Literaturoznawca KUL, dr hab. Lech Giemza, zachęca do tego, aby wracać do zapomnianych kolęd, które mają nie tylko charakter religijny, ale również, szczególnie w przypadku pastorałek, podejmują wątki ludowe, społeczne i obyczajowe.
Dawne kolędy mają nie tylko charakter religijny, ale też w przypadku pastorałek podejmują wątki ludowe, społeczne i obyczajowe. Kolędy w naszej tradycji spełniają ważną funkcję obrzędową. Trudno sobie wyobrazić same święta, czy okres Bożego Narodzenia, bez wspólnego śpiewania, w kościele i we wspólnotach rodzinnych. W niektórych regionach dalej podtrzymywany jest piękny zwyczaj chodzenia kolędników po domach.
„Warto przypomnieć, że kolędy przypominają ważną chrześcijańską prawdę o Wcieleniu – Bóg staje się w pełni człowiekiem, stając się nam podobny z wyjątkiem grzechu” – podkreśla dr hab. Lech Giemza z Katedry Literatury Współczesnej Instytutu Literaturoznawstwa KUL.
Jednocześnie zwraca uwagę na inny aspekt kolęd – część z nich to tak naprawdę pastorałki, pieśni nawiązujące do historii Bożego Narodzenia, ale rozwijające wątki ludowe, społeczne i obyczajowe, niejednokrotnie pozbawione głębszej treści religijnej.
Warto też pamiętać, że nasza tradycja ludowa była niezwykle bogata, jeśli chodzi o tę część śpiewnika w kalendarzu liturgicznym, a do dziś pamiętamy jedynie kilka najbardziej popularnych tekstów. Warto wracać i do tych zapomnianych kolęd.