanie, gadanie, komentarze i wszystko to, co nas oddala od tego, co we Mszy jest najpiękniejsze, od triumfu Jezusa” – powiedział Ojciec Święty.
kb/ rv