Metropolita łódzki sprawował Mszę Św. o północy w kościele, w którym w minioną niedzielę był pożar, w wyniku czego zniszczeniu uległa część dachu świątyni.
Prawdziwy dom Bóg stawia człowiekowi. W spotkaniu Boga z człowiekiem nie jest tak, że Bóg ma zamieszkać wśród nas, ale to my mamy zamieszkać w Nim. Nie chodzi tylko o to, aby postawić kościół, ważniejsze jest poczuć się w Bogu jak w domu - mówił abp Grzegorz Ryś podczas Pasterki w parafii św. Andrzeja Boboli. Metropolita łódzki sprawował Mszę Św. w kościele, w którym w minioną niedzielę był pożar, w wyniku czego zniszczeniu uległa część dachu świątyni.
Na wstępie wiernych zgromadzonych w świątyni przywitał ks. Benedykt Węglewski, proboszcz parafii. „Sprawiłeś nam Księże Arcybiskupie wielką niespodziankę. Swoją obecnością sprawiasz nam wielką radość. W niedzielę w godzinach porannych wielu z nas, którzy przybyli na poranną Mszę Św. przeżyło szok patrząc z przerażeniem na płonący dach naszej świątyni. Dzięki ofiarności dzielnych strażaków, sytuacja została opanowana(…) Patrząc na ludzi, którzy przybyli wtedy na Mszę Św. w wielu oczach widziałem łzy. Kiedy teraz spoglądam na twarze parafian widzę uśmiech, widzę ojcze radosne i sądzę, że to dlatego, że czują obecność Pasterza” - mówił proboszcz.
W homilii metropolita łódzki odniósł się do słów Ewangelii, które mówiły o wędrówce Maryi i Józefa, aby dać się spisać. „Ewangelia tej nocy zaczyna się bardzo brutalnie. Wyszło rozporządzenie Oktawiana Augusta, żeby spisać cały świat. Rzym demonstruje swoją władzę. Liczy ludzi. Biblia nie zna większego grzechu pychy. Ogromna pycha, liczyć ludzi traktując ich jak swoją własność po to, żeby się dowiedzieć jaką mam władzę. Liczyć ludzi, tak jak liczy się bydło(…) Spis ten uruchamia całe masy ludzi, którzy wędrują do miejsc pochodzenia swojego rodu. Tak więc Józef musi wziąć Maryję i wędrować z Nazaretu do Betlejem, to nie jest taka mała droga, jakieś 150 km.”.
Dalej podkreślił, że rozkaz Oktawiana Augusta służy wypełnieniu zapowiedzi Bożej. „W Księdze Proroka Micheasza jest napisane, że Mesjasz miał się urodzić w Betlejem. Gdyby nie ten spis ludności, Jezus narodziłby się w Nazarecie. Nie spełniły się proroctwa. A tak wypełniło się słowo Boga. Nawet jeśli Józef i Maryja nie rozumieli co się działo, to zrozumienie przyszło dzięki Słowu. Słowo Boga objaśnia nam sytuacje, których nieraz najpierw nie rozumiemy, które wydają nam się za trudne, w których zderzamy się ze złem. Zło nas przerasta. Naraz czujemy się upokorzeni, zniewoleni i mamy ochotę pytać gdzie jest Bóg, ale przychodzi słowo, które objaśnia nam takie sytuacje- A TY BETLEJEM NIE JESTEŚ NAJLICHSZE ZE WSZYSTKICH MIAST JUDY, BO Z CIEBIE WYJDZIE TEN, KTÓRY BĘDZIE WŁADCĄ CAŁEGO NARODU.”.
Metropolita odniósł się także to wydarzeń jakie miały miejsce w tej świątyni w minioną niedzielę. „Nie chodzi tylko o to aby postawić kościół, choć to jest ważne, ale ważniejsze jest to aby poczuć się w Bogu jak w domu. Powinniśmy zadomowić się w Bogu, w jego słowie, sakramentach, zadomowić się we wspólnocie, którą Bóg tworzy, a którą jest Kościół. Jest słowo, które może nas wyprowadzić z momentu zupełnie zrozumiałego, jakim był poranek niedzieli”- mówił abp Ryś.
Na zakończenie homilii dodał, że w Jezusie widzimy kogoś, kto przekazuje życie i to nie byle jakie, bo wieczne. „Co z tego co tu robimy jest wieczne? Nawet kościół nie jest wieczny, bo się może spalić. Jest życie, które bierzemy od Boga, które jest wieczne. Jest dobro, które przejmujemy od Niego, które nie niszczeje i nie znika. Gdzieś w sobie mamy tęsknotę za takim życiem. Gdzie Jezus objawił się Ojcem przyszłego wieku? Gdzie Jezus objawił się jako nowy Adam? Gdzie jest ten moment, kiedy rodzi nową ludzkość? Na krzyżu”.
„My dzisiaj nie tylko mamy się ucieszyć tym, że Mesjasz się rodzi, ale ucieszyć się też tym jakim jest Mesjaszem, jakim jest Zbawicielem. To jest właśnie ta niekończąca się niespodzianka od której rozpoczął dziś ks. proboszcz”.
„Królestwo Księcia Pokoju nigdy się nie skończy. Jest w ludziach, którzy się z niego zrodzili. Bóg jest pełen niespodzianek. Działa zupełnie inaczej niż my. Ta noc jest po to, aby zafascynować się Bogiem, który nawet proroctwa wypełnia na swój własny sposób, nieprzewidywalny. Ale kiedy odkrywamy tę Jego logikę, przyznajemy Mu w końcu rację i próbujemy choć trochę być tacy jak On”- dodał hierarcha.
az / Łódź