Problemy dotyczące niskiego poczucia własnej wartości, poszukiwania sensu życia, stany lękowe, brak wsparcia ze strony rodziców, przemoc w rodzinie - to najczęstsze problemy z jakimi borykają się małoletni. - mówi w rozmowie z KAI Lucyna Kicińska.
1 czerwca obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Dziecka.
Lucyna Kicińska koordynator Telefonu Zaufania dla Dzieci i Młodzieży 116 111 opowiada w rozmowie z KAI m.in. o tym, dlaczego najmłodsi wybierają właśnie taką formę pomocy oraz czemu nie szukają wsparcia u rodziców i wychowawców.
Anna Rasińska (KAI): Ile dzieci, w skali roku, decyduje się na skorzystanie z pomocy Telefonu Zaufania dla Dzieci?
Lucyna Kicińska: - W 2016 roku odnotowaliśmy 117 572 połączeń telefonicznych. Można również skontaktować się z nami za pośrednictwem strony internetowej www.116111.pl. Wiadomości on-line w ubiegłym roku było ponad 6 tys.
Natomiast od chwili uruchomienia Telefonu 116 111 dn. 6 listopada 2008 roku, było ponad milion odebranych połączeń i 40 tys. wiadomości on-line. Od samego początku liczby telefonów od dzieci przerastają nasze możliwości pomocy, dlatego czasem należy zadzwonić kilka lub kilkanaście razy, by trafić na wolną linię.
KAI: Jaki jest wiek dzieci, które szukają pomocy przez kontakt z Państwem?
- Najczęściej są to dzieci w wieku od 12 do 15 lat. Następnie dzieci starsze, czyli 16 - 18 lat. Najrzadziej dzwonią dzieci w wieku 6-8 lat i młodsze.
KAI: Jakie są najczęstsze powody kontaktu z Telefonem Zaufania dla Dzieci?
- W 2016 r. najczęstszym powodem była rozmowa o zdrowiu psychicznym. Problem dotyczyły niskiego poczucia własnej wartości, poszukiwania sensu życia, ze stanów lękowych, obciążeń wynikających z życia w stresie. Były to także rozmowy nt. zachowań autodestrukcyjnych, myśli samobójczych.
W dalszej kolejności są to rozmowy nt. relacji rówieśniczych, odrzucenia przez grupę, niezrozumienia. Ważnym tematem jest również miłość i rozstania. Następnie rodzina.
Dzieci często narzekają na brak wsparcia ze strony rodziców. Czują niepokój związany z tym, że rodzice się kłócą. Problemy dzieci dotyczą także braku kontaktu lub opieki w sytuacji rozpadu rodziny lub zagranicznych wyjazdów zarobkowych rodziców.
Mamy też sporo telefonów związanych z przemocą w rodzinie. Kontaktują się z nami zarówno ofiary przemocy, świadkowie, jak i sprawcy. Dotyczy to przemocy psychicznej, fizycznej i seksualnej ze strony rówieśników, ale i osób dorosłych. Pojawia się również problem cyberprzemocy.
Ostatnim ważnym tematem jest dojrzewanie. Wielu młodych szuka odpowiedzi na pytania związane z własną seksualnością, zmianami zachodzącymi we własnym ciele w okresie dojrzewania. Pojawiają się również kwestie inicjacji seksualnej.
KAI: Problemy z którymi zgłaszają się dzieci są wyjątkowo zróżnicowane. Jak wygląda pomoc tym młodym osobom?
- Przede wszystkim wysłuchujemy dzieci i wspieramy je dając przestrzeń do zastanowienia się, co właściwie chciałyby osiągnąć. Nie dajemy gotowych rad, wspólnie szukamy najlepszego rozwiązania danego problemu.
KAI: Z jednej strony mamy telefony, w których chodzi o uzyskanie odpowiedzi na nurtujące pytania, a z drugiej bardzo poważne problemy dotyczące np. przemocy w rodzinie lub myśli samobójczych. Czy dzieci są w jakiś sposób klasyfikowane, np. na te które potrzebują większej uwagi?
- Każdy telefon jest tak samo ważny, ponieważ jest to problem konkretnego dziecka. Istotne dla nas jest poczucie dziecka, że każdy problem tak samo nas zajmuje. Staramy się jak najlepiej zrozumieć dziecko i udzielić mu odpowiedniego wsparcia i informacji. Zaoferować konkretną pomoc.
Oczywiście w sytuacjach bezpośredniego zagrożenia zdrowia i życia podejmujemy interwencję. Np. jeżeli ktoś deklaruje chęć popełnienia samobójstwa i nie ma już siły na prowadzenie rozmowy, możemy we współpracy z policją i pogotowiem podjąć działania pomocowe.
Współpracujemy też z różnymi placówkami pomocy w całej Polsce, które mogą pomóc, jeżeli dziecko poda nam swoje dane kontaktowe. Jeżeli ich nie poda, a wymaga tego sytuacja, współpracujemy z policją.
KAI: Jak Pani myśli, dlaczego dzieci wybierają właśnie taką formę poszukiwania pomocy? Czy wynika to z poczucia braku zrozumienia przez rodziców i wychowawców?
- Dzieci wybierają pomoc, która wydaje im się najbezpieczniejsza, najbardziej uchwytna. Bardzo często mówią nam, że nie rozmawiają z dorosłymi – np. rodzicami czy nauczycielami o swoich problemach, ponieważ czują, że nie uzyskają tam pomocy. Boją się również kary i tego, że przez swoje problemy zawiodą rodziców. Często mówią, że boją się zbagatelizowania.
Czasem dzieci wybierają nasz numer, ponieważ nie są pewne, czy ich problem jest na tyle poważny, by niepokoić rodziców. W takich sytuacjach rozmowy są jednak ukierunkowane na to, by dziecko postarało się odnaleźć kontakt z rodzicami i odważyć wyznać im co przeżywają.
Bywa, że dzwonią do nas dzieci, którym nauczyciele nie udzielili odpowiedniego wsparcia.
Warto zapamiętać, że każde dziecko ma prawo do bycia wysłuchanym, wyrażenia swoich poglądów, poszukiwania i uzyskiwania informacji. Gwarantuje to art. 13 Konwencji o Prawach Dziecka. Anonimowe i bezpłatne poradnictwo telefoniczne i online jest wyrażeniem wprost tego prawa.
KAI: Wiele dzieci zgłasza się z problemem braku akceptacji i niskiego poczucia własnej wartości, jak Pani myśli, z czego to wynika?
- Wynika to przede wszystkim z poczucia samotności dzieci i młodzieży. Tzw. samotności w tłumie. Problem stanowią powierzchowne relacje, brak czasu na rozmowę, wspólne spędzenie czasu, poznanie się. Skutkuje to brakiem poczucia bezpieczeństwa i niepokojem. Czas spędzany on-line nie zastąpi rozmów twarzą w twarz, a poza tym naraża dzieci na kontakt z przesyconymi agresją materiałami.
Od kilku lat obserwujemy rosnącą falę zachowań autodestrukcyjnych u małoletnich. Bywa, że dziecko okalecza się przez dłużysz czas, np. rok i nikt tego „nie zauważa”. Same dzieci mówią nam, że jest to aż nie do uwierzenia, że rodzice, rówieśnicy czy nauczyciele nie zauważyli żadnych śladów przez tyle czasu!
KAI: Telefon Zaufania dla Dzieci funkcjonuje od 2018 r., czy w tym czasie problemy dzieci uległy zmianie?
- Z roku na rok problemy dotyczące zdrowia psychicznego są coraz częstszym tematem rozmów czy wiadomości. W 2016 r. pierwszy raz znalazły się one na pierwszym miejscu w naszym zestawieniu. W 2008 r. ten problem zajmował dopiero 6. miejsce.
Natomiast jeśli chodzi o pozostałe problemy, to pozostają one właściwie w niezmiennym układzie. Patrząc od drugiego najczęstszego problemu: relacje rówieśnicze, rodzina, przemoc i krzywdzenie (także on-line), seksualność i dojrzewanie.
KAI: A co z problemem agresji rówieśniczej? Niedawno media nagłośniły sprawę brutalnego ataku gimnazjalistek na swoją koleżankę, czy jest to ewenement, czy raczej norma?
- Przemoc rówieśnicza to problem stale obecny w naszych rozmowach. Plasuje się on na tym samym, bardzo wysokim poziomie, nie obserwujemy znaczących zmian dot. nasilenia zjawiska w telefonach czy wiadomościach. Na tym przykładzie widać, że media podchwytują i nagłaśniają konkretne sytuacje. Podobnie jest jeśli chodzi np. o samobójstwa nastolatków. Jak pokazują statystyki policyjne - ich liczba jest względnie stała i wynosi ok. 600 przypadków w skali roku, a my słyszymy np. o trzech, za to w bardzo medialny, na ogół bardzo niewłaściwy, sposób.
KAI: Wspomniała Pani o pytaniach młodzieży nt. inicjacji seksualnej. Czy na przestrzeni lat widać tu jakieś zmiany, np. w przesunięciu się wieku młodzieży, która decyduje się rozpocząć współżycie?
- Na podstawie naszych danych, pod tym względem niewiele się zmieniło. Średni poziom wieku inicjacji seksualnej w Polsce wynosi ok. 19,5 lat w skali całego społeczeństwa. Biorąc pod uwagę wyłącznie nastolatków, ten wiek wynosi ok 18.
KAI: Wydaje mi się, że ważny problem młodzieży stanowi również stosunkowo nowe zjawisko jakim jest cyberprzemoc.
- Jak najbardziej, przy czym nie jest to zjawisko nowe – zwłaszcza jeśli mówimy o osobach, które urodziły się w dobie internetu i nie znają życia bez niego. Cyberprzemoc, szantaż internetowy, publikowanie zdjęć bez czyjejś zgody, czy niewybredne komentowanie treści na profilach społecznościowych – to element codzienności dzieci. Warto podkreślić, że przemoc w internecie nie bierze się z „internetu”. Nie zdarzają się nam rozmowy, w których dzieci uwikłane w przemocy on-line, nie są uwikłane w nią off-line.
Co ciekawe, z naszych obserwacji wynika, że dorośli mają tendencję do myślenia o cybeprzemocy jak o osobnym bycie, a o internecie, jak o innym świecie. To błędne myślenie. To jeden świat, jedno życie, czy to on-line czy off-line.
***
W Polsce za funkcjonowanie Telefonu Zaufania dla Dzieci i Młodzieży 116 111 odpowiada Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę (dawna Fundacja Dzieci Niczyje), która od 1991 roku dąży do tego, by wszystkie dzieci miały bezpieczne dzieciństwo i były traktowane z poszanowaniem godności i podmiotowości.
rozmawiała Anna Rasińska / Warszawa