W momentach trudnych, kiedy serce jest pełne boleści i czujesz się rozczarowany życiem popatrz na krzyż i na Ukrzyżowanego – zachęcał Papież w czasie Mszy, którą odprawił w Domu św. Marty.
W homilii nawiązał do czytania z Księgi Liczb o Izraelitach, którzy zmęczeni drogą przez pustynię narzekają na Boga. Spotyka ich za to kara, wielu umiera ukąszonych przez węże. Zapomnieli o opiece Boga, który zesłał mannę i przepiórki, aby ich nakarmić, a gdy byli spragnieni w cudowny sposób dał im wodę. Przelękli się też narodu, który zamieszkiwał ziemie, którą mieli otrzymać. „Liczyli tylko na własne siły – mówił Franciszek – a zapomnieli o mocy, którą daje Pan, który uwolnił ich po 400 latach niewoli”.
To zachowanie Narodu Wybranego – kontynuował – przypomina zachowanie ludzi, którzy zaczęli żyć według Bożych wskazań, ale kiedy stanęli przed próbami zdaje się, że one ich zwyciężyły. Wtedy niektórzy się zatrzymują i cofają rozpamiętując przeszłość. „Ale ta pamięć jest chora, wybiórcza, bo odwołuje się do czasu niewoli” – przestrzegł Papież.
„Są to iluzje podszeptywane przez diabła: pokazuje ci piękno rzeczy, którą pozostawiłeś za sobą, z której się nawróciłeś w czasie, gdy zmieniłeś swą drogę, kiedy jeszcze nie doszedłeś do Bożych obietnic. To trochę jak droga Wielkiego Postu, możemy tak pomyśleć; albo pojmować życie, jak Wielki Post: ciągle pojawiają się próby i pocieszenia płynące od Pana, jest manna, jest woda, są przepiórki, które nas karmią... ale tamto jedzenie było lepsze. Nie zapominaj jednak, że jadłeś je przy stole niewoli!” – powiedział Ojciec Święty.
Swym zachowaniem Izraelici oczerniają Boga, zatruwając swoje dusze. Myślą, że Bóg im nie pomoże, czują się opuszczeni. Węże, które ich kąsały stają się symbolem zatrucia, braku stałości w naśladowaniu Pana.
Dlatego Mojżesz, na polecenie Boga, sporządził miedzianego węża i umieścił go na palu. Kto spojrzał na niego, a był ukąszony, nie umierał. „To była prorocka zapowiedź Chrystusa na krzyżu” – stwierdził Papież.
„I tutaj jest klucz do naszego zbawienia, klucz do cierpliwości na naszej drodze życia, klucz do tego, by przezwyciężyć nasze pustynie: patrzeć na krzyż. Patrzeć na ukrzyżowanego Chrystusa. [Pytają:] «Ojcze i co powinienem robić?» - «Patrz na Niego. Patrz na Jego rany. Wejdź w nie». Dzięki tym ranom zostaliśmy uzdrowieni. Czujesz się zatruty, smutny, wydaje ci się, że twoje życie jest nieudane, jest pełne trudności i nawet choroby? Patrz na Niego” – stwierdził Papież.
Franciszek zachęcił do patrzenia w trudnych chwilach życia na krzyż, taki jaki naprawdę jest, prawdziwy, nieupiększony. Zaznaczył, że ukazuje on także chwałę zmartwychwstania, co niejednokrotnie wyrażają artyści poprzez tworzenie krzyży pięknych, złotych, pełnych drogocennych kamieni.
„Uczcie wasze dzieci patrzeć na krzyż i na chwałę Chrystusa. Ale my, w trudnych chwilach, ciężkich sytuacjach, zatruci trochę myśleniem, że Bóg nas rozczarowuje, patrzmy na rany. Chrystus wywyższony jak wąż: bo to On stał się wężem, unicestwił się, aby pokonać «złego węża». Niech Słowo Boże nauczy nas dziś tej drogi: patrzenia na krzyż. Szczególnie w chwilach, kiedy czujemy się zmęczeni naszym życiem, podobnie jak Naród Wybrany” – mówił Ojciec Święty.
pp/ rv