Bezbożna potęga powstanie z wielu narodów różniących się językami. Co to oznacza dla Kościoła? Czy nowe imperium zła zostanie pokonane? Odpowiedzi między innymi na te pytania szuka Jakub Jałowiczor w sposobie interpretowania Apokalipsy św. Jana przez o. Dolindo. Poniżej fragment rozdziału z książki "Apokalipsa o. Dolindo", która ukazała się własnie nakładem Wydawnictwa Esprit.
Pokonana Bestia
Pokonany Smok staje „na piasku na wybrzeżu morskim” [Ap 12, 18]. Z morza wyłania się Bestia, której Smok przekazuje władzę. Z ziemi wychodzi służąca jej druga Bestia, czyli Fałszywy Prorok.
W popularnej interpretacji niekiedy każdą z tych postaci utożsamia się z Szatanem. Ksiądz Dolindo rozumie tę scenę nieco inaczej. Z całą pewnością symbolem diabła był Smok. Bestia z morza to „imperializm odrzucający Boga i prześladujący Kościół” [s. 375]. Podczas gdy potwory z księgi proroka Daniela oznaczały konkretne imperia: Babilonię, królestwo Medów, Persję oraz imperium Aleksandra Wielkiego, ten apokaliptyczny może symbolizować wiele państw znanych z historii – i zapewne tych mających dopiero powstać. Wody, z których się wyłania, oznaczają, zdaniem autora komentarza, tłum ludzi. Bezbożna potęga powstaje zatem z wielu narodów różniących się językami. Siedem głów i dziesięć rogów to mnogość takich imperiów i ich przywódców (choć nie jest jasne, czy chodzi o dokładnie dziesięciu władców, czy po prostu o to, że będą oni liczni).
„U wielu imperiów i królestw, które jak dotąd powstały, można dostrzec dokładne cechy apokaliptycznej Bestii: szybkość pantery, brutalną siłę niedźwiedzich łap, lwią pychę panowania – zauważa ks. Ruotolo. – Szybkość osiągnęła swój szczyt poprzez parę i elektryczność, siła i porywczość – poprzez maszyny i wynalazki wojenne, pycha władzy – poprzez politykę rabunku i centralizacji” [s. 377].
Bestia, która została śmiertelnie zraniona, a potem uleczona, wzbudza bałwochwalczy zachwyt ludzi, jednocześnie oddających cześć Smokowi, który przekazał Bestii władzę. Laicyzm, który usiłuje nie widzieć Boga, a w praktyce adoruje Szatana, oraz idolatria państwa przy całkowitym ignorowaniu Kościoła to, według słów ks. Dolindo, typowe cechy apostatycznych narodów. Autor miał okazję widzieć to z bliska – swój komentarz tworzył przecież w czasie upadku Benita Mussoliniego, który wcześniej rządził Włochami przez dwie dekady. Władając katolickim społeczeństwem, Duce musiał iść na taktyczne kompromisy z Kościołem, takie jak traktaty laterańskie normujące stosunki państwa z Kościołem po kilkudziesięciu latach konfliktu. W młodości pisywał jednak artykuły do antyklerykalnych czasopism w rodzaju „Lotta di Classe” [Walka Klas], a nawet był autorem antykościelnej powieści Kochanka kardynała. Nigdy nie przeżył nawrócenia, zmienił jedynie niektóre poglądy – na przykład jako młody socjalista zwalczał armię, a będąc u władzy, w dużej mierze opierał się na wojsku Kapłan z Neapolu widział więc od środka państwo, które domagało się od obywateli własnego kultu. Włochy Mussoliniego nie były światową potęgą, ale pod pewnymi względami przypominały Bestię, którą widział św. Jan. Jeszcze bardziej odpowiadałyby opisowi imperia starożytności, takie jak Babilonia czy Rzym okresu prześladowań, gdy cesarzy uważano za bogów, albo bliższe naszym czasom Niemcy kanclerza Bismarcka prowadzącego Kulturkampf. Podobny do Bestii jest zapewne również komunizm – nie tylko konkretne komunistyczne państwa, lecz także system jako taki. Związek Sowiecki upadł jak śmiertelnie zraniona Bestia, ale komunistyczne Chiny stały się światową potęgą wzbudzającą podziw wielu ludzi. Podobny podziw wzbudza marksizm kulturowy (który przeżył śmierć politycznego komunizmu na wschodzie Europy) i będąca jego skutkiem rewolucja seksualna.
Nowe imperium zła jest w swej istocie bluźniercze, tak jak Szatan, który je inspiruje – pisze autor. – Neguje Boga i przeklina Jego Najświętsze Imię. Przeciwstawia się Kościołowi, który jest Bożym Tabernakulum, i niszczy jego życie, traktując go jak jakąś sektę. Neguje życie wieczne i bluźni przeciw zamieszkującym je błogosławionym. Występuje «przeciw świętym», czyli przeciw chrześcijanom, wszczynając niezwykle okrutne prześladowanie. Okrutniejsze niż te, które miały miejsce w ciągu wieków. „Zwycięży” ich, niszcząc ich ciała albo za pomocą siłowej apostazji [s. 378].
Żadna moc, kontynuuje ks. Ruotolo, nie będzie w stanie przeciwstawić się takiemu imperium. Jedynymi, którzy się mu nie podporządkują, będą chrześcijanie. Nie wszyscy, a jedynie ci prawdziwi, „zapisani w księdze życia Baranka” [Ap 13, 8]. Nie podejmą walki, ale wykażą się pokorą i cierpliwością, gotowi na męczeństwo, które oczyści Kościół.
fragment pochodzi z książki Jakuba Jałowiczora "Apokalipsa ks. Dolindo", Wydawnictwo Esprit
Więcej o książce "Apokalipsa ks. Dolindo", Wydawnictwo Esprit