O odpuście Wniebowzięcia NMP w Kalwarii Zebrzydowskiej, który trwa cały tydzień, asystach, orkiestrze dętej, historii sanktuarium i związkach Jana Pawła II z tym miejscem.
Kustosz Sanktuarium Pasyjno - Maryjnego w Kalwarii Zebrzydowskiej o. Konrad Cholewa OFM opowiada o tradycji odpustu Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Kalwarii Zebrzydowskiej.
- Fenomen tego odpustu polega przede wszystkim na tym, że nie jest to jeden dzień, ale cały tydzień. Świętowanie rozpoczęliśmy12 sierpnia, a kulminacja nastąpi 19 sierpnia. Przez cały tydzień przybywają tutaj pielgrzymi, modlą się za przyczyną Matki Najświętszej, polecają swoje intencje, dziękują za to co było dobre, proszą o błogosławieństwo na dalsze dni i lata swojego życia. Przyjeżdżają po umocnienie duchowe, chodzą po dróżkach, odprawiają Drogę Krzyżową.
O. Cholewa tłumaczy, że odpust Wniebowzięcia w Kalwarii rozpoczyna się Procesją Współcierpienia Matki Bożej wiodącą od klasztoru do Domku Matki Bożej. W tym roku w poprzednią niedzielę przewodził jej bp Damian Muskus. Następnie w piątek ma miejsce Procesja Zaśnięcia Matki Bożej i Jej pogrzebu, która prowadzi od Domku Matki Bożej do Kościoła Grobu Matki Bożej. Sobota to dzień poświęcony młodzieży, modlitwie za młodzież i w ich intencjach, a w niedzielę - kulminacyjne obchody: procesja Wniebowzięcia od grobu Matki Bożej do bazyliki. Tym sposobem zamykany jest cały obchód dróżek.
- Karol Wojtyła, później Jan Paweł II doskonale czuł fenomen tego miejsca - mówi o. Konrad. - Wiedział, i codziennie się tego od niego uczymy, że na tym miejscu można duchowo wesprzeć swoje siły, na tym miejscu można rozwiązać wiele spraw.
Kustosz podkreślił także, że odpust Wniebowzięcia Matki Bożej skupia pielgrzymów w różnym wieku, od najstarszego do najmłodszego.
- Ale obserwujemy, że w sierpniowych uroczystościach uczestniczy dużo dzieci, dużo młodzieży, przybywają całe rodziny i to jest piękne. Asysty, których jest ponad 100 i orkiestry dęte, który jest ponad 40 są to przeważnie młodzi ludzie i to jest nadzieja. To dla nas ważne, cenne i wzruszające, że nie brakuje młodych ludzi tu, na Kalwarii - mówi.
Przedpremierowy pokaz filmu o Janie Pawle II
O. Cholewa wspomniał, że i tu w Kalwarii Zebrzydowskiej odbędą się uroczyste obchody 40-lecia wyboru Karola Wojtyły na papieża i stulecia odzyskania niepodległości. Ta druga rocznica będzie świętowana 7 września. O godz. 19.00 Mszę św. dziękczynną za ojczyznę odprawi abp Marek Jędraszewski, a po niej odbędzie się wielkie patriotyczne śpiewanie przed bazyliką. 7 października natomiast to w Kalwarii dzień dziękczynienia za pontyfikat Jana Pawła II. O godz. 11.00 Mszy św. przewodniczył będzie kard. Stanisław Dziwisz, następnie wszyscy udadzą się na dróżki, po których chodził kiedyś Karol Wojtyła.
Kustosz zdradził także, że tego dnia nastąpi przedpremierowy pokaz filmu o Janie Pawle II, który był kręcony także w Kalwarii. W telewizji zostanie on wyemitowany dopiero 14 października.
Zapytany o formację zakonną wytłumaczył, że każdy bernardyn w Kalwarii Zebrzydowskiej stawia pierwsze kroki.
- Każdy przychodzi tu po nowicjacie z Leżajska na sześć lat studiów filozofii i teologii i każdy z nas w bazylice Matki Bożej Anielskiej przyjmuje święcenia kapłańskie. Wracamy więc tutaj jak do Matki, to jest nasz dom, dom każdego bernardyna.
Sam kustosz przyznaje, że pochodzi z miejscowości położonej 20 km od Kalwarii, dlatego jest mu ona bardzo bliska niemal od zawsze.
- Kiedy miałem 6 lat zgubiłem się na Kalwarii podczas pielgrzymki rodzin i to był pierwszy znak, że tutaj jest moje miejsce - śmieje się kapłan.
Podkreśla zarazem, że tym bardziej jest to dla niego wielka radość móc opiekować się tym miejscem. Radość i zadanie.
- Chciałbym, żeby wszyscy pielgrzymi, którzy tutaj przybywają mieli poczucie, że po prostu jesteśmy z nimi i dla nich. Żeby odczuwali naszą bliskość. Bliskość Matki Bożej Kalwaryjskiej, ale także zakonników, którzy tutaj mieszkają i pracują.
Krwawe łzy Maryi
O początkach sanktuarium opowiada Rafał Gralewski, przewodnik po Kalwarii Zebrzydowskiej, który, oprowadzając po tym miejscu pielgrzymów, przybliża nie tylko rys historyczny, ale wskazuje na szczególne związki Kalwarii z Janem Pawłem II.
Przewodnik tłumaczy, że fundator, Mikołaj Zebrzydowski w czasach reformacji postanowił utworzyć tu polską Jerozolimę i na początku miała ona charakter wyłącznie pasyjny.
- Z czasem powoli zaczął się tu rozwijać kult maryjny. Mikołaj Zebrzydowski w tzw. dolinie Jozafata zbudował zręby kościoła Grobu i Wniebowzięcia Matki Bożej, na tzw. Syjonie zbudował Domek Matki Bożej i w końcu bazylikę, która wtedy nie była bazyliką mniejszą, a małym kościołem w stylu barokowym, który przyjął wezwanie Matki Bożej Anielskiej.
Rafał Gralewski podkreślił, że szczególnym zaakcentowaniem kultu maryjnego był rok 1641, kiedy to mieszkający w pobliżu szlachcic Stanisław Paszkowski otrzymał obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem. 3 maja tamtego roku u Paszkowskiego doszło do cudu.
- Z oczu Matki Bożej zaczynają płynąć krwawe łzy. Po głębszej refleksji Paszkowski postanawia przynieść ten obraz tutaj, na polską Jerozolimę. I tu okazuje się, że cudowny charakter obrazu nie kończy się na łzach. Modlący się zaczynają doznawać licznych łask, uzdrowień. Później obraz zostaje poddany badaniu, kult rozwija się, w końcu cudowny wizerunek znajduje miejsce w bocznej kaplicy zwanej dziś sercem bazyliki.
Przewodnik podkreśla, że tradycja maryjności tak bardzo rozkwitła, że Kalwaria Zebrzydowska wyrosła na drugie w Polsce, po Częstochowie, sanktuarium maryjne.
Gralewski wspomniał również, że zgodnie z przekazami, przewodnikiem kalwaryjskim miał być dziadek Jana Pawła II, który w taki sposób kształtował pobożność maryjną w swojej rodzinie.
Stawiamy na młodzież
Tadeusz Stela wyznaje, że on także od urodzenia jest ściśle związany z sanktuarium Matki Bożej Anielskiej. Jako rodowity kalwarianin i prezes Kalwaryjskiej Orkiestry Dętej dobrze zna historię sanktuarium i liczącej ponad 170 lat orkiestry. - Tradycja naszej Kalwaryjskiej Orkiestry Dętej sięga połowy XIX wieku i wpisuje się w tradycję ruchu pielgrzymkowego na tym terenie. (...) Na początku liczyła ona 18 członków i kapelmistrza. Pierwszym znanym kapelmistrzem tej orkiestry był elekt cesarski Józef Gasiński, następnie jego syn Władysław Gasiński, a po nim Wojciech Gasiński, który żyje do dziś. Kolejnymi kapelmistrzami byli: Jan Kłącz, Marian Górkiewicz, Karol Piątek, Szymon Piątek i obecny Kazimierz Gromada. - Stawiamy na młodzież, która jest nadzieją - podkreśla prezes. Wspomina także, że orkiestra miała zaszczyt wystąpić w obecności dwóch papieży: Jana Pawła II w 2002 roku i Benedykta XVI w 2006.
- Orkiestra Kalwaryjska w dużej mierze to tradycja pokoleniowa. Każdy członek naszego zespołu jest wierzącym katolikiem i traktuje udział w uroczystościach jako wyróżnienie. Tadeusz Stela podkreśla, że występy orkiestry nie sprowadzają się tylko do sierpniowego odpustu, ale aktywni są przez cały rok. Rozpoczynają koncertem noworocznym, potem jest udział w misteriach pasyjnych, następnie majówki, kalwaryjski odpust w sierpniu oraz koncerty kolęd w okresie Bożego Narodzenia. Orkiestra liczy obecnie 35 członków i wciąż zaprasza w swoje szeregi!
Asysta to wyróżnienie
Członkini asysty cieszyńskiej, jednej z najstarszych asyst w Kalwarii, Dorota Ubych wspomina, że do Kalwarii wiele lat temu przywieźli ją rodzice i od tamtej pory jest tutaj co roku.
- Jest to miejsce, gdzie faktycznie mogę zastanowić się nad ważnymi sprawami i pomodlić. Wraz z innymi członkami asysty spędzamy tu cały tydzień. Sama asysta to dla nas wyróżnienie. Jesteśmy najbliżej figury Matki Boskiej, bierzemy czynny udział w przygotowaniach i w samej uroczystości.
A przygotowania, jak tłumaczy Dorota, polegają na myciu i ubieraniu figury Maryi.
- W samej procesji, dziewczyny w białych sukienkach a chłopcy w garniturach, idziemy zaraz obok figury. Dodatkowo spośród nas wybierani są królowa i król. Królowa niesie koronę Matki Bożej, a obok asysty idą małe dziewczynki w strojach śląskich na cześć naszej cieszyńskiej asysty.
Joachim Sikora, członek asysty cieszyńskiej, śmieje się, że mimo iż ma 17 lat to na procesji w Kalwarii jest po raz 18. Pierwszy raz, jak tłumaczy, był tu pod sercem mamy.
- Dla mnie bycie w Kalwarii sprawia, że mogę poczuć większą więź z Matką Boską. To jak naładowanie akumulatorów, odskocznia od codzienności. Jest tu spokój, dużo ciszy - mówi.
Joachim podkreśla także, że przyjeżdżanie do Kalwarii pogłębiło jego wiarę i ułatwiło modlitwę.
- Jestem tu dla Matki Boskiej, by z Nią porozmawiać, klęknąć, pomodlić się. Proszę Ją, by modliła się u mojego boku, bo ma łatwiejszy dostęp do nieba.
Kalwaria przypomina - człowiek ma duszę
o. Tarsycjusz Bukowski z biura prasowego sanktuarium podkreślił, że w Kalwarii Zebrzydowskiej mile widziani i zawsze oczekiwani są wszyscy pielgrzymi, szczególnie jednak ci młodzi. Podkreślił, że dla młodych w czasie sierpniowego odpustu organizowane są różne inicjatywy. W tym roku na przykład miało miejsce wydarzenie, będące spełnieniem marzenia bł. Karoliny Kózkówny, polskiej męczennicy. Przed Dniem Młodych piesza pielgrzymka z Zabawy, jej rodzinnej miejscowości, przyniosła relikwie błogosławionej męczennicy, spełniając tym samym marzenie Karoliny o przyjściu na odpust do Kalwarii Zebrzydowskiej.
- Karolina miała swoją kalwarię w lesie, na miejscu męczeństwa, dlatego teraz na Kalwarii uczy innych, szczególnie młodzież, jak zwyciężać. Uczy, że należy stawiać sobie konkretne wymagania, które nie są nieosiągalne, są piękne i dlatego czynią nasze człowieczeństwo jeszcze piękniejszym - mówił.
O. Bukowski przypomniał, że Karol Wojtyła został przyprowadzony do sanktuarium w Kalwarii kiedy miał 9 lat, po śmierci matki. Jego ojciec, wskazując na cudowny obraz Matki Bożej, powiedział, że odtąd Maryja będzie mu mamą.
- Można powiedzieć, że początki jego pobożności maryjnej kształtowały się właśnie tutaj.
Bernardyn podkreślił, że kard. Franciszek Macharski także ukochał to miejsce i kiedy był metropolitą krakowskim przybywał tutaj na wszystkie uroczystości i przewodniczył modlitwie w tym sanktuarium. Często przybywał także prywatnie.
- Każdy kto przyjeżdża na Kalwarię, czy to pątnik z daleka, czy arcybiskup, doznaje tu bardzo podobnych wrażeń. Obok piękna architektury, piękna krajobrazu, jest przede wszystkim duch modlitwy. To jest miejsce, które stanowi skarbnicę modlitwy, skarbnicę ducha. W dzisiejszym świecie, który jest jakby wpatrzony w to co materialne i ziemskie, Kalwaria przez te ponad 40 kościołów i kaplic w bardzo malowniczy sposób opowiada, że człowiek ma też duszę. Że nasze człowieczeństwo polega na tym, iż jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boże. Tu widzimy mękę Chrystusa po to, żeby za chwilę zobaczyć Jego zmartwychwstanie i pierwszy owoc tego zmartwychwstania jakim jest Maryja Wniebowzięta. To jest nadzieja dla nas.
Justyna Walicka, Joanna Adamik | Archidiecezja Krakowska