Co zrobić, by przybyło powołań? Czym są praktyki akolickie i w jaki sposób mówi Bóg?
- Nie planowałem być księdzem. Planowałem mieć żonę, dzieci, pracę. Pan Bóg odezwał się do mnie w trakcie studiów. Po wejściu do seminarium zobaczyłem, że Pan Bóg przygotowywał mnie do tego przez całe moje życie - mówił kleryk Olgierd Filipowicz z Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Warszawsko - Praskiej.
- Dużo się modliłem o spełnienie woli Boga w moim życiu. Miałem plany, studia, dziewczynę. Pan Bóg bardzo konkretnie dał mi znać. To było w lutym 2014 roku - dodawał.
- To gdzie jestem jest wynikiem tego, że stawiałem sobie za cel przede wszystkim być blisko Pana Boga. Myślę, że to jest kluczem, po prostu bycie blisko Pana Boga. Nie jakieś oczekiwanie znaków, ale bycie w wierności przy Bogu. Msza Święta, regularna spowiedź. Kiedy spytałem swoją babcię, czy się cieszy, że wstąpiłem do seminarium, to odpowiedziała "wiesz co, w sumie to nie wiem, modlę się cały czas o powołania, więc może wymodliłam ciebie" - opowiadał.
- Widzę swoje słabości, jak jest ciężko iść z Panem Bogiem, a jednocześnie, że jest to rzeczywiście prawdziwe życie. Dostrzegam w tym wszystkim ile ludzi się za mnie modli. Myślę, że jest kluczem, różaniec, sakramenty, bycie normalnym katolikiem i wspieranie księży, których szatan - czuję na własnej skórze, mimo że jeszcze nie jestem księdzem - atakuje, żeby tylko nie wypełniali swojej misji, czyli głoszenia Chrystusa ludziom i posługiwanie sakramentami. Myślę, że to jest kluczem do powołań, normalna, dojrzała, codzienna wiara - tłumaczył.
Kleryk opowiedział również o swoich praktykach akolickich:
- Po przybyciu na miejsce pojawiły się lęki. Sierra Leone jest w 70 procentach muzułmański, katolików jest tylko 7 procent. Patrząc na to, co się dzieje u nas w telewizji, myślałem, że wyjdę tam na ulicę i zaraz mnie zabiją - mówił.
- To było moje marzenie z dzieciństwa, pojechać do Afryki i doświadczyć tego, że wiara katolicka jest jedna, że można ją przeżywać trochę inaczej,ale jest to ta sama wiara - opowiadał.
- Zobaczyłem, że warto tam być, że warto tym ludziom mówić o Panu Jezusie, żeby ci ludzie byli zbawieni, żebyśmy wszyscy spotkali się w niebie. Widzę też niesamowite działanie Pana Boga. W tych ludziach, którzy dzielą się swoją wiarą ze mną, kiedy przychodzą do Kościoła, chcą wierzyć, przystępują do sakramentów. To piękne - dodawał.
- Ludzie przychodzą do księży, jako do ludzi zaufanych i mówią, że potrzebują na jedzenie, na ubranie. Widzę wiele dobrych dzieł, widzę, że te pieniądze rzeczywiście idą na dobry cel. Ludzie są o wiele biedniejsi. Zapraszam i zachęcam do tego, żeby modlić się za misje. Jest to trochę inny świat, a jednak ten sam, ci sami ludzie , którzy tak samo wierzą w Pana Boga, którzy tak samo kochają, mają rodziny i dzieci. Warto wspominać naszą diecezjalną misję w Sierra Leone, żeby pamiętać, że katolicy to nie tylko tutaj w Polsce, ale i na całym świecie - wyjaśniał.
Więcej: misjakambia.wordpress.com
źródło: Karolina Zaremba, Salve TV - Chrześcijańska Telewizja Internetowa Diecezji Warszawsko-Praskiej